Lebron James i Kevin Love byli tej nocy nie do zatrzymania dla obrony Celtics. Pierwszy zdobył 38, a drugi 32 punkty, dzięki czemu Cleveland Cavaliers pewnie pokonali Boston Celtics 117:104 i prowadzą w serii 1-0. Po tym meczu można wywnioskować, że cała rywalizacja nie będzie trwała zbyt długo.
BOSTON CELTICS – CLEVELAND CAVALIERS 104:117 (0-1)
Pierwsze spotkanie najlepszych drużyn Wschodu zakończył się właściwie już po pierwszej połowie. Goście grając skutecznie pewnie prowadzili z gospodarzami 61:39 i tylko katastrofa mogła im pokrzyżować plany o zwycięstwie. Kolejne świetne spotkanie w tych play-offach zagrał Lebron James, który zakończył spotkanie z 38 punktami, 9 zbiórkami i 7 asystami.
– On gra na bardzo wysokim poziomie. Jeżeli reszta zespołu zagra solidnie, wtedy jesteśmy na dobrej drodze, aby wygrać. – oceniał grę Jamesa trener Cavs, Tyronn Lue.
Warto wspomnieć, że długa seria pomiędzy Celtics a Washington Wizards sprawiła, że Cavs na pierwszy mecz Finałów Wschodu musieli czekać aż 10 dni. Jednak ich gra w meczu przeciwko Celtom wyglądała, tak jakby wciąż byli w rytmie meczowym i ani przez moment ich prowadzenie nie było zagrożone.
Drugim strzelcem w ekipie Cavs był Kevin Love. Zdobył on rekordowe dla siebie 32 punkty w playoff, dokładając do tego dwanaście zbiórek. Ekipa z Cleveland wygrała dziewiąty mecz w tegorocznych playoffach. W zeszłym sezonie rozpoczęli postseason od serii 10-0.
Kolejny mecz w nocy z piątku na sobotę również w Bostonie.
Przewagę w pierwszej połowie zbudował nie kto inny jak James, który dzięki pomocy Love’a wychodził z obrońcą jeden-na-jeden i bez problemów zdobywał kolejne punkty, budując przewagę Cavs.
W ekipie C’s najskuteczniejszy byli Avery Bradley oraz Jae Crowder, obaj zdobyli po 21 punktów. Lider Celtics, Isaiah Thomas zakończył spotkanie z dorobkiem 17 oczek. Na pierwszych czternaście rzutów z gry Bostończyków, tylko trzy znalazły drogę do kosza.
Love przed Finałami Wschodu notował średnio 13,8 pkt na mecz. W pierwszym meczu eksplodował zdobywając 32 oczka. Warto wspomnieć, że to właśnie w trakcie serii z Celtics w 2015 roku zwichnął rękę, która wyeliminowała go z dalszej gry.
W trzeciej kwarcie zawrzało między Tristanem Thompsonem a Marcusem Smartem, jednak obyło się bez większych incydentów, a obaj zawodnicy dostali po przewinieniu technicznym. Po całym incydencie C’s przeprowadzili serię 11-3 zmniejszając straty do stanu 75-92. To jednak było wszystko, ponieważ już na początku czwartej kwarty goście znów wyszli na dwudziestopunktowe prowadzenie.
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons