W ostatnim meczu półfinału rozgrywek o Puchar Polski Anwil Włocławek pokonał drużynę Miasta Szkła Krosno 77:68 i w niedzielę zagra o trofeum ze Stelmetem BC Zielona Góra. Anwil miał mecz pod kontrolą, ale w ostatniej kwarcie ich plany próbował pokrzyżować Chris Czerapowicz.
Miasto Szkła Krosno – Anwil Włocławek 68:77
Włocławianie rozpoczęli to spotkanie od rzucania z dystansu. Trafił Nemanja Jaramaz, za trzy przymierzył Fidor Dmitriew i Anwil wyszedł na prowadzenie. Chwilę później za trzy trafił także Kamil Łączyński i trener Michał Baran był zmuszony poprosić o pierwszą przerwę. Ten czas na niewiele się zdał krośnianom, bo zaraz po powrocie na parkiet drugą trójkę w tym meczu trafił Dmitriew, a kolejnym rzutem z dystansu poprawił Jaramaz. Po dziesięciu minutach gry podopieczni trenera Igora Milicicia prowadzili różnicą aż 13 punktów. Trener włocławian zdecydował się postawić na młodego Rafała Komendę, który popisał się przechwytem i został w sposób niesportowy sfaulowany przez Dino Pitę. Koszykarze Miasta Szkła mieli problem ze zdobywaniem punktów, bardzo długo czekali na przekroczenie bariery 6 „oczek”, zdobytych w pierwszej kwarcie. Anwil kontynuował swój festiwal rzutów z dystansu i gdy za trzy trafił Toney McCray włocławianie prowadzili już różnicą 21 punktów. Po pierwszej połowie „Rottweilery” prowadziły 33:16.
W trzeciej kwarcie obraz gry nie zmienił się. W dalszym ciągu pełną kontrolę nad meczem miał zespół Igora Milicicia. Nadal wpadały trójki, tym razem z dystansu trafili Łączyński, Jaramaz oraz Michał Chyliński. Kamil Łączyński dokonywał w tym spotkaniu rzeczy niemożliwych, trafiał rzut za rzutem i na nieco ponad 2 minuty przed końcem trzeciej części gry miał już koncie 5 celnych trójek przy skuteczności 100%. Krośnianom udawały się jedynie pojedyncze akcje i przed decydującą kwartą przegrywali różnicą 21 punktów. Przez ostatnie 10 minut spotkania włocławianie kontrolowali przebieg gry i starali się utrzymywać przewagę. W końcu zaczął trafiać Chris Czerapowicz i przewaga zaczęła topnieć. Trener Milicić zdecydował się wpuścić Rafała Komendę oraz Bartosza Matusiaka, co Czerapowicz wykorzystał trafiając kilka rzutów pod rząd i zmniejszając stratę do zaledwie 7 punktów. Pomimo niewielkich nerwów w końcówce włocławianie obronili przewagę i wygrali ostatecznie 77:68.
Statuetkę dla najbardziej wartościowego gracza meczu otrzymał już po raz drugi w tym turnieju pochodzący z Warszawy Kamil Łączyński, który zdobył 19 punktów. Wśród krośnian najlepiej spisał się Chris Czerapowicz, zdobywca 24 punktów.