NBA tradycyjnie przygotowała w niedzielę coś dla mieszkańców Europy. Na parkiet wybiegli m.in. Washington Wizards, którzy tym razem gościli w Milwaukee. Zespół Marcina Gortata miał spore problemy w pierwszej połowie tego pojedynku, ale w drugiej zakasał rękawy, odrobił straty i ostatecznie pokonał tamtejszych Bucks – 107:101. Polak spędził na parkiecie 37 minut.
WASHINGTON WIZARDS – MILWAUKEE BUCKS 107:101
Stabilizacja formy – tego z pewnością potrzebują podopieczni Scotta Brooksa na tym etapie rozgrywek ligi NBA. Washington Wizards przeplatają bowiem zwycięstwa porażkami, ale i tak spisują się lepiej, niż w pierwszych tygodniach rywalizacji. Po dwóch porażkach w Teksasie (Rockets, Mavericks), ekipa ze stolicy USA zwyciężyła dwa kolejne mecze – najpierw z Minnesotą Timberwolves, a w niedzielę na wyjeździe z Milwaukee Bucks.
Gospodarze złapali bardzo dobry rytm w pierwszej połowie spotkania i wydawało się, że Czarodziejom trudno będzie ich zatrzymać. Bucks w pierwszej i drugiej kwarcie wykorzystali 7 z 12 prób z dystansu, dzięki czemu wypracowali sobie do przerwy osiem punktów przewagi (57:49). Wizards zdołali przebudzić się od samego początku trzeciej odsłony. Rozpoczęli ją od serialu 15-9, poprzez co znaleźli się na prowadzeniu. Świetnie spisał się w tej części Kelly Oubre, który zdobył 10 ze swoich 17 punktów.
Wizards zatrzymali rywali na 21 punktach w trzeciej kwarcie, a w czwartej pozwolili rzucić tylko dwa więcej. Trójki, które wpadały gospodarzom w pierwszej połowie, w drugiej przestały funkcjonować (zaledwie dwa celne rzuty z dystansu po przerwie). Bucks do końca walczyli o odwrócenie losów spotkania. Na 65 sekund przed końcem punkty Jabariego Parkera zbliżyły Kozły na trzy punkty. W ostatnich sekundach goście zachowali zimną krew i nie pozwolili już na nic więcej.
26 punktów dla zwycięzców zdobył Bradley Beal (10-19 FG, 2-10 3PT), 20 oczek dołożył Markieff Morris (9-15 FG), 16 miał John Wall, a 17 z ławki wniósł wspomniany już Oubre. Marcin Gortat spędził 37 minut na parkiecie: w tym czasie oddał pięć rzutów z gry (dwa celne), wykorzystał też 3 z 4 osobistych, co w sumie złożyło się na siedem oczek Polaka. Oprócz tego miał aż 12 zbiórek.
Co trzeba podkreślić, Bucks musieli radzić sobie w tym meczu bez swojego czołowego gracza, utalentowanego Giannisa Antetokounmpo. Grek rozchorował się i lepiej było dla niego, aby odpuścił spotkanie z Czarodziejami. Pod jego nieobecność 28 punktów, 8 zbiórek i 7 asyst zanotował Jabri Parker. 22 punkty dołożył gracz wybrany w drugiej rundzie draftu 2016 – Malcolm Brogdon, z kolei 18 z ławki dodał Michael Beasley.
To było czwarte i zarazem ostatnie spotkanie obu ekip w sezonie regularnym 2016/17. Wizards wygrali trzy z nich. Aktualnie obie drużyny legitymują się takim samym bilansem (18-18), ale na ten moment to Czarodzieje plasują się na ósmym miejscu w Konferencji Wschodniej. We wtorek Gortat i spółka podejmą Chicago Bulls. Bucks tego samego dnia zagrają na wyjeździe z San Antonio Spurs.