Tym razem podopieczni Scotta Brooksa nie popełnili tego samego błędu, co w TD Garden, gdy tracili wysokie prowadzenie. Obronili własny parkiet, opierając swoją przewagę na serii 22:0, która miała miejsce ponownie w pierwszej kwarcie pojedynku. Z dobrej strony pokazał się Marcin Gortat kończąc mecz z 13 punktami, 16 zbiórkami, 2 asystami oraz blokiem.
BOSTON CELTICS – WASHINGTON WIZARDS 89:116 (2-1)
Spotkanie rozpoczęło się podobnie jak mecz numer jeden i mecz numer dwa. Washington Wizards bardzo szybko przystąpili do budowania swojej przewagi. Pierwszych siedem punktów meczu zanotował na swoje konto Bradley Beal, zmuszając Brada Stevensa do szybkiej reakcji. Gospodarze wyszli na mecz z większą intensywnością po obu stronach parkietu. Mimo to Boston Celtics doprowadzili do wyrównania 12:12. Od tamtego momentu Wizards rozpoczęli jeden z największych runów w play-offach kończąc na 22:0, co dało im 22-punktową przewagę. Trafiali wszystko i ze wszystkich pozycji. Kluczem było to, by nie powtórzyć błędów ze spotkań w TD Garden i utrzymać wysokie prowadzenie.
W drugiej kwarcie po raz pierwszy w tej serii zobaczyliśmy pomoc z ławki dla Marcina Gortata – Iana Mahinmiego. Francuz bardzo szybko dał o sobie znać przepychanką słowną z Jonasem Jerebko. Ale punkt kulminacyjny dopiero miał nadejść. Mocna zasłona Kelly’ego Olynyka powaliła na ziemię Kelly’ego Oubre. Młody gracz Wiz wstał i z impetem wbił się w rywala. Olynyk upadł na parkiet, ale zespoły szybko zostały rozdzielone. Dla Oubre takie zachowanie oznaczało koniec meczu. W międzyczasie, Celtics cały czas próbowali znaleźć dla siebie punkt zaczepienia, m.in. poprzez trójki Ala Horforda. Na przerwę schodzili jednak ze stratą 23 oczek.
Trzecia kwarta nadal toczyła się pod dyktando Wizards. Dobre minuty zapewnił Gortat zbierając piłki i kończąc akcje na tablicy. Polak ponownie zagrał na świetnym poziomie gwarantując pomoc po obu stronach. Nic nie wskazywało na to, by Celtics tej nocy znaleźli odpowiedź na bardzo sprawnie grających podopiecznych trenera Scotta Brooksa. Po akcji 2+1 Johna Walla, przewaga sięgnęła 30 punktów na 4 minuty przed końcem trzeciej kwarty. Gospodarze kontrolowali przebieg meczu, ale Terry Rozier i Brandon Jennings postanowili raz jeszcze dodać widowisku pikanterii i po kilku minutach przepychanek w trakcie finałowej odsłony – zostali wyrzuceni z parkietu.
Najlepiej punktującym zawodnikiem zwycięzców był Wall. Rozgrywający gospodarzy sporo pudłował, ale zapewniał energię, która ciągnęła cały zespół. Skończył z dorobkiem 24 punktów (7/19 FG, 1/5 3PT, 9/10 FT), 8 asyst, 3 przechwytów i bloku. Bardzo efektywne spotkanie rozegrał Otto Porter Jr. Skrzydłowy w 38 minut zdobył 19 oczek (8/13 FG, 3/4 FT), 8 zbiórek, 2 asysty i 3 przechwyty. Z ławki kolejnych 19 punktów (6/12 FG, 4/7 3PT) i 10 zbiórek Bojana Bogdanovicia. Celtics brakowało w tym meczu lidera. Z 16 oczkami (5/8 FG, 4/5 3PT) mecz skończył Al Horford, kolejnych 14 (4/10 FG, 2/4 3PT, 4/4 FT) i 7 zbiórek dołożył Jae Crowder. Tylko 3/8 z gry i 13 punktów Isaiah Thomasa.
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET