Na domowym meczu Legii Warszawy nie obyło się oczywiście bez wspaniałej oprawy. Kibice tłumie wypełnili halę aż po same brzegi, by wspomóc swoją drużynę w walce o Ekstraklasę. Legioniści podjęli GTK Gliwice, a mimo iż w sezonie regularnym bez problemu pokonali rywala, tym razem nie było to takie oczywiste. Jednak dzięki wspaniałej trzeciej kwarcie udało się im wygrać to spotkanie – 90:80.
To, że kibice Legii Warszawa nigdy nie zawodzą wiedzą chyba wszyscy. I tym razem nie zabrakło emocji, przyśpiewek, flag, a dodatkowo przygotowano koszulki, które otrzymał każdy przybyły na halę. Jeszcze na chwilę abstrahując od samego koszykarskiego aspektu – dzisiejszy mecz był wspaniałym widowiskiem.
Sam początek spotkania był bardzo wyrównany z lekką przewagą gospodarzy, jednak prawdziwe emocjonalne rodeo przyniosła trzecia kwarta spotkania.
W pewnym momencie gospodarze przegrywali aż 11 punktami, a nic nie wskazywało na to, że ich sytuacja się poprawi. Gra była bardzo chaotyczna, a podopieczni trenera Piotra Bakuna popełniali wiele błędów głównie w obronie. Próby rzutów spod kosza kończyły się fiaskiem, co szybko wychwycili gliwiczanie i nabierali wiatru w żagle.
Kiedy sytuacja gospodarzy nie była najlepsza, rzut zza łuku wykonał Łukasz Marceli Dzieba – jak się okazało jego punkty pozwoliły przełamać się Legii. Do niego dołączył Łukasz Pacocha – wydawać by się mogło, że nie będzie to mecz jego życia. W pierwszej kwarcie zdobył punkty, później przepadł i zupełnie nie wyróżniał się grą. Na szczęście w porę postanowił się przebudzić.
Do rozgrywającego Legii dołączyli Adam Linowski i Tomasz Andrzejewski, drugi z nich po każdych zdobytych punktach skakał z radości jak dziecko.
Można śmiało powiedzieć, że ta trójka podniosła na nogi całą drużynę i gdyby Legia nie wykorzystała tego momentu to drużyna z Gliwic cieszyłaby się ze zwycięstwa.
Hala na warszawskim Bemowie dosłownie pękała w szwach, co więcej na mecz przyszli nie tylko fani koszykówki, ale także piłkarze Legii Warszawa – Miroslav Radović, Vadis Odjidja-Ofoe i Jakub Rzeźniczak. Oprócz nich na trybunach zasiadł także selekcjoner reprezentacji Polski Mike Taylor i skaut Denver Nuggets Rafał Juć.
Kolejne spotkanie legioniści rozegrają już jutro o godz.18 i jeśli wyjdą z niego zwycięsko, to mecz w Gliwicach może się stać tylko formalnością.
Legia Warszawa – GTK Gliwice 90:80 (19-19 22-27 28-18 21-16)