Andrew Bogut miał pomóc i był gotowy do gry. Niestety jego przygoda zakończyła się po niespełna minucie. Larry Sanders potrzebuje czasu, by odzyskać formę i siłę potrzebną do gry na poziomie NBA. To sprawia, że Tyronn Lue w strefie podkoszowej korzystać może tylko ze swojego Iron-Mana – Tristana Thompsona.
Trener Cleveland Cavaliers przystępował do sezonu z pewnym planem. Chciał odciążyć Tristana Thompsona np. wypuszczając go z ławki rezerwowych. Wszystko po to, by jedna z kluczowych postaci w rotacji Cavs była świeża na najważniejszą fazę, czyli play-offy. Jednak okoliczności nie pozwoliły na odsuwanie Thompsona od gry. Brak wsparcia na pozycji nr 5 sprawia, że Tristan jest jedyną pewną opcją swojej drużyny. To bardzo poważny problem dla mistrzów, zwłaszcza jeśli Larry Sanders na play-offy nie będzie gotowy.
– Cały czas muszę myśleć nad tym, co zrobić, by zdjąć go z parkietu i pozwolić mu trochę odpocząć – mówi Tyronn Lue. – Obecnie jest naszym jedynym centrem, więc musi grać – dodał. W bieżących rozgrywkach Thompson gra średnio po 30 minut. Iron-man nie opuścił żadnego spotkania. Dlaczego Iron-man? Ponieważ Tristan ma w lidze najdłuższą serię rozegranych meczów. W zeszłym sezonie odciążał go Timofiej Mozgow. Środkowy z Rosji okazał się bardzo pomocny jako obrońca pod koszem. Sama jego obecność sprawiała, że rywale często wybierali inne rozwiązania.
– Tristan musi się sam męczyć z tymi wszystkimi wysokimi piątkami. Przez cztery ostatnie lata grał w każdym meczu, te rywalizjacje mocno się na nim odbijają – mówi dalej trener Lue. Czasami trener próbuje piątek, w których na pozycji środkowego wychodzi LeBron James lub Richard Jefferson. Czasami są także ustawienia z Channingiem Fryem, ale to akurat mierny defensor. Lue nie był dotąd zadowolony z produktywności swoich niskich ustawień. Small-ball Cavaliers potrzebuje czasu, by się rozwinąć.
W ostatnich sześciu meczach tylko Utah Jazz nie udało się dobić do 100 punktów w starciu z obroną Cavs. W tym momencie ekipa mistrzów ma dopiero 23 defensywę w lidze, co jest bardzo niepokojące dla sztabu trenerskiego. – Wierzę w moich kolegów – mówi Tristan Thompson. – […] Musimy wyjść na parkiet i walczyć przez pełne 48 minut. Jesteśmy w tym razem i nike nie traci pewności siebie – dodał. W międzyczasie Cavs czekają na Larry’ego Sandersa, który został odesłany do D-League, gdzie szlifuje formę.
– Na razie jego forma fizyczna i wyczucie czasu nie są na odpowiednim poziomie – przyznał trener Lue. – Dlatego właśnie gra w D-League, by wychodzić na parkiet i kontynuować przygotowania. Chłopaki mówią, że radzi sobie naprawdę świetnie. Cały czas pracuje i trenuje. Na razie Tristan jest wszystkim, co mamy – skończył. Już kolejnej nocy Cavaliers czeka kolejny trudny sprawdzian. Na wyjeździe zmierzą się z San Antonio Spurs.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Wyniki NBA: Blazers przeskakują Nuggets, bezpośrednie starcie MVP
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET