Silny skrzydłowy Los Angeles Clippers postanowił kontynuować swoją karierę w Mieście Aniołów. Zespół zaproponował mu 5-letnie przedłużenie i Blake Griffin skorzystał z tej możliwości, by zabezpieczyć swoją przyszłość w drużynie Doca Riversa. Kolejny kluczowy wolny agent znika z rynku.
Przez tych pięć sezonów Blake Griffin zarobi 173 miliony dolarów. Wiele na temat przyszłości silnego skrzydłowego dyskutowano. Miał spotkać się z Phoenix Suns, ale w ostatniej chwili swoją wizytę odwołał, bo wiedział już, że zaakceptuje 5-letnie przedłużenie z Los Angeles Clippers, dla których gra od początku swojej kariery. Zatem Docowi Riversowi udało się odzyskać jednego z trzech wolnych agentów. Wcześniej przehandlował Chrisa Paula, a J.J. Redick najprawdopodobniej nie wróci.
Griffin tymczasem miał być zarówno na celowniku Oklahomy City Thunder i Boston Celtics. Danny Ainge miał zawodnika na swojej liście rezerwowej, gdyby drużynie z Bean-City ostatecznie nie udało się przekonać Gordona Haywarda. Griffin swoją przyszłość w lidze postanowił wyjaśnić szybciej niż się spodziewano. Jego umowa oznacza, że za każdy kolejny rok zarobi około 35 milionów dolarów. Czy biorąc pod uwagę jego problemy zdrowotne i przez to bardzo kruche ciało – są to pieniądze, na które zasłużył?
Griffin nie mógł pomóc swojej drużynie w trakcie tegorocznych play-offów, ponieważ doznał kontuzji palca nogi. Obecnie zawodnik przechodzi rehabilitację i do gry będzie gotowy w okolicach startu sezonu. 28-latek powinien być w najlepszym momencie swojej kariery. Odejście CP3 do Houston miało zwiększyć szanse Griffina na pozostanie w Los Angeles. Panowie rzekomo mieli problem ze znalezieniem wspólnego języka. W 61 meczach poprzednich rozgrywek Blake notował średnio 21,6 punktu, 8,1 zbiórki, 4,9 asysty trafiając 49,3 FG% oraz 33,6 3PT%.
Czy znasz już Podcast PROBASKET. Możesz go słuchać w trzech miejscach:
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET