Toney McCray w przedświątecznym meczu przeciwko Polpharmie Starogard Gdański rozegrał jedno z lepszych spotkań w barwach Anwilu Włocławek. W wygranym 89:79 spotkaniu Amerykanin zanotował 13pkt (60% z gry), miał 3 zbiórki i 4 przechwyty. Jak tylko skończył podpisywać kibicom klubowe kalendarze na rok 2017, znalazł chwilę na rozmowę.
Marcin Rutkowski: W tym roku kibice we Włocławku dostali pierwszy prezent dużo wcześniej – wygraliście.
Toney McCray: O tak, to taki prezent od nas, dla nich. Po ostatnich dwóch porażkach potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. Bardzo cieszymy się z wygranej przed Świętami.
W trzeciej kwarcie mogło się wydawać, że kontrolujecie ten mecz, jednak w ostatniej części spotkania Polpharma pokazała dużą determinację i wróciła do gry.
Zaczęli trafiać. W pierwszej kwarcie graliśmy dobrze, dobrze graliśmy przez jakieś 35min i kolejny raz mieliśmy zapaść w końcówce. To jest rzecz, nad którą zdecydowanie musimy jeszcze popracować.
A jak Pan ocenia swoją grę? Szczególnie te dobre minuty w kryzysowej czwartej kwarcie – przechwyty, kontry, punkty.
Chciałem wnieść trochę energii. Broniłem według naszych ustalonych zasad. A kiedy jesteś w odpowiednim miejscu, gdy piłka krąży… po prostu chciałem zrobić wszystko, co mogę, aby pomóc drużynie.
Fani Anwilu zastanawiają się, czemu nie gra Pan tak częściej.
Nie wiem, nie wiem… może to po prostu przez te Święta? To taki świąteczny prezent (śmiech).
No właśnie, Święta za pasem, ale frekwencja na trybunach przyzwoita (2730 widzów).
Myślałem, że będzie mniej ludzi, bo albo wyjadą na urlop, albo zajmą się przygotowaniami do Świąt. Super zobaczyć aż tylu naszych fanów na hali!
z Włocławka, Marcin Rutkowski
Obserwuj @MarcinRutkowski
Obserwuj @PROBASKET