Chyba już wszyscy w San Francisco zdają sobie sprawę, że Jonathan Kuminga opuści w tym sezonie zespół Golden State Warriors. Bo choć skrzydłowy latem finalnie przedłużył kontrakt z kalifornijskim klubem, to jednak wciąż nie ma zaufania trenera Steve’a Kerra, a co za tym idzie: nie jest wsparciem dla Wojowników. Rozsądniej będzie go więc wymienić. Wiele wskazuje na to, że Kuminga być może już w styczniu wyląduje w innym zespole.
Nie da się ukryć, że Jonathan Kuminga od lat może czuć się tak, jak gdyby nieustannie jeździł jakimś roller coasterem. W ubiegłym sezonie wypadł z rotacji, by wrócić do niej w fazie play-off, gdy Golden State Warriors dotknęły kontuzje. Latem bardzo długo ciągnęła się saga dot. jego nowej umowy. W końcu udało się znaleźć porozumienie i 23-latek podpisał 2-letnie przedłużenie kontraktu o wartości 48,5 mln dol. z opcją zespołu w drugim roku.
Sęk w tym, że pozycja Kumingi w drużynie prowadzonej przez Steve’a Kerra się nie zmieniła. Skrzydłowy raz jest w rotacji, a raz go nie ma. Ostatnio częściej nie gra. Wydaje się więc, że jego wymiana to tylko kwestia czasu. Warriors będą mogli go wytransferować, począwszy od 15 stycznia. Gdzie? Chris Mannix z Sports Illustrated mówi o trzech konkretnych zespołach: New Orleans Pelicans, Milwaukee Bucks oraz Sacramento Kings.
Pelicans, bo chcą się przebudować, a na dodatek mają graczy, którymi interesują się Warriors jak m.in. Trey Murphy III czy Herb Jones. Bucks, bo mogą zaraz robić sporo ruchów – jeśli Giannis Antetokounmpo powie, że chce odejść – i się nieco odmłodzić, a do zaoferowania mieliby np. Mylesa Turnera. I wreszcie Kings, bo mocno interesowali się Kumingą już latem, a słabe wyniki w obecnym sezonie sprawiają, że też chcą zrobić przebudowę.
W tym wszystkim warto pamiętać, że również Warriors na razie nie zaliczą obecnych rozgrywek do zbyt udanych. Kalifornijska ekipa w czwartek przegrała 98:99 z Phoenix Suns i z bilansem 13 zwycięstw oraz 15 porażek zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej z coraz większą stratą do topowej szóstki, która gwarantuje pewny awans do fazy play-off.
Wspieraj PROBASKET
