Milwaukee Bucks wygrali swój czternasty mecz w sezonie i utrzymali się w najlepszej ósemce wschodniej konferencji. Poprzedniej nocy podopieczni Jasona Kidda obronili własny parkiet przed gośćmi z Waszyngtonu. Giannis Anteotokounmpo rozegrał jedną z najlepszych nocy w swojej krótkiej karierze.
WASHINGTON WIZARDS – MILWAUKEE BUCKS 96:123
Bez cienia wątpliwości musimy zacząć traktować tego zawodnika jak All-Star, bowiem to kaliber, do którego Giannis Anteotokounmpo w tym sezonie dobił. Trener Jason Kidd postanowił mu zaufać i oddał w jego ręce dużą część obowiązków związanych z rozgrywaniem piłki. Zespół jednak musiał uzbroić się w cierpliwość, bowiem Grek potrzebował czasu. W ostatnich meczach widać wyraźny progres. Wygrana z Washington Wizards na własnym parkiecie jest potwierdzeniem, że Giannisa czuje się w swojej roli coraz lepiej.
Lider Milwaukee Bucks był poprzedniej nocy tak dobry, że fani zebrani w Bradley Center postanowili skandować MVP, MVP! – Moglibyśmy usiąść i rozmawiać o nim cały dzień. Był niesamowity – stwierdził trener Jason Kidd. Tymczasem goście z Waszyngtonu po raz kolejny mieli problem ze swoją obroną. Już w pierwszej połowie pozwolili gospodarzom rzucić aż 73 punkty! De facto przez cztery kwarty nie byli w stanie znaleźć sposobu na dominację Bucks. – Wszystko poszło źle – skomentował Scott Brooks.
Kidd zdjął Antetokounmpo na około 5 minut przed końcem meczu. Bucks mieli już pewną wygraną, a popularny Antek spudłował właśnie rzut z linii wolnych, który pozwoliłby mu dobić do granicy 40 oczek. Ostatecznie skończył z dorobkiem 39 punktów (12/19 FG, 15/17 FT), 8 zbiórek, 6 asyst, 2 przechwytów i bloku. Prowadzeni przez Giannisa Bucks pokonali Wizards w każdym elemencie gry. – W kontrach, w punktach z drugich szans i na linii rzutów wolnych – mówił wyraźnie zaniepokojony John Wall.
Do dorobku Antetokounmpo dołożył się Jabari Parker, który ostatnio błyszczy formą. Skończył spotkanie z dorobkiem 21 punktów (9/15 FG), 8 zbiórek, 3 asysty, 2 przechwytów i 2 bloków. Natomiast ławka gospodarzy pokonała ławkę gości 42:28. Przed meczem trener Brooks mówił, że kluczowe będzie zatrzymanie Bucks pod koszem. Ostatecznie ekipa z Wisconsin wygrała 66:46 w punktach z pomalowanego. – Nie robiliśmy nic, by ograniczyć ich największe atuty. Nie możemy oczekiwać wyjazdowych zwycięstw, gdy oddajemy tyle łatwych punktów – mówił.
Wall skończył mecz z dorobkiem 18 punktów (8/18 FG), 10 asyst i 3 zbiórek. Kolejnych 18 oczek (7/9 FG, 4/5 3PT) i 5 zbiórek dołożył Otto Porter Jr. Marcin Gortat rozegrał słabsze spotkanie zdobywając na swoje konto jedynie 8 punktów, 6 zbiórek i 3 asysty. Dla zespołu z Milwaukee to druga z rzędu seria home-to-home, czyli w kolejnym meczu znów zmierzą się z Wizards, ale tym razem na parkiecie przeciwnika.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET