Od momentu, gdy Nikola Jović dołączył do NBA, minęły już cztery lata pełne wzlotów i upadków. W Miami Heat z pewnością liczono na to, że na typ etapie kariery skrzydłowy zrobi wystarczająco dużo, by zasłużyć na stałe, pewne miejsce w zespole. Niestety, serbski koszykarz wciąż nie potrafi do siebie przekonać sztabu szkoleniowego, a do tego pech zdaje się go nie opuszczać, co pokazał mecz z Toronto Raptors.



W ostatnim czasie z powodu problemów z biodrem Nikola Jović był wykluczony z rotacji, jednak w poniedziałkowy wieczór, korzystając z urazu, którego niemal w ostatnich chwili nabawił się Tyler Herro, dostał szansę, by ponownie wkraść się w łaski Erika Spoelstry. Los chciał jednak inaczej.

Zaledwie 12 sekund po jego wejściu na boisko na niespełna cztery minuty przed końcem pierwszej kwarty Miami Heat wyprowadzali kontrę. 22-latek otrzymał podanie od Jaime Jaqueza Jr’a, które chciał wykończyć wsadem nad debiutantem z drużyny rywali, Collinem Murray-Boylesem. Tymczasem został podcięty w powietrzu przez zawodnika Toronto Raptors i z impetem runął na parkiet, zaliczając chyba najgroźniej wyglądający upadek przynajmniej w tym sezonie NBA.

Wyglądało na to, że ucierpiały zarówno jego prawa ręka (a konkretniej – łokieć), jak i kość ogonowa. Jović wił się z bólu na twardej nawierzchni parkietu. Chociaż sprowadzono nosze, ostatecznie nie były potrzebne. Gracz Heat zdołał udać się do szatni o własnych siłach i, mimo że jego ramię musiało być unieruchomione w wyprostowanej pozycji, a Bam Adebayo skrył twarz w dłoniach i chyba nawet się modlił, na twarzy poszkodowanego przez cały czas widniał uśmiech.

Całą sytuację już po meczu – przegranym przez jego podopiecznych 96:106 – skomentował trener Spoelstra. Doświadczony szkoleniowiec stwierdził, że Nikola „otarł się o poważną kontuzję”, ale wszystko wskazuje na to, że „udało się uniknąć najgorszego”.

Ten szalony Serb. Nie mogłem uwierzyć, że się uśmiechał. Śmiał się, kiedy wszyscy do niego podeszliśmy. Myśle, że w ten sposób próbował rozładować napięcie – pewnie widział wyraz naszych twarzy – powiedział popularny Coach Spo.

– To był bardzo twardy upadek. Na szczęście wygląda na to, że tylko otarł się o poważną kontuzję. Spadł naprawdę ciężko i rozciął sobie łokieć, więc wystąpiło krwawienie. Badanie obrazowe nie wykazało jednak żadnych nieprawidłowości, co jest dobrą wiadomością. To miejsce będzie jednak przez jakiś czas go bolało. Jutro zrobimy mu jeszcze rezonans magnetyczny, żeby upewnić się, że nic więcej nie zostało przeoczone. Kości zdają się być w porządku. Stracił czucie w dłoni – zaliczył potężne uderzenie w nerw, ale tak jak mówiłem – miejmy nadzieję, że udało się uniknąć najgorszego – dodał 55-latek. Te słowa znalazły potwierdzenie – dalsze badania wykazały jedynie stłuczenie i rozcięcie prawego łokcia, a status Jovicia określany jest jako „day-to-day”.

Dla podopiecznego trenera Spoelstry obecny sezon jest już czwartym w najlepszej koszykarskiej lidze świata. Niestety, ze względu na to, że Nikola to wypadał z rotacji, to do niej wracał, spadły jego statystyki – w efekcie spędzał na parkiecie średnio 19,3 minuty na mecz, notując w międzyczasie zaledwie 7,2 punktu, 3,5 zbiórki i 2,6 asysty, czyli najgorsze liczby od swojej debiutanckiej kampanii. Nic dziwnego, że sam zainteresowany nie ukrywał niezadowolenia ze swojej obecnej sytuacji.

– W zeszłym roku byłem w pierwszej piątce, a potem nagle niemal w ogóle przestałem grać. W tym roku jest podobnie. Trzeba się nad tym zastanowić. Zacząłem pierwszy mecz w wyjściowym składzie, a wydaje mi się, że już w następnym wchodziłem z ławki jako jakiś dziewiąty zawodnik. Sposób, w jaki rozkładają się moje minuty, jest naprawdę przygnębiający. Staram się nie zwracać uwagi na to, co oni sobie myślą, bo wiem, że dla nich też to nie jest łatwe. Po prostu próbuję zachować pozytywne nastawienie i pomóc tym chłopakom się rozwijać – żalił się w rozmowie z Anthonym Chiangiem z „Miami Herald”.

Może więc w grę wchodzi jakiś transfer? Problem w tym, że to nie takie proste. Przeszkodą raczej nie do przeskoczenia jest podpisany w trakcie offseason nowy kontrakt o wartości 62 milionów dolarów, który zacznie obowiązywać od przyszłego sezonu. Trudno przypuszczać, by któraś z drużyn się na to skusiła. I pomyśleć, że jeszcze niedawno Heat odmówili, gdy Jović miał się znaleźć w pakiecie w ramach wymiany za Kevina Duranta.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    1 Komentarz
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments