To była bardzo emocjonalna noc dla Isaiah Thomasa. Zawodnik Boston Celtics ostatecznie wyszedł na parkiet i zagrał bardzo dobre zawody, ale jego drużyna przegrała pierwszy mecz play-offów z Chicago Bulls. Natomiast C.J. McCollum i Damian Lillard robili co w ich mocy, ale na czwartą kwartę ekipie z Oregonu zabrakło sił. Rockets z kolei rozbili Thunder bezlitośnie. James Harden zanotował 37 punktów, 7 zbiórek i 9 asyst. Russell Westbrook był tylko 6/23 z gry.
PORTLAND TRAIL BLAZERS – GOLDEN STATE WARRIORS 109:121
To był świetny początek serii, w której talent wręcz wylewa się z parkietu. Portland Trail Blazers jeszcze przed rozpoczęciem grania dowiedzieli się, że pojedynek z Golden State Warriors otworzą bez kontuzjowanego Jusufa Nurkicia. Ciągle nie wiadomo, kiedy wysoki wróci do gry dla Blazers. Damian Lillard i C.J. McCollum potraktowali to jako zadanie specjalne. Przez trzy kwarty próbowali przejąć mecz swoimi strzeleckimi umiejętnościami, ale w samej końcówce zwyczajnie zabrakło im siły.
W czwartej kwarcie dla gospodarzy zadziałało wszystko, co miało zadziałać – liderzy oraz obrona. – Kiedy się rozkręcili, zaczęli trafiać naprawdę trudne rzuty. Musisz z tym żyć i robić swoje. Zagraliśmy dobrą defensywę – mówił Stephen Curry, który w czwartej kwarcie rzutem z dystansu przypieczętował wygraną swojej drużyny. Prawdziwą gwiazdą był jednak Draymond Green, który odcisnął piętno na niemal każdej kategorii statystycznej. Trener Steve Kerr mówił po meczu, że prawdopodobnie nikt w obecnej NBA nie byłby w stanie zagrać na poziomie, na jaki tego dnia wspiął się jego silny skrzydłowy.
Green skończył mecz z dorobkiem 19 punktów (6/10 FG, 3/4 3PT, 4/7 FT), 12 zbiórek, 9 asyst, 3 przechwytów i 5 bloków! – W pewnym momencie musisz się już naprawdę postarać, by przestali trafiać – mówił green o duecie z Oregonu. Blazers nie podnieśli się po runie 15:2 w czwartej kwarcie GSW. W znakomitej formie jest również Kevin Durant. Skrzydłowy nie ma żadnych problemów z kolanem i mecz skończył notując 32 punkty (12/20 FG, 2/6 3PT, 6/7 FT), 10 zbiórek, 2 asysty i blok. Kolejnych 29 oczek (9/19 FG, 3/8 3PT, 8/8 FT), 5 zbiórek, 4 asysty, przechwyt i blok zapisał Stephen Curry.
C.J. McCollum już w pierwszej połowie poprawił swój najlepszy wynik z play-offów notując 27 oczek. Trafił 11 z 15 rzutów, ale w drugich 24 minutach nie był w stanie tego powtórzyć. Trzecią kwartę otworzył od 2/7 z gry i ostatecznie skończył z 41 oczkami (16/28 FG, 4/6 3PT, 5/6 FT), 8 zbiórkami, asystą, przechwytem i blokiem. Damian Lillard od siebie zapewnił kolejne 34 oczka (12/26 FG, 3/9 3PT, 7/7 FT), 5 zbiórek, 3 asysty, 2 przechwyty i blok. – Jeśli Dame i C.J. zdobywają 80 punktów, nadal potrzebujemy 40 albo 50 od pozostałych – mówił trener Terry Stotts. Drugi mecz dopiero z czwartku na piątek.
[ot-video][/ot-video]
CHICAGO BULLS – BOSTON CELTICS 106:102
To był bardzo trudny mecz dla Isaiah Thomasa. Boston Cetlics do samego końca czekali na decyzję zawodnika. Ten w końcu wybiegł na parkiet TD Garden i w samej pierwszej kwarcie zdobył 13 punktów. Jego dobra postawa mimo wszystko nie wystarczyła. Chicago Bulls zagrali naprawdę dobre zawody i zdołali wyrwać pierwszy mecz w TD Garden. Brad Stevens i jego podopieczni stanęli przed naprawdę trudnym zadaniem. Bulls i Jimmy Butler są w bardzo dobrej formie i stali się właśnie kandydatem na sporą sensację.
– Przez cały weekend byliśmy na tym bardzo skupieni – mówił Butler. – My znaliśmy ich, oni znali nas. Udało nam się jednak rozegrać bardzo skuteczny atak. Mieliśmy z tym problem przez cały sezon, więc to najwyższa pora – dodał. Oprócz świetnej postawy Jimmy’ego, Bulls wygrali także 35:22 w starciu graczy rezerwowych. Poza tym zdominowali deskę, co według Freda Hoiberga było szczególnie ważne. Oprócz Thomasa, C’s w grzę próbował utrzymać Al Horford. Nie poradził sobie jednak z intensywnością narzuconą przez rywala.
Na 4 minuty przed końcem czwartej kwarty, Bulls udało się wypracować przewagę 95:88 po znakomitej grze Butlera. Celtics nie byli w stanie jej zredukować. Brad Stevens i Al Horford mówili po meczu, że są bardzo dumni z postawy Thomasa, który mimo dużego rozhwiana emocjonalnego, był w stanie dostarczyć drużynie dobrą grę. Skończył mecz z dorobkiem 33 punktów (10/18 FG, 3/7 3PT, 10/12 FT), 5 zbiórek, 6 asyst i przechwytu. Kolejnych 19 oczek (8/13 FG, 1/2 3PT, 2/2 FT), 7 zbiórek i 8 asyst dostarczył drużynie Horford.
Bulls w samej pierwszej połowie mieli 16 ofensywnych zbiórek! Butler grał 41 minut i zanotował w tym czasie 30 punktów (9/19 FG, 3/5 3PT, 9/12 FT), 9 zbiórek, 3 asysty, przechwyt i blok. Obrona C’s nie wiedziała jak sobie z nim poradzić. Z double-double 14 oczek (6/10 FG), 11 zbiórek spotkanie skończył Robin Lopez. Z ławki bardzo dobre zawody rozegrał drugoroczniak – Bobby Portis. Dostarczył swojej ekipie 19 punktów (8/10 FG, 3/4 3PT), 9 zbióek, 3 asysty oraz 2 bloki. Kolejny mecz pomiędzy drużynami także w TD Garden w nocy ze środy na czwartek.
[ot-video][/ot-video]
ATLANTA HAWKS – WASHINGTON WIZARDS 107:114
Wyniki NBA: Czarodzieje bronią stolicy, Wall z rekordem, mocny Gortat
[ot-video][/ot-video]
OKLAHOMA CITY THUNDER – HOUSTON ROCKETS 87:118
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET