To już ostatnia kategoria, którą redakcyjnie przedyskutowaliśmy. Tym razem pochyliliśmy się nad pozycją, która niby zanika, ale dzięki takim graczom jak DeMarcus Cousin czy Joel Embiid przeżywa swój renesans.
Piotr Zach
Jestem absolutnym orędownikiem wyznawania Wiary w Proces, jednak Joel Embiid to – będąc obiektywnym – dopiero wystrzał przed którym cały rozstaj dróg. Wiele wskazuje na to, że wybiera tą właściwą ścieżkę, lecz jak każdy jego fan drżę o te wszystkie mniejsze czy większe dolegliwości, które co i rusz go nawiedzają. Jeśli nie staną się przeszkodą nie do przejścia, ma potencjał na bycie poważną rewolucją gry centra. W tym sezonie, jakkolwiekby nie zachwycał, tak rozegrał jedynie nieco ponad 30 meczów. Zatem aby być fair w wyborze, stawiam na DeMarcusa Cousinsa. Mięśnie, agresja i szaleństwo, jakie powinny charakteryzować środkowego w NBA, są modelowe. To zawodnik głodny gry i rywalizacji, który chce dominować. Za tą mentalnością idą liczby i jakość gry, więc teoretycznie wszystko się zgadza. DMC padł jednak ofiarą łatki ”bad boya”. Zgadzam się, że na pewno Cousins mógłby przystopować sam z siebie w pewnych momentach, ale umówmy się – w wielu sytuacjach zbiera ”dachy”, które są przyznawane dla zasady. Abstrahując jednak od tych mętnych kwestii, Boogie to technika, siła, nastawienie i widzenie gry. Kochaj go lub nienawidź, ale w mojej opinii to najlepszy C pierwszej części obecnego sezonu.
UPDATE: Życie bywa przewrotne, więc przez noc Sacramento rozwiązało opisywaną sprawę zupełnie zmieniając strategię. Anthony Davis był bardzo blisko mojego typu na PF/C (jego chyba najtrudniej zakwalifikować sztywno do konkretnej pozycji). Przed nami zatem okres ciekawej obserwacji, co stanie się z dwoma utalentowanymi wysokimi zestawionymi w jednym składzie. Czy będziemy świadkami totalnej dominacji pod koszami czy może destrukcyjnego konfliktu interesów? Nie mogę się już doczekać.
[ot-video][/ot-video]
Damian Wełna
Najlepszym centrem obecnych rozgrywek jest DeMarcus Cousins. Rzuca bardzo dużo punktów, średnio 27.8 punktu, co daje mu 4 miejsce w lidze. Pod tym względem wyprzedza Anthony’ego Davisa. W trudnych momentach potrafi wziąć ciężar gry na swoje barki. Do swojej wszechstronnej już gry dołączył kąśliwe rzuty z obwodu, których obrona nawet się nie spodziewa. Nie rzuca ich wiele, bo średnio 2-5 na mecz, jednakże trafione próby potrafią zrobić różnice w końcówce spotkania. Zajmuje również wysokie, 11 miejsce w zdobytych zbiórkach na mecz (10.6). DMC prowadzi również w rywalizacji niedobrych zawodników. Inaczej – niegrzecznych, którzy zdobywają faule techniczne. Może przez to mój głos oddaję właśnie na Boogiego.
Jan Melerski
DeMarcus Cousins. Mimo zagrożenia ze strony młodych wciąż wydaje się być najlepszy na tej pozycji. Świetny na atakowanej połówce, gorzej wygląda w obronie, jednak jego wartość na boisku jest niepodważalna. Do tej pory bez sukcesów drużynowych (za wyjątkiem Team USA), co bardzo raziło w oczy patrząc na jego możliwości. Po dzisiejszej wiadomości o jego chęci pozostania w Nowym Orleanie na dłużej, sytuacja może się zmienić. Zdecydowanie duet Davis-Cousins będzie najlepszą parą podkoszową ostatnich lat. Problemem może być jedynie znalezienie wspólnego języka na boisku, jednak jeśli Pels sobie z tym poradzą i zapewnią chłopakom świetnego playmakera to na zachodzie znowu zrobi się bardzo ciasno… i ciekawie!
Wojciech Zwaduch
Jeśli chodzi o pozycję centra, największe wrażenie w obecnym sezonie (do przerwy na All-Star Game) zrobił na mnie Marc Gasol i sposób w jaki przewodzi bardzo przeciętnej ekipie Grizzlies. Hiszpan nie bał się wziąć na swoje barki odpowiedzialność za drużynę i stał się jej niekwestionowanym liderem. Ekipa z Memphis jest jedną z niespodzianek tegorocznych rozgrywek i plasuje się obecnie na 6 miejscu w mocnej konferencji zachodniej. Osiągnięcia statystyczne Gasola nie są oszałamiające, jednak to nie suche liczby sprawiają, że uważam go za najlepszego środkowego na parkietach NBA. Podoba mi się jego wszechstronność, mobilność, zaangażowanie i to jak wspaniale dzieli się piłką z partnerami z drużyny. Ponadto, Hiszpan cały czas stara się wzbogacać wachlarz swoich zagrań dodając do niego w tym sezonie bardzo pewny rzut zza łuku. Cenię w nim również to, że nie jest typem showmana, lecz woli potwierdzić swoją wartość poprzez znakomitą postawę na boisku. Wszystko to sprawia, że moim zdaniem Marc Gasol to aktualnie najlepszy środkowy w całej NBA.
[ot-video][/ot-video]