Kolejna noc, a więc kolejne emocje z NBA. Dziś na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się rywalizacja Philadelphii 76ers z Boston Celtics. Trafienie Kelly’ego Oubre Jr. na sekundy przed końcem zapewniło ostateczny tryumf gospodarzom, a jeszcze chwile wcześniej przegrywali oni ośmioma punktami. Stephen Curry wrócił po kilku meczach nieobecności, natomiast Warriors nie byli w stanie zagrozić praktycznie bezbłędnej ekipie OKC. Jalen Brunson, który zanotował 32 punkty, poprowadził Knicks do pewnego zwycięstwa. Podobnie w przypadku Luariego Markkanena – Fin zdobył 35 oczek.


BROOKLYN NETS – TORONTO RAPTORS 109:119

Statystki

  • Toronto w gruncie rzeczy kontrolowało mecz. Mimo iż Brooklyn Nets rozpoczęli pierwszą kwartę lepiej, uzyskując nawet osiem punktów przewagi, to właśnie Raptors prowadzili od przerwy 52:60. Gdy wydawało się, że zbudowali już bezpieczną różnicę punktową, musieli odeprzeć zryw rywali w trzeciej kwarcie. Nets zbliżyli się już nawet na dwa oczka. Ważne punkty Quickleya w końcówce niejako przypieczętowały trzeci z rzędu triumf Raptors w Barclays Center.
  • Brandon Ingram był jednym z liderów, który poprowadził Toronto Raptors do zwycięstwa nad Brooklyn Nets, zdobywając 25 punktów, 5 zbiórek oraz 4 asysty. Duże wsparcie dał mu Immanuel Quickley, notując na swoim koncie 24 punkty, z czego 10 w decydującej czwartej kwarcie.
  • Scottie Barnes (15 punktów, 11 zbiórek) i Jakob Poeltl (12 punktów, 10 zbiórek) dołożyli solidne double-double, a Raptors wyraźnie wygrali walkę na tablicach 50–36. Do tego trafiali dziś prawie 50% rzutów z gry.
  • W szeregach Nets głównymi punktującymi byli Michael Porter Jr., a także Nic Claxton. Pierwszy z nich nie do końca potrafił się wstrzelić, ponieważ zakończył spotkanie z celnością na poziomie 5/14 z gry (21 punktów). Claxton natomiast do 21 oczek dołożył 8 zbiórek. To trzecia porażka z rzędu, a już 10 w całym sezonie dla Brooklyn Nets.

NEW YORK KNICKS – MEMPHIS GRIZZLIES 133:120

Statystki

  • Przegrywająca ostatnio regularnie ekipa Memphis Grizzlies chciała postawić się na trudnym terenie w Madison Square Garden, ale ta sztuka im się nie udała. Dobry początek nie wystarczył. Do stanu 30:30 mecz wyglądał na dość wyrównany, lecz później seria 12 oczek z rzędu zakończona layup-em Jalena Brunsona na 0,5 sekundy przed końcem kwarty – uspokoiła rywalizację. W drugiej odsłonie przewaga wzrosła do 23 punktów, a Knicks zdołali zgromadzić 77 oczek w połowę.
  • Następne minuty to potwierdzenie przewagi w tym spotkaniu i utrzymywanie wysokiego prowadzenia przez gospodarzy. Knicks udowodnili tym spotkaniem, iż pozostają dalej najlepszą drużyną w lidze, jeśli chodzi o spotkania na własnej hali. Siedem zwycięstw i ani jednej porażki w wykonaniu podopiecznych Mike’a Browna.
  • Jednym z najważniejszych zawodników na parkiecie był oczywiście wspominany już Jalen Brunson, który zanotował ostatecznie 32 punkty na koncie, do czego dołożył 10 asyst. Karl-Anthony Towns także popisał się double-double i do 21 punktów dopisał 13 zbiórek. Z dobrej strony pokazał się także Mikal Bridges, który ostatecznie rzucił 22 punkty. W zespole Knicks odpoczywał dziś natomiast Mitchell Robinson.
  • W zespole Memphis brakowało dziś wyraźnego lidera na parkiecie. Ja Morant nie był w stanie utrzymać celności, a jego skuteczność z gry wynosiła zaledwie 28.6%. Ostatecznie zakończył spotkanie z dorobkiem 16 punktów. Wchodzący z ławki Santi Aldama, a także Jaren Jackson Jr. byli najlepiej punktującymi zawodnikami – po 19 oczek. Była to już szósta porażka Memphis Grizzlies w ostatnich siedmiu spotkaniach.

OKLAHOMA CITY THUNDER – GOLDEN STATE WARRIORS 126:102

Statystki

  • Praktycznie bezbłędna jak na razie w tym sezonie Oklahoma City Thunder gościła tej nocy na własnej hali graczy Warriors. Po ostatnim zwycięstwie z Indianą Pacers goście liczyli na to, że choć trochę włączą się w walkę. W dodatku do składu wrócił Stephen Curry, który pauzował ostatnie spotkania z powodu choroby. To jednak nie wystarczyło, a OKC bardzo szybko, bo już w drugiej kwarcie, wypracowali sobie wyraźne prawie 20-punktowe prowadzenie.
  • Trzecia odsłona jedynie upewniła wszystkich w hali, iż w tym spotkaniu liderzy Konferencji Zachodniej zapiszą sobie kolejne zwycięstwo na koncie. Popis duetu GilgeousAlexander Chet Holmgren zapewnił już 35-punktowe prowadzenie w trzeciej kwarcie. W ostatniej oglądaliśmy na parkiecie już praktycznie samych rezerwowych.
  • Shai Gilgeous-Alexander zanotował kolejny znakomity występ na swoim koncie. Zdobył ostatecznie 28 punktów, dokładając 11 asyst i 5 zbiórek. W dodatku zagrał tak naprawdę tylko trzy kwarty. 23 punkty uzbierał bezbłędny dziś Chet Holmgren – 9/9 z gry. Dołożył do tego także 11 zbiórek. Solidny występ z ławki zanotował natomiast Isaiah Joe – 18 oczek. To już jedenasta wygrana OKC w tym sezonie przy zaledwie jednej porażce.
  • W ekipie Golden State Warriors nic dziś nie działało. Najwięcej punktów uzbierał Jonathan Kuminga, który zakończył mecz z… 13 na koncie. Nie szło do tego stopnia, iż wracający do składu Stephen Curry po raz pierwszy w swojej karierze otrzymał „flagrant foul”. Przypomnijmy, iż Steph na parkietach NBA spędził blisko 20 lat, więc to spore zaskoczenie. Curry w tym spotkaniu uzbierał 11 punktów, ale też nie mógł się wstrzelić, ponieważ trafił zaledwie 4 z 13 oddanych rzutów z gry.

PHILADELPHIA 76ERS – BOSTON CELTICS 102:100

Statystki

  • W tym spotkaniu mieliśmy praktycznie wszystko, co potrafi dać koszykarski thriller. Wydawało się, iż ostatnie minuty będą należały do Boston Celtics, ale innego zdania był młody Justin Edwards. Gdy na sześć minut do końca Celci prowadzili 84:92, wówczas Edwards trafił trzy trójki z rzędu. Hala przy każdym kolejnym trafieniu reagowała jeszcze mocniej, a to wszystko napędzało 76ers. Gospodarze uzyskali prowadzenie czteropunktowe, ale nie mogli w żaden sposób odetchnąć, bo lada moment daleką trójkę trafił Derrick White.
  • Na 18 sekund do końca na tablicy wyników widniał remis – 100:100. Posiadanie mieli gospodarze, a konkretnie Tyrese Maxey. Indywidualnie chciał kończyć wejściem pod kosz, ale jego rzut nie był celny. Na jego szczęście pod obręczą czuwał Kelly Oubre Jr., który momentalnie dobił, dając prowadzenie 102:100 na nieco ponad osiem sekund do końca. Celtics mieli swoją szansę, ale przy świetnej obronie Andre Drummonda Derick White nie był w stanie oddać celnego rzutu.
  • To spotkanie miało dosłownie wszystko i zapracowało na miano wspomnianego thrilleru. Na zakończenie trzeciej kwarty mieliśmy także trafienie z połowy parkietu równo z syreną w wykonaniu Quentina Grimesa. To już trzeci pojedynek obu tych zespołów i po raz kolejny oglądaliśmy niesamowitą rywalizację do samego końca. Poprzednie dwa kończyły się różnicą zaledwie jednego punktu.
  • Najlepiej punktującym w tym spotkaniu zawodnikiem Philadelphii 76ers nie był Tyrese Maxey (21 punkty), a bohater tej rywalizacji Justin Edwards (22 punkty). W pierwszej połowie uzbierał dziewięć oczek, ale już w samej czwartej odsłonie aż 13. W dodatku był praktycznie bezbłędny. Nie trafił tylko raz (8/9 z gry) i to w ostatniej akcji, po której Oubre trafił na zwycięstwo. Andre Drummond zanotował dziś double-double, rzucając 14 punktów i 13 razy zbierając piłkę – do tego miał kluczową rolę w ostatniej akcji meczu.
  • Po stronie Boston Celtics przez praktycznie całe spotkanie na parkiecie liderował Jaylen Brown, który ostatecznie zakończył zmagania z 24 punktami na koncie. 18 punktów dołożył wspomniany Derrick White, a 17 zanotował z ławki Anfernee Simons. Jak na razie w bezpośredniej rywalizacji tych drużyn prowadzi Philadelphia 76ers 2:1, ale będzie jeszcze jedno spotkanie w sezonie regularnym – na początku marca.

UTAH JAZZ – INDIANA PACERS 152:128

Statystki

  • Lauri Markkanen był w tym spotkaniu nie do zatrzymania i zdobył ostatecznie 35 punktów, a Ace Bailey dołożył 20 oczek. Utah Jazz w bardzo efektownym stylu pokonali 152–128 Indianę Pacers, która ciągle jest w kryzysie związanym z kontuzjami. To najwyższy wynik punktowy w jednym meczu NBA w tym sezonie. Goście rozpoczęli mecz od prowadzenia, ale bardzo jeszcze w pierwszej kwarcie Jazz odrobili straty. Po objęciu prowadzenia, nie oddali go do samego końca.
  • Debiutant Ace Bailey, wybrany z numerem 5 w tegorocznym drafcie, wydaje się, że wreszcie pokazał pełnię możliwości. Efektowne wsady, rzuty z półdystansu i do tego trójki. Svi Mychajliuk również błysnął w tym spotkaniu, zdobywając ostatecznie 20 punktów.
  • Bardzo mocno osłabieni kontuzjami Pacers, finaliści Konferencji Wschodniej z poprzedniego sezonu, mają aktualnie bilans 1–10, co jest wyrównaniem najgorszego startu w historii klubu (1988–89). W tym meczu Pascal Siakam rzucił 27 punktów, a Aaron Nesmith 17. Po kontuzji wrócił też TJ McConnell, notując 12 punktów, lecz co zrozumiałe, miał mocno ograniczony czas gry.
  • Mimo że Indiana Pacers trafiła 46,5% rzutów z gry, najlepszy wynik w sezonie, pozwoliła Jazz osiągnąć ponad 55% skuteczności. Gospodarze dominowali także w pomalowanym, wygrali zbiórki 45:35 i rozdali 38 asyst (11 z nich było autorstwa Isaiaha Colliera). Próby trenera Ricka Carlisle’a przerwania serii Utah na nic się nie zdały.

SACRAMENTO KINGS – DENVER NUGGETS 108:122

Statystki

  • Patrząc na tabelę Konferencji Zachodniej, to oczywiście Denver Nuggets byli faworytami tego starcia. Mimo wszystko Sacramento Kings naprawdę bardzo dobrze rozpoczęli tę rywalizację, nawet prowadząc po pierwszej kwarcie. Po kolejnej odsłonie sytuacja nieco się zmieniła, natomiast nieznacznie, ponieważ Nuggets prowadzili 56:60. Od samego początku Nikola Jokić popisywał się znakomita skutecznością z gry, oczywiście jednocześnie rozdając znakomite asysty, nawet przez cały parkiet.
  • Trzecia odsłona była bardzo wyrównana, a Sacramento nie pozwalało w żaden odskoczyć gościom. Dlatego też, gdy na początku ostatniej kwarty był wynik 84:85 można było śmiało przypuszczać, że emocje będą trwały do samego końca. Jednak wówczas Denver Nuggets zaczęli punktować i dosłownie przeciągu chwili odskoczyli na 10 punktów przewagi. Dopiero pod sam koniec Kings było stać na zryw i doprowadzenie do stanu 106:113, ale koniec końców na nic to się zdało. Ostatnie minuty to kolejne łatwe trójki gości.
  • Bezapelacyjnym liderem Nuggets był oczywiście Nikola Jokić, który zakończył to spotkanie z kolejną wybitną linijką. 35 punktów, do tego aż 15 zbiórek i 7 asyst. Wszystko na bardzo wysokiej skuteczności, ponieważ Serb trafił 16 z 19 oddanych rzutów. Był też stopującym Kings, kiedy w ostatniej kwarcie zbliżyli się na wspomniane 7 oczek. 23 punkty oraz 7 asyst zanotował w tym spotkaniu Jamal Murray, a 17 dołożył Aaron Gordon.
  • W zespole Sacramento, które przegrało swój trzeci mecz z rzędu, najwięcej punktów zdobyli Domantas Sabonis oraz Drew Eubanks, wchodzący z ławki – po 19. Zarówno DeMar DeRozan (18 punktów), jak i Zach LaVine (12 punktów) nie byli dziś nad wyraz skuteczni. Kings przegrali też walkę na obręczy 44:56 i nie byli w stanie przerwać swojej złej passy.

Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    2 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments