Cały czas nie wiadomo, czy Anthony Davis dokończy ten sezon w składzie Dallas Mavericks. Środkowym interesuje się sporo zespołów, a teraz okazuje się, że są wśród nich także Golden State Warriors. Kalifornijska ekipa już wcześniej miała wyrażać swoje zainteresowanie Davisem, ale do tej pory nie była za bardzo w dobrej pozycji do takiego transferu. Teraz to może się zmienić.
Rok temu do Golden State Warriors przed zamknięciem okienka trafił Jimmy Butler. Czy teraz podobną drogą może podążyć Anthony Davis? Jak przekonuje Chris Haynes, władze Wojowników rozważają transfer po 32-letniego środkowego. Zdaniem dziennikarza Dallas Mavericks na ten moment nie są jednak zbyt „zafascynowani” tym, co Warriors mogą zaproponować. Możliwe więc, że konieczny byłby udział trzeciego zespołu w potencjalnej wymianie.
Problemem może okazać się również sam kontrakt Davisa, który za trwające rozgrywki zarobi ponad 54 mln dol. Jest całkiem prawdopodobne, że z Golden State pożegnałby się Jonathan Kuminga (22,5 miliona za ten sezon), natomiast skrzydłowy to za mało, by spiąć transfer pod kątem reguł finansowych. Warriors musieliby wtedy rozważyć pożegnanie Draymonda Greena. W ostateczności mogliby też wymienić Davisa za… Butlera.
Marc Stein potwierdza więc, że choć kalifornijski zespół od dawna ma 32-latka na celowniku, to jednak przynajmniej w tej chwili droga do pozyskania Davisa wydaje się bardzo zawiła. Wojownicy mają mieć zresztą jeszcze sporo wątpliwości co do zdrowia byłego gracza Los Angeles Lakers.
Mistrz NBA z 2020 roku w trwającym sezonie rozegrał jak dotychczas tylko 16 meczów dla Mavericks. Notował w nich średnio 20,5 punktu i 10,9 zbiórki, potwierdzając tym samym, że nadal stać go na znakomite występy, natomiast kwestia jego dostępności cały czas pozostaje kłopotem dla teksańskiego zespołu. 32-latek w świątecznym spotkaniu przeciwko… Warriors spędził na parkiecie tylko 11 minut z powodu urazu pachwiny. Na razie nie wiadomo, kiedy wróci do gry.
Wspieraj PROBASKET
