Fatalny początek sezonu Dallas Mavericks sprawił, że władze klubu rozpoczęły proces sprzątania. We wtorek zwolniony został Nico Harrison, co można odebrać jako ostateczne potwierdzenie, że jego decyzja – przez władze teksańskiej ekipy poparta – by wytransferować Lukę Doncicia do Los Angeles Lakers w zamian za Anthony’ego Davisa była błędem. Wydaje się, że odejście Harrisona to dopiero początek. Czy następny w kolejce może być właśnie Davis?
Nie tak to miało wyglądać. – Czas pokaże, czy miałem rację – mówił Nico Harrison, gdy w lutym tego roku oddał Lukę Doncicia do Los Angeles Lakers. We wtorek Harrison został zwolniony ze swojej funkcji menedżera. Wychodzi więc na to, że nie miał racji. Nastroje wokół Dallas Mavericks po słabym początku rozgrywek (trzy zwycięstwa w 11 spotkaniach) są fatalne, a kibice nie od dziś domagali się zwolnienia człowieka, który wytransferował ich ukochaną gwiazdę.
Władze klubu uznały, że ten moment – na zwolnienie Harrisona – właśnie nadszedł. Już pojawiają się jednak głosy, że powinien być to dopiero początek zmian. Nie brakuje opinii, że Mavs w tej chwili najlepiej by zrobili, gdyby „pogonili” całe towarzystwo i spróbowali przebudować się wokół Coopera Flagga, którego wybrali z pierwszym numerem tegorocznego draftu. Jeśli miałoby do tego dojść, to zaraz na rynek transferowy trafiliby m.in. Klay Thompson czy Anthony Davis.
Ten drugi nie okazał się zbawcą dla Dallas, szczególnie że przez problemy zdrowotne nie był do tej pory w stanie pomóc zbyt drużynie. Dość powiedzieć, że opuścił w zasadzie 2/3 meczów od czasu przejścia do Teksasu, a jego forma w tych spotkaniach, w których wystąpił, często zostawiała wiele do życzenia.
Davis młodszy nie będzie, dlatego jeśli Mavs mają go oddać za coś wartościowego, to powinni to zrobić – uważa John Hollinger z The Athletic. Jego zdaniem najważniejszą teraz decyzją, jaką powinni podjąć Mavericks, jest właśnie sprawdzenie wartości 32-letniego podkoszowego na rynku transferowym. Hollinger uważa, że teksańska ekipa bez trudu znajdzie zainteresowanych, którzy oddadzą w zamian za Davisa wybory w drafcie lub młodych zawodników.
– W kwestii kontraktu to dobry czas, bo Davis jest jeszcze pod umową na ten oraz kolejny sezon, a dopiero w 2027 roku ma opcję zawodnika. Przyszłego lata będzie też mógł podpisać przedłużenie kontraktu – dodaje Hollinger.
Warto dodać, że dopóki Harrison był menedżerem Mavs, to wymiana Davisa absolutnie nie wchodziła w grę. Teraz jednak, gdy Harrison został już zwolniony, temat ten może wrócić. I nie zmienia tego fakt, że według ostatnich informacji Rich Paul – agent Davisa – ma dobre relacje z władzami klubu i jest z nimi w regularnym kontakcie. To może jednak zadziałać na korzyść gracza, który może spróbować „poprosić” teksańską ekipę o transfer do jakiegoś konkretnego miejsca.
Hollinger zauważa również, że w tym momencie jednym z priorytetów dla mających problemy Mavericks powinno być zejście pod próg podatkowy, a w tym transfer Davisa może lekko pomóc, lecz konieczne będą jeszcze inne ruchy. W związku z tym także inni gracze jak wspomniany Thompson czy np. Caleb Martin, nie mogą być pewni swojej przyszłości w Dallas. Wszystko zależy jednak od tego, jaki kierunek obiorą teraz Mavs i czy rzeczywiście podejmą kolejne drastyczne kroki.










