Kolejną niespodziankę sprawili swoim kibicom gracze Philadelphia 76ers. Sixers tym razem pokonali faworyzowanych Raptors odnosząc swoje czternaste zwycięstwo w sezonie. Pewne zwycięstwo zanotowali koszykarze Charlotte Hornets, którzy wygrali mecz z Portland Trail Blazers. Podobnie, pewnie wygrała ekipa New Orleans Pelicans. Pelikany pokonały Orlando Magic 118:98. Kolejny świetny mecz Jamesa Hardena pomógł ekipie Houston Rockets wygrać z Milwaukee Bucks 111:92. Zespołowa koszykówka Detroit Pistons dała im zwycięstwo nad Atlanta Hawks 118:95. Indiana Pacers przegrywała po dwóch kwartach różnicą 19 oczek. Jednak świetnie rozegrana druga połowa pozwoliła im wygrać na wyjeździe z Sacramento Kings 106:100. Kevin Durant i jego 40 punktów pomogło Golden State Warriors pewnie pokonać Oklahomę City Thunder, mimo kolejnego triple-double Russella Westbrooka.
PHILADELPHIA 76ERS (14-26) – (28-14) TORONTO RAPTORS 94:89
STATYSTYKI
Dołączenie do zespołu Joela Embiida było niezwykle ważne dla ekipy Sixers. Zespół z Filadelfii nie jest już pośmiewiskiem ligi, a pokazuje to między innymi dzisiejsze zwycięstwo nad jedną z czołowych drużyn Wschodu, Toronto Raptors.
Embiid po raz kolejny zagrał bardzo dobre spotkanie, kończąc je z 26 punktami na koncie i okrzykami kibiców: MVP! MVP! MVP. Dobrze wspierał go Ersan Ilyasova, autor 18 punktów. Jest to już siódme zwycięstwo 76ers w ostatnich dziewięciu meczach.
– Staram się grać tak, aby zmienić nastawienie kibiców. Gram lepiej, kiedy słyszę doping z trybun. To jest to co kocham. Kibice są wspaniali. – komentował po meczu Embiid.
Sixers są w tym momencie na bilansie 14-26 i już widać różnicę między tym sezonem a trzema poprzednimi.
– Kibice są fantastyczni. Jesteśmy głodni sukcesów, pozytywnych odczuć. Kibice zasługują na to. Oni nam pomagają. – mówił po meczu trener, Brett Brown.
Nieskuteczność Kanadyjczyków w kluczowych momentach meczy zaważyły o zwycięstwie Sixers. Przy prowadzeniu 86:85 rzuty wolne wykonywał Embiid. W odpowiedzi nie trafił Demar Derozan (25 punktów w całym meczu), co wykorzystali gospodarze odskakując gościom na dwa oczka.
Na minutę przed końcem Cory Joseph przestrzelił rzut z dystansu, a rzuty wolne na punkty zamienił T.J. McConnell i przypieczętował końcowy triumf Sixers.
– Nie graliśmy wystarczająco mocno fizycznie. Oni grali z pasją i energią i dzięki temu wygrali – skomentował spotkanie Kyle Lowry, autor 24 punktów.
[ot-video][/ot-video]
CHARLOTTE HORNETS (21-21) – (18-26) PORTLAND TRAIL BLAZERS 107:85
STATYSTYKI
Kemba Walker zdobył 23 punkty, a dobre wsparcie z ławki dał Roy Hibbert (16 oczek), dzięki czemu Hornets przerwali passę pięciu porażek i wreszcie wygrali, tym razem z Portland Trail Blazers.
Dobre zawody rozegrał także Nicolas Batum, który oprócz 17 punktów, bardzo dobrze radził sobie w obronie, ograniczając Blazers do ledwie 35% skuteczności z gry. Jest to ósmy, kolejny mecz Portland, w którym nie potrafią zdobyć stu punktów.
Hibbert, który średnio w tym sezonie zdobywa 5,2 pkt, dzisiejszej nocy był bardzo aktywny, co przełożyło się na jego punktowy rekord sezonu. Dodatkowo środkowy Hornets był autorem bardzo widowiskowego wsadu ponad Meyersem Leonardem.
Przed ostatnią kwartą tak naprawdę obie drużyny pozostawały w grze. Szerszenie po trzydziestu sześciu minutach prowadziły tylko 79:72. W ostatniej części jednak słowo należało do Hornets, a w szczególności do Franka Kaminsky’ego, który szybko zdobywając osiem punktów wyprowadził swój zespół na bezpieczną przewagę. W całym spotkaniu Kaminsky zdobył 11 oczek (wszystkie w czwartej kwarcie).
W przekroju całego spotkania, ekipa Blazers trafiła wszystkie 11 rzutów wolnych, jednak w rzutach z dystansu już nie było tak dobrze. Trafili 8/31 za trzy, co daje im 25,8%.
Istotną statystyką jest również zdobycz punktowa ławki rezerwowych. Gracze Hornets zdobyli 44 punkty, przy 22 Blazers.
[ot-video][/ot-video]
GOLDEN STATE WARRIORS (36-6) – (25-19) OKLAHOMA CITY THUNDER 100:121
Kevin Durant czuł, jakby był na misji. Były gracz Oklahomy City Thunder rzucił 40 punktów w kolejnym pojedynku pomiędzy drużynami i poprowadził Golden State Warriors do pewnego zwyciestwa. Russell Westbrook skończył z triple-double (21 w sezonie) 27 punktów, 13 zbiórek, 15 asyst, ale to nie wystarczyło, by powstrzymać ekipę z Oakland na własnym parkiecie.
Warriors wygrali z Thunder po raz drugi w tym sezonie. KD rzucił w tych meczach 79 punktów trafiając 28 z 40 rzutów. Na mecz prawie nie zdążył Klay Thompson, który najpierw musiał się uporać z pewnym rodzinnym problemem. Ostatecznie ubrał trykot drużyny i zanotował 14 oczek. KD do swoich 40 punktów (13/16 FG, 5/7 3PT, 9/10 FT), dołożył 12 zbiórek, 4 asysty i 3 bloki. Thunder nie mieli na niego żadnej odpowiedzi po bronionej stronie.
Mecz był zacięty aż do połowy trzeciej kwarty, kiedy ekipy remisowały 63:63. W kolejnych minutach zaczęła się ucieczka miejscowych. Po punktach KD, na minutę przed końcem trzeciej odsłony Warriors wyszli na 15-punktowe prowadzenie. W trakcie finałowych 12 minut spokojnie kontrolowali przebieg spotkania, nie pozwalając przeciwnikowi na żaden zryw.
[ot-video][/ot-video]
BOSTON CELTICS (26-16) – (19-24) NEW YORK KNICKS 106:117
[ot-video][/ot-video]
NEW ORLEANS PELICANS (17-26) – (17-27) ORLANDO MAGIC 118:98
[ot-video][/ot-video]
HOUSTON ROCKETS (33-12) – (20-21) MILWAUKEE BUCKS 111:92
[ot-video][/ot-video]
DETROIT PISTONS (20-24) – (24-18) ATLANTA HAWKS 118:95
[ot-video][/ot-video]
WASHINGTON WIZARDS (22-19) – (25-19) MEMPHIS GRIZZLIES 104:101
[ot-video][/ot-video]
SACRAMENTO KINGS (16-25) – (22-19) INDIANA PACERS 100:106
[ot-video][/ot-video]