Można odnieść wrażenie, że rozstanie się Dwyane’a Wade’a z Chicago Bulls jest tylko kwestią czasu. Wcześniej zawodnik wykorzystał opcję w kontrakcie, ale w Chicago stawiają na przebudowę, więc Wade nijak nie wpisuje się w ich plany. W przeciągu paru miesięcy zawodnik może trafić na rynek.
Dwyane Wade ma za sobą trudny rok w Chicago. Znalazł się w zespole, w którym nie było konkretnego podziału na role i sporo rzeczy w funkcjonowaniu ekipy pozostawiało wiele do życzenia. Jednak 24 miliony w kontrakcie na kolejny sezon to kwota, jakiej D-Wade nie otrzymałby zostając wolnym agentem. Zgodził się więc pozostać w drużynie. W międzyczasie Chicago Bulls podjęli decyzję o odmłodzeniu rotacji, co oznacza jej gruntowną przebudowę. Nagle okazało się, że Chicago „to nie kraj dla starych ludzi”.
Wade mając 35 lat myśli o walce z ligową czołówką. Ma na swoim koncie trzy mistrzostwa, ale powoli wychodzi na ostatnią prostą swojej przygody z profesjonalną koszykówką, więc czas nie gra na jego korzyść. Coraz więcej osób związanych z zawodnikiem lub z drużyną twierdzi, że strony prędzej czy później dojdą do porozumienia w sprawie rozwiązania kontraktu. Wade by stać się niezastrzeżonym wolnym agentem, musiałby zapewne zrezygnować z części pieniędzy. Taki będzie koszt chęci zmiany otoczenia.
Wcześniej mówiono o grze z LeBronem Jamesem w Cleveland Cavaliers, teraz z kolei do puli drużyn dołączyły ekipy z Miami oraz Los Angeles. Wszystko jednak pozostaje na płaszczyźnie plotek i nie mamy pewności, czy Bulls z Wadem podjęli jakiekolwiek rozmowy. Na razie rzucający obrońca pozostaje zawodnikiem Byków i przygotowuje się do swojego drugiego sezonu W Chi-City. W 60 meczach poprzednich rozgrywek notował na swoje konto 18,3 punktu, 4,5 zbiórki i 3,8 asysty trafiając 43,4 FG% oraz 31% za trzy.
NBA: Który z zawodników NBA jest najtrudniejszy do zatrzymania?
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET