Na początku lipca Minnesota Timberwolves postanowiła wypuścić Shabazza Muhammada na rynek wolnych agentów rezygnując z przedstawienia zawodnikowi oferty kwalifikacyjnej. Ten ruch uczynił wychowanka UCLA niezastrzeżonym wolnym agentem. Jednak jak dotąd, Shabazz nie znalazł dla siebie nowego zespołu.
Pojawiła się więc szansa na ponowne związanie zawodnika z Minnesotą Timberwolves. Według informacji ESPN, zespół pracuj nad tym, by przywrócić rzucającego obrońcę do rotacji trenera Toma Thibodeau. Jednak z uwagi na dotychczasowe ruchy Wolves, generalny menadżer Shabazzowi Muhammadowi może zaproponować wyłącznie minimalny kontrakt. Salary-cap zajęły pieniądze dla Jeffa Teague’a i Taja Gibsona. Natomiast wyjątek mid-level został wykorzystany na podpisanie umowy z weteranem Jamalem Crawfordem.
Zgoda na minimalny kontrakt na pewno nie będzie odpowiadała ambicjom Muhammada, który trafił na rynek po całkiem niezłej końcówce sezonu z Wolves. W 78 meczach poprzednich rozgrywek wychowanek UCLA notował na swoje konto średnio 9,9 punktu i 2,8 zbiórki trafiając 48,2 FG% oraz 33,6 3PT%. Był dla trenera Thibsa dobrym wsparciem z ławki. Jednak na rynku wolnych agentów mu się nie powiodło. Z Wolves może związać się rocznym kontraktem i w off-season 2018 spróbować ponownie.
Jeszcze na początku lipca o 24-latka dopytywali Hawks, Nets, Bucks oraz Knicks. Trudno powiedzieć, czy któraś z tych ekip nadal jest nim zainteresowana. Muhammad trafił do NBA jako utalentowany atakujący. W Minnesocie mieli go utemperować i wychować na naprawdę wartościowego koszykarza. Poprzedni sezon odsłonił namiastkę tego, kim Shabazz mógłby sie stać, gdyby był w stu procentach skupiony na pracy. Nadal ma szansę na ułożenie swojej kariery, ale potrzebuje minut oraz regularności, by w ten sposób podbić swoją wartość.