Sezon w Chinach powoli dobiega końca. To oznacza, że do Stanów wracają byłe gwiazdy szukając zatrudnienia w zespołach NBA, m.in. Carlos Boozer i Jimmer Fredette. Pierwszy jest zawodnikiem z długim stażem i doświadczeniem, drugi niespełnioną gwiazdą, która na poziomie NBA nie potrafiła się odnaleźć.
Dla Jimmera Fredette, NBA po prostu okazała się za trudna. Zawodnik miał problem w defensywie z utrzymaniem przed sobą szybszych i silniejszych rywali. Z kolei w ataku nie potrafił wykreować niczego ani na piłce, ani bez niej. Poziom wyraźnie przerósł jego możliwości, choć w lidze uniwersyteckiej był prawdziwą gwiazdą. Na sezon 2016/2017 przeniósł się do Chin, gdzie zaczął wykręcać szalone liczby. Siłą rzeczy więc, kilku generalnych menadżerów spojrzała w kierunku wychowanka BYU.
Natomiast Carlos Boozer w swoim prime-timie był naprawdę dobrym zawodnikiem. Zarówno w Utah Jazz i Chicago Bulls grał na niezłym poziomie. Jednak po ostatnim sezonie z Los Angeles Lakers, ekipy z najlepszej ligi świata straciły nim zainteresowanie. Ostatnie miesiące spędził w Chinach, gdzie – jak niemal każdy były gracz NBA – notował naprawdę interesujące statystyki. Kilka dni temu weteran trafił na rynek wolnych agentów.
Marc Stein z ESPN, w swoim ostatnim artykule poinformował, że obaj wyżej wymienieni panowie znów mogą zasilić którąś z ekip NBA przed rozpoczęciem fazy rozgrywek posezonowych. 35-letni Boozer ma za sobą wiele urazów, które mocno wpłynęły na jego wytrzymałość. Czy będzie gotów faktycznie pomóc drużynie rywalizującej w play-offach? Raczej nie, ale może stanowić koło ratunkowe w razie jakichkolwiek problemów. Według źródeł możliwość ściągnięcia Boozera rozważają Los Angeles Clippers i Miami Heat.
Jimmer natomiast ma 28 lat, więc powinien być w najlepszym okresie swojej kariery. Dojrzały, doświadczony zawodnik z konkretnym ofensywnym repertuarem. Czy znajdzie się jednak zespół gotowy dać mu jeszcze jedną szansę? W Chinach notował średnio 38 punktów, ale poziom defensywy pozostawiał sporo do życzenia. Któryś z zdesperowanych generalnych menadżerów może sięgnąć po jego pomoc, skoro opuszczał NCAA jako jedna z największych gwiazd uniwersyteckiej koszykówki.
fot. Keith Allison, Creative Commons
NBA: Rivers zaprzecza, ale czy Magic mogą być dla niego opcją?
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET