Orlando Magic wykorzystali przewagę nad Golden State Warriors, mimo, że ekipa Steve’a Kerra nie wyglądała tak źle. Magic trafili 20 z 20 rzutów wolnych. Jaylen Brown poprowadził Celtics do ważnego zwycięstwa nad Nets. W innych meczach Detroit Pistons wygrało z Atlantą, a San Antonio Spurs pokonali Memphis Grizzlies.
Orlando Magic – Golden State Warriors 121:113
- Orlando Magic mocno skupili się na początku na zatrzymaniu Stephena Curry’ego, ale nie było to takie łatwe. Pod koniec pierwszej kwarty Orlando wyszło na dziewięciopunktowe prowadzenie. Później jednak Curry trafił efektownym rzutem, zmniejszając stratę Golden State Warriors do 36:32.
- Dwie szybkie akcje Jimmy’ego Butlera na początku drugiej kwarty doprowadziły do remisu, ale Magic zaczęli po tym kontrolować strefę podkoszową po obu stronach boiska. Ich przewaga wróciła do dziewięciu punktów, a w pewnym momencie urosła aż do 15.
- Pod koniec kwarty GSW zmniejszyli stratę do czterech punktów, jednak Magic szybko odrobili. Do przerwy było 67:60. Drużyna z Orlando trafiła 20 na 20 rzutów wolnych, Warriors zaś tylko 10 na 12.
- Na początku czwartej kwarty Butler zaczął zdobywać kolejne punkty. Mimo to cały czas spotkanie kontrolowało Orlando, które zdobywało łatwe punkty i wyraźnie dominowało. Ta dominacja trwała aż do końca, bo Orlando Magic wygrało 121:113.
- Najlepiej dla Warriors zagrali Stephen Curry i Jimmy Butler Butler. Curry zdobył 34 punkty, przy skuteczności 12/23 rzutów z gry i 7/15 za trzy. Do tego dołożył dziewięć asyst i trzy przechwyty, ale popełnił za to aż pięć strat. Butler zdobył 33 punkty, trafiając 10 z 16 rzutów z gry, oraz 13 z 15 wolnych.
- Dla Magic 23 punkty zdobył Desmond Bane, a Wendell Carter Jr. miał 17 punktów i 12 zbiórek.
W spotkaniu iskrzyło pomiędzy Butlerem a Jalenem Suggsem
Brooklyn Nets – Boston Celtics 99:113
- Boston Celtics pokonali Brooklyn Nets 113:99. Jaylen Brown zdobył 29 punktów, a Payton Pritchard dołożył 22 punkty i 10 zbiórek.
- Obie drużyny w pierwszej połowie łącznie trafiły 22 rzuty z pola i 21 trójek, a dwie pierwsze kwarty zakończyłay się prowadzeniem Bostonu 62:61.
- Celtics po raz pierwszy wyszli na dwucyfrowe prowadzenie, gdy Jaylen Brown trafił rzut za trzy, dając swojej drużynie prowadzenie 75:65 na 7 i pół minuty przed końcem trzeciej kwarty. Brooklyn zbliżył się na jeden punkt przed końcem kwarty, ale później Brown ponownie trafił za trzy, dając Celtics prowadzenie 89:85 przed rozpoczęciem czwartej kwarty.
- Michael Porter Jr. zdobył 25 punktów dla Nets, co jest jego siódmym z rzędu meczem z co najmniej 20 punktami. Jego trójka w ostatniej kwarcie dała Nets prowadzenie 90:89 na 9 minut przed końcem.
- Trójka Browna na niespełna trzy minuty przed końcem wynik spotkania na 93:107, a ostatecznie Boston Celtics podwyższyli przewagę jeszcze o cztery punkty. Nets skończyli zaś spotkanie z 99 punktami.
Atlanta Hawks – Detroit Pistons 112:120
- Cade Cunningham wrócił po kontuzji i zdobył 25 punktów oraz 10 asyst, a Detroit Pistons wygrali swój jedenasty mecz z rzędu, pokonując Atlantę Hawks 120:112. Pistons mają najdłuższą serię zwycięstw w tym sezonie.
- Jalen Johnson zdobył 25 punktów, osiem zbiórek, dziewięć asyst i trzy przechwyty dla Atlanty Hawks. Atlancie ewidentnie zabrakło Zaccharie Risachera, który doznał urazu biodra w poprzednim meczu. Z powodu kontuzji kolana pauzują również Trae Young i Kristaps Porziņģis, tak więc Atlanta była mocno osłabiona.
- Atlanta przegrywali 19 punktami w drugiej kwarcie, a pod koniec trzeciej kwarty było 94:80 dla Pistons.
- Dwa rzuty wolne Alexander-Walkera na półtorej minuty przed końcem zbliżyły Hawks na dwa punkty, ale Cunningham odpowiedział trafieniem z półdystansu i Pistons ponownie odskoczyli Atlancie i ostatecznie wygrali 120:112.
San Antonio Spurs – Memphis Grizzlies 111:101
- Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęli zawodnicy Memphis Grizzlies, którzy w pierwszych minutach zdołali wypracować sobie przewagę kilku posiadań (2:10). Na parkiecie stosunkowo szybko pojawił się więc Jeremy Sochan, który trójce Juliana Champagnie sam trafił zza łuku i zmniejszył stratę swojego zespołu do trzech punktów (9:12).
- To nie był jednak koniec popisów strzeleckich reprezentanta Polski, który chwilę później dorzucił kolejną trójkę i wówczas strata gospodarzy wynosiła już tylko jedno oczko (16:17). Jeremy skutecznie walczył pod koszem o zbiórki, a także zaliczył asystę przy trafieniu za trzy Cartera Bryanta (17:21).
- Sochan opuścił następnie parkiet, po czym Grizzlies zdołali zniwelować straty i zakończyć pierwszą kwartę na prowadzeniu (24:23). W drugiej odsłonie wynik oscylował mniej więcej w granicach remisu, choć to przyjezdni utrzymywali się głównie na prowadzeniu. Kiedy na parkiet wrócił Jeremy, na tablicy wyników widniał już remis 37:37.
- Polak znów dał o sobie znać, zaliczając asystę przy trafieniu świetnie dysponowanego Harrisona Barnesa. Pod nieobecność liderów San Antonio Spurs to właśnie 33-letni skrzydłowy wziął na siebie znaczną część odpowiedzialności za ofensywę zespołu. Przed przerwą punktował jednak głównie Keldon Johnson, dzięki któremu Ostrogi schodziły na przerwę ze skromną zaliczką (49:47).
- Trzecia kwarta tego pojedynku była ofensywnym popisem obu ekip. Goście z Memphis trafiali wówczas aż 69,1% swoich wszystkich rzutów z gry i aż 55,6% za trzy (przy 61,9% z gry i 58,3% zza łuku w wykonaniu Spurs). Fantastyczny fragment zaliczył De’Aaron Fox, który w nieco ponad osiem minut trafił sześć z siedmiu rzutów i napędzał on ataki San Antonio.
- Żadna ze stron nie była w stanie przejąć inicjatywy, choć w pewnym momencie tylko seria trafień wspomnianego Foxa zatrzymała Grizzlies przed odskoczeniem z wynikiem (86:87). O końcowym rezultacie przesądziła ostatecznie czwarta kwarta, w której Spurs pozwolili rywalom na zdobycie zaledwie 14 punktów.
- Spora w tym zasługa Sochana, który przez całą noc w defensywie odpowiadał między innymi za ograniczanie lidera przyjezdnych Jarena Jacksona Jr’a. Skrzydłowy zdobył w końcowym rozrachunku 18 punktów (8/20 z gry) i zebrał sześć piłek.
- Podczas gdy ofensywa Grizzlies nie była w stanie odnaleźć swojego rytmu, Spurs próbowali stopniowo poprawić swoją sytuację. Prowadzenie do pięciu oczek podwyższył swoim trafieniem Jeremy Sochan, choć kiedy schodził z parkietu, Spurs przegrywali jednym punktem (100:101). W trzech ostatnich minutach gry Grizzlies nie trafili już jednak ani razu, co w połączeniu z serią trafień Harrisona Barnesa przypieczętowało zwycięstwo Ostróg.
- — Defensywa Jeremiego była fenomenalna. Zatrzymaliśmy ich na 14 punktach [w czwartej kwarcie]. Jeremy i Harrison Barnes wzięli na siebie odpowiedzialność za Jarena Jacksona Jr’a. i sprawili, że przy 20 rzutach zdobył tylko 18 punktów. Nie możesz oczekiwać niczego więcej — mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Mitch Johnson.
Los Angeles Lakers – Utah Jazz 140:126
Jeziorowcy wygrali 4 z 5 ostatnich meczów. Tym razem nie mieli problemów z pokonaniem Utah Jazz, którzy od pewnego czasu grają w kratkę. Do zwycięstwa nad zespołem z Salt Lake City poprowadził Luka Doncić. Gwiazdor ze Słowenii zdobył 37 punktów (11/22 z gry), 5 zbiórek, 10 asyst, 4 przechwyty, ale miał też 8 strat.
Drugim najlepszym graczem Lakers był niewątpliwie Austin Reaves. 27-letni skrzydłowy zanotował 26 punktów, trafiając 7 z 11 rzutów (64%). Należy też wspomnieć o bardzo dobrym meczu Deandre Aytona. Środkowy klubu z Los Angeles uzyskał double-double (20 punktów, 14 zbiórek), przy bardzo dobrej skuteczności rzutów z gry (77%).
Ważnym momentem był również powrót do gry LeBrona Jamesa. Gwiazdor Lakers rozpoczął swój rekordowy 23. sezon na parkietach NBA. Początek Króla nie należał do udanych, gdyż po pierwszych 11 minutach gry nie zdobył ani jednego punktu. Ale dzięki dwóm celnym rzutom za trzy punkty w pierwszej połowie wyprzedził Reggiego Millera, zajmując szóste miejsce w historii w klasyfikacji trójek. W całym meczu zdobył 11 punktów i 12 asyst.
Po stronie Jazzmanów brylował Keyonte George. 22-letni obrońca uzyskał 34 punkty (13/23 z gry), 4 zbiórki, 8 asyst i 2 przechwyty. 31 punktów i 5 zbiórek dołożył Lauri Markkanen. Po 13 oczek dodali Svi Mykhailiuk i Ace Bailey. 10 punktów, 10 zbiórek, 6 asyst zaliczył Jusuf Nurkić.
Autor: Mateusz Malinowski
Portland Trail Blazers – Phoenix Suns 110:127
Statystki
- Koszykarze Phoenix Suns nie zwalniają tempa. Po ostatniej wpadce z Atlanta Hawks (przegrana dwoma punktami), zespół z Arizony odrobił lekcje, pokonując Portland Trail Blazers 17-punktami i zwyciężając po raz czwarty w pięciu ostatnich meczach.
- Sześciu zawodników Suns odnotowało dwucyfrową zdobycz punktową. Po 19 oczek zanotowali Devin Booker (6 zbiórek, 5 asyst) i Collin Gillespie (6 asyst). 15 punktów i 6 zbiórek dołożył Mark Williams. 14 oczek pało łupem Oso Ighodaro.
- W zespole z Oregonu brylował Shaedon Sharpe, zdobywca 29 punktów (12/24 z gry). 19 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst zaliczył Deni Avdija. 17 punktów i 7 zbiórek dodał Caleb Love. To była czwarta porażka Blazers w 5 ostatnich meczach.
Autor: Mateusz Malinowski










