San Antonio Spurs zanotowali efektowną i ważną wygraną przeciwko Oklahoma City Thunder. Nie licząc finału NBA Cup, była to już ich szósta wygrana z rzędu — w tym druga w krótkim odstępie czasu nad obrońcami tytułu. I choć był to wielki wieczór dla Spurs, to Victor Wembanyama po raz pierwszy od 101 spotkań zszedł z parkietu bez bloku.
Seria meczów z blokiem Victora Wembanyamy przerwana
Victor Wembanyama przyzwyczaił fanów NBA do znakomitej gry po bronionej stronie parkietu. Podkoszowy San Antonio Spurs jest największym w lidze zagrożeniem w pomalowanym — bloki notuje regularnie, a zawodnicy przeciwnych drużyn boją się oddawać rzutów z okolic obręczy, gdy w pobliżu nich jest Francuz. W tym sezonie Wemby notuje średnio 3,1 bloku na mecz (najmniej w karierze).
Przeciwko Thunder Wemby wszedł z ławki i zagrał 23 minuty, w których zanotował 12 punktów, pięć zbiórek i trzy asysty. Po raz pierwszy od 101 spotkań nie zanotował choćby jednego bloku. Jak podaje Michael C. Wright z ESPN, jedynie Patrick Ewing (145) i Dikembe Mutombo (116) mogli pochwalić się dłuższą serią spotkań z przynajmniej jednym blokiem. Francuz wciąż wraca do gry po kontuzji łydki, której doznał kilka tygodni temu.
San Antoni Spurs — Oklahoma City Thunder w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia
Szansę na wznowienie serii Wemby będzie miał już w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia, gdy Spurs ponownie zmierzą się z Thunder. Na naszych oczach tworzy się rywalizacja dwóch młodych drużyn, które chciałyby zdominować NBA w najbliższych sezonach.
— Mówienie o rywalizacji brzmi dziwnie, bo to coś, co rodzi się naturalnie. Nie jest to niemożliwe, by coś takiego nie narodziło się w przyszłości. Mam nadzieję, że tak będzie. Zdecydowanie jesteśmy tego bliżej. W kolejnym meczu będą bardziej skupieni, bardziej niż kiedykolwiek. To zaradny zespół, ale my też tam będziemy — stwierdził Wembanyama, cytowany przez Bleacher Report.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Wspieraj PROBASKET
