Houston Rockets i Donatas Motiejunas stworzyli swego rodzaju parodię negocjacji kontraktu. Najpierw wyrównali ofertę Brooklyn Nets, potem ją wycofali przedstawiając nową. Ostatecznie zrezygnowali z gracza raz jeszcze ściągając do rotacji Bobby’ego Browna.
Kilka dni temu informowaliśmy, że Houston Rockets dogadali się z Donatasem Motiejunasem w sprawie 4-letniego kontraktu za 35 milionów dolarów. W pierwszym roku umowy silny skrzydłowy miał zarobić 8,3 miliona, każdy kolejny był opcją zespołu. Przypuszczaliśmy, że to koniec teksańskiej telenoweli. Źle przypuszczaliśmy. Zespół przed włączeniem Litwina do składu, chciał zebrać więcej informacji na temat jego zdrowia.
Motiejunas ostatecznie żadnych badań nie przeszedł, nawet po tym, gdy strony rzekomo uzgodniły między sobą warunki nowego porozumienia. Zawodnik latem tego roku przechodził rehabilitację pleców, dlatego w Houston chcieli mieć absolutną pewność, że wszystko z nim w porządku. Przeciągali sprawę tak długo, aż podjęli decyzję o odesłaniu zawodnik ponownie na rynek wolnych agentów. Tym razem jednak D-Mo będzie niezastrzeżonym wolnym agentem, więc ma prawo podpisać, gdzie tylko chce.
Problem w tym, że przez kolejny rok nie dostanie szansy na kontrakt z Brooklyn Nets, którzy chcieli włączyć go do rotacji, aby dobić do tzw. salary-floor, czyli progu płac, które każdy zespół musi przekroczyć, aby nie wpłacać na konto zawodników dodatkowych tysięcy dolarów. Zatem D-Mo znalazł się w bardzo niekomfortowej dla siebie sytuacji. Trudno powiedzieć, czy któryś z generalnych menadżerów jest zainteresowany sprowadzeniem zawodnika do siebie.
W gruncie rzeczy Litwin mógłby podpisać za minimum i trafić na rynek za rok. Jeżeli tak się nie stanie, inną opcją jest powrót do Europy, przeczekanie sezonu 2016/2017 i podpisanie w NBA przed kolejnymi rozgrywkami. Pod znakiem zapytania cały czas stoi zdrowie skrzydłowego. Podczas czterech sezonów z Houston Rockets, notował na swoje konto średnio 7,8 punktu, 4 zbiórki, 1,1 asysty trafiając 47,5 FG% i 30,8% z dystansu.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET