Gwiazdor Houston Rockets odniósł się do stanu Meczu Gwiazd, który notorycznie traci na popularności wśród kibiców i zawodników. W podcaście Unguarded były MVP nie wahał się przypisać winy konkretnym osobom, odpowiedzialnym jego zdaniem za przyczynienie się do niezaprzeczalnego upadku tego wydarzenia.
Nie jest tajemnicą, że niegdyś słynny Mecz Gwiazd NBA został zredukowany w ostatnich latach do widowiska, w którym co roku zmieniały się rekordy punktowe, a drużyny zbliżały się do granicy 400 punktów uzyskanych łącznie. Z tego powodu władze ligi nieskutecznie podejmowały próby zmiany tego kursu.
-LeBron jest gotowy na każdy Mecz Gwiazd. Nie rzuca z połowy boiska, nie oddaje wszystkich rzutów lewą ręką – powiedział Kevin Durant. –Winię Stepha. On wychodzi na boisko i rzuca z połowy boiska. Winię go za Mecz Gwiazd. Winię też Dame’a Lillarda – dodał.
W zeszłym sezonie NBA eksperymentowała z nowym formatem, który obejmował turniej czterech drużyn: Team Chuck, Team Kenny, Team Shaq, Team Candace i zwycięzcy Rising Stars Challenge. Celem było przywrócenie konkurencji poprzez wprowadzenie zmian strukturalnych, mających na celu zachęcenie do wysiłku zawodników po obu stronach parkietu.
Rezultatem takiej gry było chaotyczne starcie największych współczesnych talentów, które nie przyniosło kibicom wrażeń, na jakie liczyli. W tym roku NBA ma przejść na format USA kontra Reszta Świata. W lidze panuje optymizm, że dzięki temu zabiegowi uda się odzyskać intensywność poprzednich Meczów Gwiazd.
W przeszłości cały Weekend Gwiazd miał inny ciężar i charakter. Choć obrona nigdy nie była priorytetem, gwiazdy wciąż traktowały mecz jako arenę rywalizacji, gdzie stawką była duma i reputacja, a nie tylko polowanie na najlepsze momenty. Gracze nie potrzebowali dodatkowych bodźców ani motywacji, by grać z zaangażowaniem.
Dla Duranta to podejście zaczęło się zmieniać, gdy Stephen Curry i Damian Lillard zaczęli traktować All-Star jak trening strzelecki. Skuteczność ich rzutów z dystansu pomogła przekształcić współczesną grę, ale w kontekście All-Star, Durant sugeruje, że przekształcili pokaz w konkurs strzelecki z połowy boiska, w którym widowisko jest ważniejsze od rywalizacji.
Niezależnie od tego, czy kibice zgadzają się z opinią Duranta, czy nie, pojawia się ważne pytanie, w którym miejscu All-Star Weekend zawodzi? Choć Durant uważa, że zidentyfikował główną przyczynę, prawdopodobnie w grę wchodzi wiele czynników, w tym harmonogram, zmęczenie zawodników i rozpraszanie uwagi poza boiskiem. Dopóki liga i jej gwiazdy nie zobowiążą się do zmiany kultury wokół wydarzenia, znacząca poprawa może pozostać nieuchwytna.
W centrum komentarza Duranta leży frustracja, którą podziela wielu kibiców. Mecz Gwiazd kiedyś wydawał się celebracją najlepszych zawodników ligi, rywalizujących na najwyższym poziomie, a nie tylko widowiskiem. Niezależnie od tego, czy jego krytyka jest słuszna, czy nie, odzwierciedla ona rosnące przekonanie, że przywrócenie dumy i zaangażowania jest ważniejsze niż zmiany w formatach, jeśli wydarzenie ma kiedykolwiek odzyskać swoje znaczenie.










