W trakcie minionych sezonów, Ricky Rubio tak często występował w transferowych pogłoskach, że Hiszpan na pewnym etapie zrobił się wobec tego obojętny. Minnesota Timberwolves na przehandlowanie zawodnika zdecydowała się dopiero teraz. Kolejny rozdział zawodnik otworzy w Salt Lake City.
W trakcie sześciu sezonów z Minnesotą Timberwolves, Ricky Rubio notował na swoje konto średnio 10,3 punktu, 8,5 asysty, 2,1 przechwytu oraz 37,5 FG% i 31,5 3PT%. Ostatecznie Hiszpan nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Miał być generałem gry i pierwszoplanową postacią, ale kontuzje oraz poziom rywalizacji nie pozwoliły mu na swobodę, jaką czuł grając w Europie. W efekcie stał się dla swojej drużyny kartą przetargową w negocjacjach. Dobra gra zawodnika w drugiej połowie minionych rozgrywek podbiła jego wartość i w Wolves uznali, że to dobry moment, by sobie podziękować.
Ale końcówkę sezonu Rubio miał naprawdę mocną. Był dobrym punktem obrony Wolves i świetnie dokarmiał m.in. Karla-Anthony’ego Townsa. Ricky to bystry gracz, lecz cały jego problem polega na tym, że nie ma rzutu. Dostawał minuty by kreować na koźle, ale obrońcy zostawiali mu sporo miejsca, zachęcając do próbowania sił z dystansu. W ten sposób odciągali gracza od koszykówki, z którą czuł się najbardziej komfortowo. Już podczas zimowego okienka mówiono o próbach przehandlowania Rubio do Nowego Jorku, w zamian za Derricka Rose’a.
Tom Thibodeau ostatecznie wycofał się z tego pomysłu. Latem w Minneapolis doszło do prawdziwej rewolucji i tym razem Rubio nie mógł uniknąć losu, który tak długo nad nim wisiał. Dla Utah Jazz będzie bardzo ważnym elementem układanki. – Nie jest fajnie zostać przehandlowanym, ale cieszę się, że trafiłem do drużyny, która we mnie wierzy – przyznaje 27-latek. – To dobra organizacja z dobrymi tradycjami. Spędziłem w Minnesocie sześć lat, więc było to dla mnie trochę dziwne doświadczenie. Tyle razy mówiło się o moim transferze, aż w końcu nadszedł czas. Myślę, że to był odpowiedni moment zarówno dla mnie, jak i dla klubu – dodał.
Rubio nie chowa urazy do włodarzy Leśnych Wilków. Zaakceptował fakt, że cała ta historia nie potoczyła się tak, jak zespół sobie tego życzył. Teraz będzie współpracował z bardzo skrupulatnym i w dużym stopniu opierającym się na swoje jedynce Quinem Snyderem. System Jazz wykorzystuje przede wszystkim grę dwójkową oraz ścięcia, więc Ricky ma stanowić przedłużenie myśli szkoleniowca już na parkiecie. W rotacji brakuje strzelców, więc będzie miał utrudnione zadanie. Czeka go za to ciekawa współpraca z centrem – Rudym Gobertem. Na rynek Rubio trafi dopiero w 2019.
[ot-video][/ot-video]
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET