Obie drużyny na drodze do wielkiego finału miały przewagę talentu. Dopisało im także wiele szczęścia, bo przez trzy rundy przebrnęli bez utraty kluczowego zawodnika. W tej fazie rywalizacji forma fizyczna i energia do gry na najwyższym poziomie odgrywają kluczowe role, jednak trenerzy swoich przewag mogą szukać także w liczbach.
To już trzeci z rzędu finał pomiędzy drużynami Cleveland Cavaliers i Golden State Warriors. Podczas dotychczasowych rund zespoły dominowały swoich przeciwników na różnych płaszczyznach, zarówno w ataku, jak i w obronie. Przewaga, jaką osiągnęli nad rywalami w swoich konferencjach sprawiła, że play-offy do tej pory pozostawiły spory niedosyt w kontekście nieprzewidywalności. Mamy jednak nadzieję, że finałowy pojedynek pomiędzy obecnie absolutnie najmocniejszymi drużynami, stworzy widowisko godne finałowego starcia.
Przyjrzymy się w takim razie liczbom, które mogą działać na korzyść lub na niekorzyść Warriors oraz Cavaliers.
CLEVELAND CAVALIERS
– W trakcie sezonu regularnego zespół Tyronna Lue miał problem ze szczelnością swojej defensywy, dlatego siła drużyny opierała się przede wszystkim na produktywności w ataku. Po tej stronie Cavs mają zabójcze trio LeBron James, Kyrie Irving, Kevin Love. W 13 meczach play-offów, ekipa z Ohio w przeliczeniu na sto posiadań (Offensive Rating; Off Rtg) zdobywała średnio 120,7 punktu. To prawie 5 punktów więcej od drugich w tym zestawieniu Golden State Warriors. Tak natomiast Cavs punktowali w poszczególnych seriach…
– Cavs są w tych play-offach mistrzami trzeciej kwarty. W przeliczeniu na sto posiadań tylko z tej części meczu – zdobywają średnio 25,8 punktu więcej niż tracą. Warriors są na drugim miejscu z wynikiem 20,5 punktu. To dobrze świadczy o pracy wykonywanej przez trenera Tyronna Lue. Trzecią kwartę nazywa się „kwartą trenerów”, bowiem to oni na podstawie przebiegu meczu decydują o tym, jak drużyna powinna zagrać po wyjściu z szatni.
– Cavs zdobywają tylko 13,5 punktu po stratach swoich rywali. To trzeci najgorszy wynik w tegorocznych play-offach. Warriors pod tym kątem są o prawie pięć punktów lepsi.
– Tylko Houston Rockets rzucali w play-offach więcej niż Cavs zza linii trzech punktów. 41,9% wszystkich oddanych rzutów Cavs było próbą zza łuku. Mogą się także pochwalić najwyższą skutecznością, bo aż 44%! Warriors trafiają za trzy na niespełna 39% celności. Cavs najczęściej trafiają z prawego rogu i lewego skrzydła. Ciekawostką jest fakt, że najmniej punktów zdobywają z pomalowanego (34,1%) – najmniej spośród wszystkich ekip, które awansowały do play-offów.
– 15% posiadań Cavaliers to gra w izolacjach, czyli starciach jeden na jeden. Zespół Lue w play-offach korzystał z takiej ofensywy najczęściej. Trudno jednak się oprzeć, gdy ma się na piłce przewagę w postaci LeBrona Jamesa i Kyriego Irvinga, którzy świetnie czują się w sytuacjach, w których pozycje kreują sobie sami z piłką w rękach.
– Według systemu SportVU, obrona Cavaliers wywierała najmniej presji na przeciwniku. Co to oznacza? Otóż Cavaliers zostawiali rywalowi sporo miejsca, zwłaszcza na obwodzie. Wynika to przede wszystkim z faktu, że najbardziej drużynie z Ohio zależało na tym, by uszczelnić swoją obronę w okolicach obręczy. Z uwagi na brak klasycznego rim-protectora, musieli zasłonić ten ewentualny słaby punkt poprzez pracę całej drużyny.
– Cavaliers są +53 punkty w zestawieniu +/-, gdy Kevin Love gra na pozycji środkowego. To interesująca sprawa, bo w takich ustawieniach obrona kosza jest kluczowa, gdyż rywale próbują wykorzystać fakt, iż stoi pod nim zawodnik, który nie jest znany ze swoich umiejętności defensywnych. Mimo to Cavs znaleźli sposób, by w tym line-upie odnosić sukcesy.
– Cavaliers i Warriors pokonywali rywali średnio różnicą 14,9 punktów w swoich meczach na drodze do wielkiego finału. Żadna finałowa para w historii NBA nie dominowała tak bardzo jak ta dwójka.
The Cavaliers and Warriors have combined to outscore opponents by 14.9 PPG this postseason, the largest margin entering the Finals ever. pic.twitter.com/pk60hhw3l9
— ESPN Stats & Info (@ESPNStatsInfo) 27 maja 2017
GOLDEN STATE WARRIORS
– Tak jak Cavs rządzili w ataku, tak Warriors mają w play-offach najlepsza obronę. Zespół Steve’a Kerra, prowadzony przez Mike’a Browna w dwunastu wygranych meczach zatrzymywał swoich rywali na 99,1 punktu w przeliczeniu na sto posiadań (Defensive Rating; Def Rtg). Drużyna z Cleveland w tym zestawieniu skończyła na trzecim miejscu ze średnią 104,6 punktu. To tylko pokazuje, jak dobrze sztab szkoleniowy GSW poradził sobie z kwestią defensywy, która poniekąd miała być słabą stroną drużyny, zwłaszcza pod koszem.
– Według SportVu, Kevin Durant był głównym obrońcą na LeBronie. W przekroju dwóch meczów sezonu regularnego bronił go przeszło 10 minut. Z kolei Draymond Green krył najlepszego zawodnika Cavs tylko 1:38 i w tym czasie LBJ był 0/5 z gry. Ustalenie rotacji na LBJ-u będzie dla defensywnej strategii Wariorrs decyzją, która może w ogromnym stopniu wpłynąć na rozwój serii.
– Warriors są najlepszą drużyną tych play-offów w kwarcie otwierającej (+31,2 punkty w przeliczeniu na sto posiadań) i kwarcie zamykającej (+19,8 puntu w przeliczeniu na sto posiadań). To klasyczny scenariusz w przypadku tej drużyny. Jeśli nie uda im się wypracować komfortowej przewagi zaraz na początku, to wbijają gwóźdź do trumny na kilka minut przed końcem. Poza tym ich pierwsza piątką jest najlepszą spośród wszystkich ustawień, które w play-offach rozegrały ze sobą co najmniej 50 minut.
– Prawie 21% swoich rzutów Warriors oddają w pierwszych sześciu sekundach akcji. Żadna z drużyn grających w play-offach nie robiła tego częściej. To efekt tzw. transition-game, w której zespół z Oakland jest bardzo sprawny. Szybko przechodzą z obrony do ataku i skupiają się na tym, by wykorzystać moment, w którym obrona przeciwnika nie jest jeszcze dobrze ustawiona. Pomaga temu fakt, że są najlepiej zbierającą drużyną na bronionej desce – średnio 37,7 piłek w play-offach 2017.
– Ciekawostką jest natomiast fakt, że Warriors wykonują tylko 19,8 wjazdów pod kosz na mecz. Najmniej spośród ekip grających w play-offs. To przede wszystkim efekt przyspieszania gry w kontrze oraz szukania otwartych pozycji na dystansie. Za to bardzo dobrze radzą sobie w obronie pick-and-rolli. Rywal notował tylko 1,01 punktu w przeliczeniu na jedno posiadanie, gdy korzystał z zasłony na piłce.
– Warriors ze Stephenem Currym na parkiecie są średnio o 25 punktów lepsi niż bez niego w przeliczeniu na sto posiadań. To najwyższy taki współczynnik w play-offach i potwierdza tylko, że lider ekipy z Oakland jest w znakomitej formie. Natomiast Andre Iguodala do tej pory trafił tylko 3/27 za trzy w przekroju całych play-offów.
[ot-video][/ot-video]
– Zespół Steve’a Kerra jest najlepiej przechwytującym (średnio 9,2 na mecz) i drugim najlepiej blokującym (średnio 6,8 na mecz) w tegorocznych play-offach NBA.
– Cavs i Warriors rozpoczynają finały z najlepszym wspólnym bilansem w historii rozgrywek posezonowych. Razem ekipy wygrały 24 mecze i tylko raz ekipa z Cleveland musiała uznać wyższość ambitnych Boston Celtics w ich pierwszym meczu bez Isaiah Thomasa.
The @warriors and @cavs enter the Finals with the best combined playoff record in NBA history (24-1)! pic.twitter.com/wq3oF0JAup
— NBA.com/Stats (@nbastats) 26 maja 2017
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET