Dla Chicago Bulls play-offy to kwestia tego, czy na ostatniej prostej uda im się wywalczyć awans. Już w kolejnym meczu ekipa z Wietrznego Miasta zagra z Cleveland Cavaliers na własnym parkiecie. Ewentualne zwycięstwo byłoby bardzo pomocne. Dwyane Wade obserwuje wszystko z boku i niewykluczone, że byłby gotów kolegom pomóc, jeśli ich walka zakończyłaby się sukcesem.
Dwyane Wade dwa tygodnie temu doznał kontuzji łokcia, która miała odsunąć zawodnika od gry do końca sezonu regularnego. Chicago Bulls bez jednego ze swoich liderów rozegrali sześć meczów, w których osiągnęli bilans 3-3. Są na 9. miejscu w konferencji wschodniej i gonią Indianę Pacers, która w ostatnim czasie przegrywała i spadła na ostatnie miejsce premiowane awansem do play-offów. Zatem podopieczni Freda Hoiberga nadal mają dużą szansę i najwyraźniej nie chcą z niej rezygnować.
Wade cały czas pracuje i kontynuuje rehabilitację łokcia. Wszystko wskazuje na to, że jeśli Bykom uda się awansować do kolejnego etapu, 35-latek może zapewnić swoje wsparcie nie tylko na ławce rezerwowych, ale także na parkiecie. – Widzimy go każdego kolejnego dnia jak pracuje, by wrócić do pełni zdrowia – przyznaje Nikola Mirotić. – To widać, że powrót do gry jest dla niego bardzo ważny – dodaje. Wade w swoim pierwszym sezonie w Chicago rozegrał 57 meczów i notował na swoje konto średnio 18,6 punktu, 4,5 zbiórki, 3,9 asysty i 1,5 przechwytu trafiając 43,4 FG% oraz 31,5 3PT%.
3-krotny mistrz uczestniczy w treningach bezkontaktowych i robi rzutówki. Można zatem powiedzieć, że jest kilka tygodni od powrotu do gry. Problem polega na tym, że dla Bulls powoli kończy się sezon. – Cały czas stara się zwiększać obciążenie. Obserwujemy, jak reaguje na to jego organizm – mówił trener Fred Hoiberg. – Na razie informował nas tylko o tym, że cały czas czuje ból i czasami sztywnieje mu ręka po treningu rzutowym, ale cały czas testuje swoje ciało. […] Jest prawdziwym profesjonalistą, nie przestaje pracować – dodał.
W kontrakcie Wade’a jest opcja zawodnika na sezon 2016/2017. Jeżeli Wade’a ją wykrzysta, zarobi niecałe 24 miliony dolarów, jeśli nie – latem tego roku znów będzie niezastrzeżonym wolnym agentem i swojej szansy na walkę o mistrzostwo będzie mógł poszukać w nowym klubie.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET