Idealnie zaplanowała nam ten weekend liga NBA! W sobotni wieczór zaczynamy oglądanie od meczu Bucks – Raptors, który rozpocznie się już o godz. 21.00. Zaś o 23.30 trzeci mecz w parze Wizards – Hawks, czyli pojedynek Marcina Gortata z Dwightem Howardem. Transmisja tego drugiego meczu w Canal+ Sport.
Milwaukee Bucks – Toronto Raptors (2-1), początek godz. 21.00
Przed starciem obydwóch ekip mówiło się o ogromnej przewadze Raptors w jednym aspekcie- doświadczeniu. Koszykarze pierwszej piątki Dwane’a Caseya rozegrali łącznie 234 mecze play-offs- DeMar DeRozan (31), DeMarre Carroll (47), Jonas Valanciunas (23) oraz Serge Ibaka (89). Po stronie Bucks wygląda to zupełnie inaczej. Tony Snell był rezerwowym Bulls przez dwa sezony. Łącznie wystąpił w 16 meczach POs, grając średnio 11.6 minut. Giannis Antetokounmpo i Khris Middleton zdołali awansować do fazy posezonowej dwa lata temu. Zmierzyli się wtedy z Chicago Bulls, lecz musieli uznać ich wyższość po 6 meczach. Pozostali starterzy to debiutanci, którzy z tą fazą sezonu będą się dopiero oswajać.
Tymczasem młodzież dwukrotnie zdominowała eksponowanych do tej pory Raptors obejmując prowadzenie w serii 2-1. Świetnie na boisku spisuje się głodny sukcesu Giannis Anteetokounmpo, który do tej pory dostarcza drużynie 23.7 punktów, 10.3 zbiórki, 4.7 asyst i 2 przechwyty na świetnej skuteczności 56% z gry i 43 % za trzy. Ogromne wsparcie zapewnia mu dwójka Monroe- Middleton. Środkowy daje niezłego kopa z ławki rezerwowych niwelując przy okazji poczynania zawodników podkoszowych przeciwnika z Kanady. W czasie niecałych 23 minut spędzanych na parkiecie wspiera zespół średnio linijką 16 punktów i 8.7 zbiórek.
Asem w rękawie Jasona Kidda okazał się także Thon Maker. Szkoleniowiec jeszcze niedawno miał w planach oddelegowanie go do D-League, lecz dopiero od przyszłych rozgrywek będą mieli tam swój zespół. I tak, szkoleniowiec zrobił najlepszą z perspektywy czasu rzecz- wystawił Makera jako startera. Sudańczyk stał się istotnym wzmocnieniem linii obrony. Od momentu przyłączenia go do pierwszego składu, Bucks notują bilans 18-6! Razem z Monroe kompletnie zdominowali Jonasa Valanciunasa, zatrzymując go na skuteczności 37 % z gry podczas gry w sezonie regularnym jego rzuty wpadały 20% celniej.
– Skopali nam tyłki. Oni po prostu skopali nam tyłki- powiedział P.J. Tucker– (Bucks) wyszli mocniejsi, agresywniejsi robiąc wszystko, co tylko chcieli.
Litwin nie jest jednak jedynym zawodem wśród podopiecznych Dwane’a Caseya. W przegranych pojedynkach Raptors rzucali odpowiednio ze skutecznością 36 i 38% z gry. Zza łuku również nie wygląda to najlepiej bowiem Dinozaury trafiły tylko 11 z 45 oddanych prób. Zawodzą przede starterzy zespołu, którzy do tej pory nie potrafili przenieść swoich osiągnięć z sezonu regularnego na serię play- offs. Prym w tej kwestii wiodą DeMar DeRozan oraz Kyle Lowry. Obydwaj są cieniami własnych siebie. Błędne decyzje, forsowane rzuty – zupełnie inaczej niż jeszcze kilka gier temu kiedy obrońca Toronto potrafił dwa dni z rzędu rzucić po 40 punktów trafiając ponad połowę swoich prób. Dotychczasowa pierwsza piątka Raptors gra ze sobą średnio 31 minut na mecz. W przeliczeniu, cała ta formacja na 100 posiadań odnotowuje wskaźnik – 20.6. Inne kombinacje są dalej ignorowane, chociaż wykonują dużo lepszą robotę.
Oprócz poprawek w składzie, Dwane Casey zauważył również potrzebę lepszego ruchu piłki przez swoich zawodników. Bucks bardzo dobrze kryją indywidualnie, więc duża ilość izolacji jest jak walenie głową w mur.
– Musimy dokonać zmiany- powiedział Dwane Casey po czwartkowej przegranej- Wprowadziliśmy zmiany w drugiej połowie, ale kto dostaje szansę musi wejść i zrobić jakąkolwiek różnicę.
– Nadal myślę, że możemy wygrać tą serię. To nie koniec- zapowiedział Lowry– Wszystko jest do bani, to kolejna straszna noc, okropne uczucie. Dostaliśmy w tyłek, więc lepiej żebyśmy odebrali przeciwnikowi tę satysfakcję.
Seria przeniosła się w czwartek do Milwaukee. Czy Raptors dadzą radę wyrównać serię na obcym terenie?
#NBAPlayoffs dziś o 21 Bucks – Raptors, a o 23.30 w @CANALPLUS_SPORT Wizards @MGortat – Hawks. #NBAPL – Zapowiedź: https://t.co/cDeKwWqCgf pic.twitter.com/duZFnBAlcM
— Michal Pacuda (@Pacuda) April 22, 2017
Atlanta Hawks – Washington Wizards (0-2), początek godz. 23.30 na Canal+ Sport HD
Po dwóch wygranych Czarodziejów w Waszyngtonie, seria przenosi się do Atlanty. Podczas dotychczasowych starć niemal bez zarzutu spisuje się magiczny duet Wizards, Wall- Beal. Rozgrywający drużyny ze stolicy notuje notuje średnio 32 punkty i 11.5 asysty na mecz, czym zasłużył sobie by kibice zgromadzeni w Verzion Center głośno skandowali ” MVP!MVP!”. 26 oczek do dorobku zespołu dodaje też co noc Bradley Beal. Bohaterem tej serii jest jednak ktoś jeszcze, mianowicie nasz polski rodzynek Marcin Gortat!
Kiedy całą ligę obiegła wiadomość o urazie Iana Mahinmiego kibice Hawks zaczęli zacierać ręce, ponieważ w tym wypadku osamotniony pod koszem Polak będzie musiał zmierzyć się z wygłodniałym Dwightem Howardem wspieranym przez Mike’a Muscalę oraz Ersana Ilyasovę. Ponadto Gortat miał zająć się potencjalnymi wjazdami rewelacyjnego podczas tej serii Dennisa Schroedera czy coraz lepiej sprawującego się Taureana Wallera- Prince’a. Wizards stanęli przed niemałym problemem. Na szczęście Marcin Gortat nie zamierzał poddać się bez walki i póki co jest górą w pojedynku z podkoszowymi Jastrzębi. Polak notuje średnio 14 punktów, 10 zbiórek i 3.5 bloków co noc! Podczas meczu nr 2 zdołał, aż 3-krotnie w czasie 48 sekund zablokować rywala. Jeśli utrzyma bieżącą formę to właśnie on może być kartą przetargową Czarodziejów do drugiej rundy.
W oczach Jastrzębi przeciwnicy nie narobili im za dużo szkody. Pomimo stanu 2-0 lider zespołu, Paul Millsap powiedział po ostatniej przegranej , że zespół Scotta Brooksa chronił tylko domowy parkiet i wezwał swoich kolegów do walki.
– Myślę, że Wizards mają przewagę tylko na własnym parkiecie- powiedział Millsap– Wracamy do Atlanty. Wciąż czujemy się pewnie, więc dla nas obecny rezultat to 0-0.
Faktycznie, Wizards zaliczyli podczas obecnego sezonu bilans 30-11 w Verzion Center, przez co Hawks powinni postarać się wygrać dwa spotkania, by zacząć serię od nowa. Jest jeden problem. Trybuny Philips Areny niespecjalnie robią różnicę zawodnikom Mike’a Budenholzera. Hawks wygrali przed własną publicznością w tym sezonie 23 mecze, lecz przegrali, aż 18. Jest to eq aequo z Milwaukee Bucks najgorszy bilans domowy wśród drużyn grających podczas tegorocznych play-offs. Warto jednak pamiętać, że ta faza sezonu rządzi się własnymi prawami, a wszystko leży w rękach zawodników.