Na razie San Antonio Spurs są na bardzo dobrej drodze, by wreszcie po kilku latach przerwy – zupełnie niespotykanej wcześniej w tej części Teksasu – wrócić do fazy play-off. Fani klubu z San Antonio mają w tym sezonie sporo powodów do radości, a jednym z nich jest na pewno bardzo dobra postawa, jaką prezentuje Stephon Castle. To on ma być idealny partnerem na długie lata dla Victora Wembanyamy.
Rok temu był najlepszym debiutantem. Teraz zrobił wyraźny krok do przodu. Stephon Castle niemal pod każdym względem rozgrywa lepszy sezon niż jako pierwszoroczniak. Dotyczy to także jego efektywności strzeleckiej. Do tego pozostaje on bardzo dobrze rozwijającym się defensorem. I wszystko to sprawia, że San Antonio Spurs są już absolutnie przekonani, że Castle będzie tworzył trzon zespół przez długie lata. Widzą w nim zresztą idealnego partnera dla Victora Wembanyamy.
Nic więc dziwnego, że pojawia się coraz więcej głosów, że Castle jest „nietykalny”, jeśli chodzi o ewentualne rozmowy transferowe. Potwierdził to ostatnio choćby Brian Windhorst.
– Nie jestem pewien, czy Spurs wymieniliby go na kogokolwiek innego z NBA – oznajmił dziennikarz ESPN. – Oczywiście, przecież rodzice kochają swoje dzieci, tak samo jak drużyny NBA kochają swoich graczy wybranych w drafcie. Ale nie jestem w stanie opisać, jak bardzo Spurs byli szczęśliwi, gdy ściągnęli Castle’a do siebie. Od samego początku byli zakochani. Są przekonani, że jest on perfekcyjnym partnerem dla Victora [Wembanyamy] – dodał Windhorst w jednym z podcastów.
Dlatego, choć przez pewien czas wydawało się, że w obliczu pewnego „tłoku” na obwodzie – bo oprócz Castle’a w składzie Spurs są też przecież m.in. De’Aaron Fox czy Dylan Harper – może dojść do pewnych przetasowań, to dziś fani teksańskiej drużyny są raczej pewni, że władze klubu akurat Castle’a się nie pozbędą. I to się zresztą kibicom podoba, bo oni też bardzo szybko pokochali 21-letniego obrońcę wybranego z „czwórką” w drafcie w 2024 roku.
Castle pokazuje w tym sezonie, że ma ogromny potencjał, a z obozu Spurs coraz częściej dochodzą głosy, że rozgrywający nie zostałby włączony nawet do rozmów o graczu takiego kalibru jak… Giannis Antetokounmpo. Podobnie uważa zresztą wspomniany już Windhorst, bo on sam przyznał, że byłby „w szoku”, gdyby Spurs oddali Castle’a w jakiejś wymianie.
Najlepszy debiutant ubiegłego sezonu w trwających rozgrywkach rozegrał jak dotychczas 17 meczów (wszystkie w roli startera), w których średnio notował 18,4 punktu oraz 5,8 zbiórki i 6,9 asysty na mecz, poprawiając tym samym wyniki z debiutanckiego sezonu. Poprawił ogólną skuteczność, choć spadła mu nieco i tak słaba skuteczność na dystansie. Nadal ma więc nad czym pracować.
Wspieraj PROBASKET
