Ekipa z Waszyngtonu radzi sobie coraz lepiej. Poprzedniej nocy Wizards pokonali na własnym parkiecie Indianę Pacers 111:105 i to ich piętnasta wygrana w sezonie regularnym. Defensywna gości z Indianapolis nie miała pojęcia, jak zatrzymać rozpędzonego Johna Walla. Równie dobrze zaprezentował się Marcin Gortat.


INDIANA PACERS – WASHINGTON WIZARDS 105:111

STATYSTYKI

W ostatnim czasie Washington Wizards grają coraz lepszą koszykówkę i wymazują obraz, który stworzyli na początku sezonu regualrnego. Zawodnicy trenera Scotta Brooksa nadal muszą pozostać bardzo ostrożni, ale złapali dobry rytm i w końcu zaczynają dorastać do swojego potencjału. Za nimi interesujący pojedynek z Indianą Pacers, która długo nie odpuszczała. W drugiej połowie Wizards stracili Bradleya Beala, ale to ostatecznie nie przeszkodziło im w odniesieniu zwycięstwa.

Pod koniec pierwszej kwarty rzucający obrońca upadł na parkiet podczas wjazdu pod kosz po kontakcie z Monta Ellisem. Mimo tego, że miał problem z kostką, to pozostał w grze. Po zejściu na ławkę szybko udał się do szatni, gdzie sztab medyczny bliżej przyjrzał się kontuzji. Bradley wrócił na pięć minut przed końcem pierwszej połowy, ale w drugiej nie był już w stanie pomóc swoim kolegom. Szczęśliwie dla gospodarzy, tej nocy w znakomitej formie był ich lider – John Wall. Razem z kolegami pierwszej piątki poprowadził Czarodziei do kolejnego zwycięstwa.

W drugiej połowie Wall zanotował 23 punkty. – Po prostu starałem się grać agresywnie – mówił po wszystkim. Pacers zbliżyli się do Wizards na 3 oczka (68:71), ale zaraz po tym Wall zanotował 12 punktów z rzędu budując prowadzenie swojej drużyny przed finałową odsłoną. Na 3 minuty przed końcem spotkania, Paul George trafił trójkę, która zniwelowała stratę do 2 punktów (94:96). Jednak wygraną gospodarzy zabezpieczył Otto Porter odpowiadając swoim trafieniem z dystansu, które dało Wizards 5-punktową przewagę. Z tym Pacers już sobie nie poradzili.

To ósma wygrana Wizards z ostatnich jedenastu meczów. Zwyciężali siedem razy z rzędu przed własną publicznością, której w ostatnim czasie na trybunach Verizon Center brakuje. Wall skończył z dorobkiem 36 punktów (11/19 FG, 2/3 3PT), 11 zbiórek, 9 asyst, 2 przechwytów. Kolejne 22 punkty (6/10 FG, 3/6 3PT, 7/7 FT) zapewnił od siebie Porter Junior. Z dobrej strony pokazał się także Marcin Gortat zapewniając swojej drużynie wsparcie po obu stronach parkietu. Skończył z dorobkiem 13 oczek (4/8 FG, 5/7 FT), 16 zbiórek, 4 asyst i przechwytem.

Dla zawodników Nate’a McMillana to już czwarta przegrana z rzędu. Na swoich barkach gości próbował ciągnąć lider – Paul George. Opuszczał parkiet z linijką – 34 oczka (10/20 FG, 6/10 3PT, 8/8 FT), 3 zbiórki, 4 asysty, przechwyt. Double-double zapewnił od siebie rozgrywający – Jeff Teague. 19 punktów (6/12 FG, 6/7 FT), 11 asyst zawodnika. Pacers wracają do siebie na spotkanie z Chicago Bulls, natomiast Wizards zmierzą się w Verizon Center z Brooklyn Nets. Dostaną w tym meczu szansę, by wyrównać swój bilans.

[ot-video] [/ot-video]

fot. Keith Allison, Creative Commons


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments