Jeszcze na kilka minut przed końcem był remis i walka toczyła się cios za cios. Ostatecznie jednak to North Carolina Tar Heels lepiej wykorzystali swoje szanse i zrobili to, co nie udało im się rok temu. Przemek Karnowski miał problem ze skutecznością z gry, ale trafiał swoje próby z linii rzutów wolnych. Skończył mecz z dorobkiem 9 punktów, 9 zbiórek i bloku.
GONZAGA BULLDOGS – NORTH CAROLINA TAR HEELS 65:71
Waleczni Tar Heels spotkali solidny opór Zags. Obie drużyny zaczęły od mocnej defensywy. Przemek Karnowski potrzebował chwili, by wejść w swój rytm. Polak przestrzelił dwa pierwsze rzuty z post-up, ale drużyny po niespełna pięciu minutach otworzyły strzelanie z dystansu. Najpierw Josh Perkins z Bulldogs, a kilka sekund później Joel Berry II i Zags schodzili na przerwę z wynikiem 7:8 dla rywala. Niezwykle fizyczny mecz, obie drużyny nie chciały odpuścić ani centymetra parkietu. Po trójce Perkinsa, który otrzymał podanie od Przemka z podwojenia, Zags wyszli na prowadzenie 19:14. W kolejnym posiadaniu Karnowski zablokował na tablicy jednego z rywali, podnosząc wrzawę.
Przemek zszedł z parkietu na siedem minut przed końcem pierwszej połowy. Jego miejsce zajął przygotowywany do draftu Zach Collins, Zags prowadzili 21:19, ale w kolejnych minutach podopieczni Marka Frew przyspieszyli i kończyli akcje w pierwszych sekundach posiadania. Po trójce Perkinsa ekipa ze Spokane odzyskała kilkupunktową przewagę (28:21). Karnowski wrócił jeszcze przed przerwą, ale spudłował dwie kolejne próby z pomalowanego, wyraźnie poirytowany. W samej końcówce dostaliśmy więcej bezpośrednio starcia Polaka z Kennedym Meeksem. Końcówka pierwszej połowy należała do graczy Roya Williamsa, mimo to po 20 minutach przegrywali 32:35, co zapowiadało bardzo interesujące drugie 20 minut.
Z szatni mocniejsza wyszła North Carolina. Po punktach Meeksa i Berry’ego objęli prowadzenie 40:35 dzięki serii 8:0. Trener Mark Few poprosił o przerwę na żądanie, by nieco uspokoić sytuację. Zags odpowiedzieli akcją 2+1 Collinsa po podaniu ze szczytu od Karnowskiego. W kolejnym posiadaniu Jordan Matthews poprawił za 3 i Gonzaga wróciła na prowadzenie! Mark Few znakomicie wykorzystał swój czas. Na +3 powiększył Karnowski po akcji 2+1! Teraz to Zags odpowiedzieli serią 8 punktów z rzędu. Obie drużyny zaczęły kryć strefą i spotkanie zrobiło się naprawdę zaciekłe z częstymi zmianami na prowadzeniu.
Gdy na zegarze pozostawało 10 minut, Heels prowadzili 47:46. Spotkanie zrobiło się nerwowe, z dużą ilością błędów po obu stronach. To były także kluczowe momenty Karnowskiego. Polak bardzo często stawał na linii rzutów wolnych i trafiał większość swoich prób. Miał już 9 punktów i 9 zbiórek na swoim koncie. Ale po punktach spod kosza Isaiah Hicksa – goście z Północnej Karoliny wyszli na prowadzenie 56:52. Zags mieli problem ze zdobywaniem punktów z gry. Na 5 minut przed końcem do gry wrócił Przemek, a z pięcioma faulami mecz zakończył Collins. Na koźle uruchomił się Nigel Williams-Goss, który po trzech akcjach z rzędu dał Gonzadze dwa punkty przewagi (65:63). Tar Heels odpowiedzieli jednak akcją 2+1 Justina Jacksona.
Zags nie mieli tajemnic – końcówkę chcieli oddać w ręce Williamsa-Gossa, ale ten przestał trafiać w najważniejszych momentach. Los Zags przypieczętował wsad Justina Jacksona w kontrze. Z tego już zespół Przemka Karnowskiego nie mógł się podnieść. Dla Bulldogs i Karnowskiego to nadal wielki sukces. Polak skończył tym meczem swoją przygodę z NCAA, ale przed nim to, na co długo czekał – profesjonalna kariera! Zobaczymy, w jakie interesujące miejsca koszykówka Przemka zaprowadzi.
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET