Spotkanie pomiędzy Boston Celtics i Washington Wizards przykuło uwagę ze względu na napiętą atmosferę między drużynami. Koszykarze z DC na mecz przyszli ubrani na czarno, co zawodnicy C’s skwitowali uśmiechem. Resztę wyjaśnić miał parkiet. Ostatecznie drużyna z Bostonu przegrała znacząco, a Marcus Smart nie wytrzymał narastającej frustracji.
Brad Stevens, gdy mecz był już rozstrzygnięty, postanowił posadzić Marcusa Smarta na ławce rezerwowych. Zawodnik rozpoczął ten mecz mocno skupiony. Poświęcił wiele energii, zwłaszcza po bronionej stronie, gdzie zanotował 4 przechwyty. Mimo to jako jeden z głównych defensorów rotacji Boston Celtics – miał problem z zatrzymaniem czy to Johna Walla, czy Bradleya Beala. Waszyngtoński duet rozegrał znakomite spotkanie prowadząc Wiz do czternastej wygranej z rzędu w Verizon Center.
Zatem gdy Smart został przez Stevensa wyjęty z meczu, nie wytrzymał narastającego w nim napięcia i zaczął wrzeszczeć na Jerome Allena i Jamie Younga – dwóch asystentów w sztabie Brada. Moment uchwyciły kamery stacji transmitującej spotkanie.
Frustrated Marcus Smart exchanges heated words w/ Celtics coaches as Wizards finish off The Funeral victory… pic.twitter.com/tu2u4cP5Yx
— Ben Golliver (@BenGolliver) 25 stycznia 2017
– Naprawdę chciał wrócić do gry – tłumaczył po wszystkim Brad Stevens. Zawodnik przeprosił już trenerów za swoje zachowanie. – Przepraszam trenerów, kolegów i cały zespół. Nienawidzę przegrywać. To co zrobiłem było dziecinne i nieprofesjonalne. Pod żadnym warunkiem nie mam prawa się tak zachowywać, dlatego szczerze przepraszam. Jestem przykładem dla dzieciaków i zawodnikiem trenera. […] Oczywiście chciałem wrócić na parkiet, ale mieliśmy odnośnie tego różne opinie – dodał.
Nie pierwszy raz, kiedy Smart ma problem z opanowaniem swoich emocji. Jeszcze w trakcie gry dla Oklahomy State zdarzały się podobne sytuacje, gdy np. gdy zaczynał krzyczeć na kibiców. Bez wątpienia na zawodniku odbiła się seria trzech porażek z rzędu drużyny. Czołowe ekipy wschodu mają ostatnio spore problemy z wygrywaniem. Z podobnymi kłopotami mierzą się Cleveland Cavaliers i Toronto Raptors. W międzyczasie do rywalizacji o przewagę parkietu w pierwszej rundzie play-offów dołączyły ekipy z Atlanty i Waszyngtonu.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET