Po raz drugi w przekroju całej historii NBA we wszystkich meczach (minimum sześć) tryumfowały drużyny z gorszym bilansem. Można zatem śmiało powiedzieć, że to była jedna z tych nocy, w których łapiemy się za głowę. Pistons pokonali na wyjeździe Hornets po świetnej strzelecko nocy Tobiasa Harrisa (24 punkty z 12 rzutów) i zaledwie 39% skuteczności gospodarzy. Jednym z największych hitów okazał się mecz w Barclays Center, gdzie Nets po heroicznej walce pokonali Clippers – o tym spotkaniu więcej w opisie. Tymczasem Cavaliers grający pełnym składem nie dali rady na wyjeździe ambitnym Bucks, których poprowadził Giannis Antetokounmpo notując 34 oczka. 41 punktów zdobył dla Pelicans Davis, w wygranej ekipy nad Lakers. Natomiast Gregg Popovich miał rację mówiąc, że nie chce grać w domu. Spurs przed własną publicznością polegli już po raz czwarty, tym razem nie mając odpowiedzi na grę Magic, którzy w końcu rozegrali mecz na miarę swoich możliwości. Na koniec dnia Jazz rzucili obronie Rockets aż 120 punktów. Tylko 25 oczek Jamesa Hardena, 31 Gordona Haywarda.
LOS ANGELES CLIPPERS – BROOKLYN NETS 122:127 OT
To było szalone widowisko. Brooklyn Nets rzadko dostarczają swoim fanom takich emocji, dlatego poprzednia noc w Barclays Center na pewno miała pierwiastek wyjątkowości. Od gry został odsunięty Blake Griffin, którego Los Angeles Clippers starają się prowadzić tak, by nie przeciążać jego organizmu. W przekroju kolejnych kwart ekipa Doca Riversa budowała przewagę aż ta sięgnęła 18 punktów. Wszystko wydawało się iść dla LAC zgodnie z planem. Aż do czwartej odsłony pojedynku.
Nagle gra gości całkowicie się załamała. Rivers był coraz bardziej zdenerwowany, a zawodnicy nie potrafili znaleźć sposobu na przełamanie mocno atakujących graczy Kenny’ego Atkinsona. Sean Kilpatrick zanotował w czwartej kwarcie i dogrywce 31 ze swoich 38 punktów. Wygrana 34:12 ostatniej 12-stce spotkania pozwoliła gospodarzom doprowadzić do dodatkowego czasu, w trakcie którego ekipy rzuciły 35 punktów. Jednak to Nets, m.in. dzięki agresywnej grze Kilpatricka przerwali serię siedmiu porażek z rzędu.
Rivers natomiast został wyrzucony przez sędziów do szatni za dość efektowny pokaz swojego temperamentu. Trener Clippers musiał być przytrzymywany przez parę osób, aby nie wejść na głowę sędziego Kena Mauera. Dla Clippers to trzecia porażka z rzędu. – Chodziliśmy sobie po parkiecie, jakbyśmy czegoś dokonali, tymczasem my jeszcze nic nie zrobiliśmy, absolutnie nic – mówił szkoleniowiec Clippers. – Na poziomie koszykówki bardzo przeszkadza mi takie zachowanie, zwłaszcza przeciwko drużynie, która w każdym kolejnym meczu zostawia na parkiecie całe serce – dodał.
Mecz zwieńczyła akcja 3-punktowa Kilpatricka na 13,5 sekundy przed końcem drugiej dogrywki. Do trafienia 38 punktów zawodnik potrzebował aż 34 rzutów, ale zapewnił od siebie także 14 zbiórek. Był 3/14 z gry przed ostatnią 12-stką. Kolejnych 27 oczek (11/20 FG, 4/9 3PT), 8 zbiórek, 4 asysty, 2 przechwyty i blok zapisał na swoje konto Brook Lopez. Z triple-double 26 punktów (11/26 FG, 4/7 3PT), 10 zbiórek, 13 asyst mecz zakończył lider LAC – Chris Paul. – Zlekceważyliśmy rywala i dopadli nas Bogowie koszykówki – mówił po wszystkim. 21 punktów (9/13 FG) i 23 zbiórki DeAndre Jordana.
Clippers po takim meczu mają sporo wniosków do wyciągania, zwłaszcza, że ich kolejnym rywalem będą mistrzowie z Cleveland. Na ten mecz do rotacji Doca Riversa wróci już Blake Griffin. Nets pokazali tej nocy ogromne serce i ogromną determinację. Rzucili się na osłabionego psychicznie rywala i wydarli mu wygraną z rąk. W kolejnych dwóch meczach rozegrają tzw. serię home-and-home z Milwaukee Bucks Jasona Kidda.
[ot-video][/ot-video]
CLEVELAND CAVALIERS – MILWAUKEE BUCKS 101:118
Dzień po ogłoszeniu Kevina Love’a graczem tygodnia, ten rozgrywa mecz z 3/10 FG. Takie noce się jednak zdarzają i bardzo często wynikają z tego, że zawodnicy chcą oszczędzić więcej energii i mając świadomość faktu, że tak czy inaczej są w dobrym położeniu – nie naciskają tak bardzo. Obrona Cleveland Cavaliers pozwoliła Milwaukee Bucks i Giannisowi Antetokounmpo skutecznie egzekwować swoje ofensywne założenia i w konsekwencji doprowadzić do niespodzianki. Tercet Love, James, Irving zanotował łącznie tylko 55 oczek.
Kluczowa dla losów meczu okazała się trzecia kwarta. Gospodarze wyszli z szatni znacznie bardziej zmotywowani i wygrali tę 12-stkę 34:20. Przewagę jaką zbudowali, utrzymali już do końca rywalizacji. W połowie finałowej odsłony trener Tyronn Lue zdjął z parkietu swoich liderów. – Cały czas ich atakowaliśmy, to dla nas świetne zwycięstwo – mówi Antetokounmpo, autor 34 punktów (13/19 FG, 1/2 3PT, 7/10 FT), 12 zbiórek, 5 asyst, 5 przechwytów, 2 bloków, a także 6 strat. Po takich nocach Jason Kidd nie ma jednak żadnych wątpliwości, że oddanie w ręce Antka obowiązków rozgrywającego było słuszną decyzją.
– Dzięki swojej pracy staje się coraz lepszym zawodnikiem – mówił na temat Greka szkoleniowiec Bucks. – Dzisiaj musiał zagrać przeciwko najlepszemu zawodnikowi na planecie – dodał. Giannis często mierzył się w bezpośredniej rywalizacji z LeBronem Jamesem, który zanotował na swoje konto 22 punkty (8/16 FG, 3/8 3PT, 3/7 FT), 4 zbiórki, 4 asysty i aż 7 strat. – Cztery z siedmiu z nich było niewymuszonych – mówił LBJ. Zwycięstwo ekipy ze stanu Wisconsin zakończyło serię czterech kolejnych wygranych zespołu z Ohio. To trzecia przegrana mistrzów w sezonie.
18 punktów (7/17 FG) zanotował Jabari Parker, a z ławki kolejnych 17 dołożył Michael Beasley. Aż 68 oczek Bucks pochodziło z pomalowanego. To rekord drużyny w bieżących rozgrywkach. W czwartej odsłonie przewaga Bucks wzrosła już do 22 punktów. Początek wskazywał na dominację Cavs. Ekipa w pierwszej odsłonie pojedynku wyszła na 14-punktowe prowadzenie. Potem jednak mistrzowie się rozluźnili, co Bucks skrzętnie wykorzystali, przejmując inicjatywę. Do szatni gospodarze schodzili z 4-punktową przewagą (58:54).
Po raz pierwszy przeciwko swojej byłej ekipie zagrał Matthew Dellavedova. Trener Lue nie ukrywał, że brakuje mu gracza pokroju Delly’ego na ławce rezerwowych. – Zawsze walczy do upadłego. Jego koledzy go uwielbiali – mówił na temat Australijczyka. Cavs w kolejnym starciu czeka trudna przeprawa z Clippers na własnym parkiecie. Porażka z Nets na pewno podrażni ambicje drużyny Doca Riversa. Natomiast Bucks jadą do Barclays Center, gdzie spróbuje ostudzić nieco rozgrzanych po ostatnim meczu Nets.
[ot-video][/ot-video]
DETROIT PISTONS – CHARLOTTE HORNETS 112:89
[ot-video][/ot-video]
LOS ANGELES LAKERS – NEW ORLEANS PELICANS 88:105
[ot-video][/ot-video]
ORLANDO MAGIC – SAN ANTONIO SPURS 95:83
[ot-video][/ot-video]
HOUSTON ROCKETS – UTAH JAZZ 101:120
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET