Dzisiejszy wieczór to kolejna okazja, by jeszcze przed snem zobaczyć w akcji zawodników najlepszej ligi świata. Tym razem zaczynamy nieco później, bo o godzinie 23:00, ale jako iż jest to sobota, to można wyjątkowo położyć się do łóżka nieco później. Warto rozważyć tę opcję, by dokładnie przyjrzeć się grze rewelacyjnego Coopera Flagga.
[23:00] Sacramento Kings – Dallas Mavericks
Obie ekipy od dłuższego czasu znajdują się w świetle reflektorów i w obu przypadkach wiąże się to z błędnymi decyzjami kadrowymi oraz przeciętną grą. Sacramento Kings oparli swój trzon o elementy, które nie wypaliły już w innych miejscach. Duet DeMar DeRozan – Zach LaVine nie zadziałał w Chicago Bulls, więc trudno spodziewać się eksplozji pozytywnych rezultatów w Kalifornii.
Dodatkowo kierownictwo klubu ściągnęło zbyt wielu zawodników obwodowych, czego konsekwencją było m.in. odsunięcie od gry Malika Monka, który musi walczyć teraz o każdą minutę na parkiecie. Wystarczy spojrzeć na wyniki, by przekonać się, w jak fatalnym kierunku podąża obecnie organizacja. Bilans 7-23 plasuje ich na ostatnim miejscu w tabeli Konferencji Zachodniej.
Sytuacja Dallas Mavericks wcale nie prezentuje się zdecydowanie lepiej. Dotychczasowe wyniki (12-20) dają im dopiero 11. lokatę na Zachodzie, a w klubie wiele osób skupia się raczej na planowaniu wymian z udziałem Anthony’ego Davisa czy Klaya Thompsona niż natychmiastowym wygrywaniu, co nie powinno jednać dziwić.
Obie ekipy różni wiele elementów, ale jeden jest w szczególności istotny i nazywa się Cooper Flagg. Niezależnie od tego, jak kiepska będzie w bieżących rozgrywkach sytuacja Mavs, zawsze mogą oni pocieszyć się myślą, że w ich szeregach występuje bez wątpienia najlepszy nastolatek w lidze, z potencjałem znacznie przewyższającym znakomitą większość ligi.
W 31 dotychczasowych występach skrzydłowy notował średnio 19,4 punktu, 6,4 zbiórki, 3,8 asyst oraz 1,2 przechwytu na mecz, trafiając 49,3% swoich wszystkich rzutów z gry, w tym kiepskie 26,9% zza łuku. Flagg może pochwalić się jednak imponującym rekordem kariery w postaci 42 oczek przeciwko Utah Jazz.
Nie ma gwarancji, że przeciwko Kings zrobi to ponownie, ale jego obecność zawsze będzie wystarczającym powodem, by rzucić okiem na spotkanie Dallas. U jego boku może zabraknąć natomiast wspomnianego wcześniej Davisa, który w trakcie świątecznego starcia z Golden State Warriors doznał kolejnej kontuzji, tym razem opisanej jako uraz pachwiny. To uraz w podobnych okolicach do tego, którego AD nabawił się w swoim pierwszym meczu w trykocie Mavs. Wówczas musiał pauzować przez 18 meczów, jak poinformował Shams Charania, tym razem jego przerwa ma wynieść tylko kilka spotkań.
W tym sezonie będzie to pierwsze starcie Kings z Mavericks. Rok temu Kings wygrali wszystkie trzy pojedynki, z czego jeden dopiero po dogrywce. Obecnie sytuacja jest jednak zupełnie inna i nie powinno więc dziwić, że wg Superbet to przyjezdni z Teksasu będą nieznacznym faworytem tej rywalizacji.
Jeżeli wytrwacie już do końca tego spotkania, a wasze powieki nie będą się jeszcze same zamykać, to warto rzucić okiem na starcie Orlando Magic z Denver Nuggets, które zaplanowano na godzinę 01:00 czasu polskiego. Nikola Jokić ma za sobą kapitalny występ w Dzień Świąteczny NBA, a do pokonania ekipy z Florydy może potrzebować kolejnego tego typu popisu.











