Wczorajszy wieczór przyniósł nam bardzo dobrą rywalizację Giannisa Antetokounmpo z Kevinem Durantem i Alperenem Sengunem. Duet liderów Rockets znacznie lepiej wytrzymał jednak wyrównaną końcówkę meczu, prowadząc swój zespół do zwycięstwa. To był tylko początek naprawdę dobrej nocy z NBA. Dostaliśmy też clutch Celtics w starciu z Magic, imponującą dominację w drugiej połowie Thunder nad Grizzlies po fatalnej pierwszej części spotkania, umacniających się na szczycie wschodu Pistons, czy w końcu lanie Knicks na Nets w derbach Nowego Jorku.
Milwaukee Bucks – Houston Rockets 115:122
- W niedzielny wieczór Houston Rockets pokonali Milwaukee Bucks 122:115 dzięki dobrej postawie swoich liderów – zwłaszcza w końcówce. To zwycięstwo pozwoliło Rockets odbić się po porażce 121:110 z San Antonio Spurs dwa dni wcześniej i zakończyć trzy-meczową serię wyjazdową na pozytywnej nucie.
- Przez większość spotkania to Bucks utrzymywali prowadzenie, ale Rockets rękoma liderów odwrócili losy meczu pod koniec czwartej kwarty, zaliczając mały comeback. Ostatnie nieco ponad cztery minuty spotkania Rockets wygrali wynikiem 22:7, odrabiając w szybkim tempie kilkupunktową stratę. Ustalanie wyniku rozpoczął Alperen Sengun, wsadem dochodząc rywali na jeden punkt; chwilę później akcję 2+1 wykorzystał Kevin Durant, Jabari Smith Jr. trafił trójkę z prawego skrzydła, po czym Durant znów trafił z półdystansu w izolacji na 115:113 dla Rockets. Dwa ostatnie rzuty trafił Sengun który zabawił się już z Giannisem:
- Zawiódł w ostatnim fragmencie spotkania zwłaszcza Giannis Antetokounmpo. Lider Bucks w całym meczy zdobył łącznie 37 punktów i osiem zbiórek. Finalne minuty w jego wykonaniu to jednak 0/2 w rzutach z gry, 1/4 z linii rzutów wolnych i dwie straty.
- Rockets, którzy wygrali sześć z ostatnich siedmiu spotkań, wracają teraz na domowy parkiet na kolejne trzy mecze. Durant błyszczał nie tylko w ataku – trafił 11 z 15 rzutów z gry i zanotował rekordowe w sezonie siedem asyst. Wspierał go Alperen Sengun z 23 punktami, 11 zbiórkami i siedmioma asystami. Jabari Smith i Reed Sheppard dołożyli po 16 punktów.
- Milwaukee Bucks polegali głównie na Giannisie Antetokounmpo. Bucks – podobnie jak ich lider w końcówce – jako drużyna pudłowali na linii (14/24), co ostatecznie kosztowało ich mecz. Ryan Rollins dodał 19 punktów, ale to nie wystarczyło.
New York Knicks – Brooklyn Nets 134:98
- New York Knicks kontynuują dobrą passę, demolując Brooklyn Nets 134:98 w derbowym starciu. To czwarte z rzędu zwycięstwo Knicks i szósty triumf na własnym parkiecie (6-0).
- Mecz od początku zapowiadał się na blowout. Knicks narzucili tempo i rozpoczęli od prowadzenia 8:0, a pierwszą kwartę zamknęli runem 11:0, osiągając wynik 40:22. Trafili 7/11 rzutów za trzy, podczas gdy Nets tylko 1/10. Druga połowa to była już formalność.
- Karl-Anthony Towns zdominował strefę podkoszową, notując 28 punktów i 12 zbiórek. Jalen Brunson i OG Anunoby dołożyli po 19 punktów, Mikal Bridges 16, a Josh Hart i Jordan Clarkson po 11. Mitchell Robinson w zaledwie 16 minut zanotował osiem punktów i osiem zbiórek. Nets nie mieli odpowiedzi w defensywie – 54% skuteczności z gry Knicks, zbiórki wygrane przez nich aż 46:38 i miażdżąca przewaga 18:4 w punktach z kontrataków.
- Po stronie Nets w pamięć zapaść mógł jedynie Michael Porter Jr., który zdobył 25 punktów. Nets, po jedynym zwycięstwie w sezonie, przegrali dwa kolejne mecze i notują najgorszy w lidze bilans 1-9.
Orlando Magic – Boston Celtics 107:111
- Boston Celtics pokonali Orlando Magic 111:107 po zaciętym starciu, gdzie o zwycięstwie zadecydowały trójki w ostatniej minucie. Jaylen Brown zdobył 27 punktów, a Derrick White dorzucił kolejne 21. To właśnie White razem z młodym Jordanem Walshem trafili kluczowe rzuty zza łuku, zapewniając Celtics prowadzenie na finiszu.
- Derrick White dał Bostonowi cztery punkty przewagi trójką na 45 sekund przed końcem, a Walsh pół minuty później dobił rywali kolejną trójką, ustalając wynik na 110-105:
- Paolo Banchero, którego faule ograniczyły czas gry w drugiej połowie, rzucił 14 ze swoich 28 punktów w czwartej kwarcie. Franz Wagner i Jalen Suggs dodali po 20 punktów, ale drużyna z Orlando nie znalazła odpowiedzi na rzuty Celtics w końcówce. Magic, swoją drogą, fatalnie trafiali zza łuku – tylko 7/30 (23,3%), podczas gdy Boston miał 13/33 (39,4%), w tym 5/8 w decydującej części spotkania.
- Anfernee Simons błyszczał w pierwszej połowie, zdobywając 25 punktów, w tym wszystkie 14 Bostonu na początku drugiej kwarty (trzy trójki). Celtics prowadzili wtedy 11 punktami. Magic wyrównali do przerwy, a na początku czwartej kwarty wyszli na 85:83 po lay-upie Suggsa.
- Zwycięstwo Celtics – poza rzutami za trzy – zagwarantowała przede wszystkim ławka rezerwowych. Kluczowi okazali się Luka Garza (16 punktów i osiem zbiórek w 17 minut) i Hugo Gonzalez, którzy zdobyli dziewięć punktów w runie 13:0 w czwartej kwarcie. Banchero zmniejszył jeszcze stratę do jednego punktu rzutem na 59 sekund przed końcem, ale Orlando nie zdołało dokończyć comebacku.
Memphis Grizzlies – Oklahoma City Thunder 100:114
- Shai Gilgeous-Alexander znów udowodnił, dlaczego jest liderem mistrzów NBA. W niedzielnym meczu Oklahoma City Thunder pokonali Memphis Grizzlies 114:100, a SGA zdobył 35 punktów, w tym dziewięć w decydującej, czwartej kwarcie
- Memphis utrzymywało się w grze jeszcze na nieco ponad cztery minuty przed końcem, tracąc tylko dziewięć punktów do rywali. Wtedy Gilgeous-Alexander odpalił: dwa rzuty za trzy z rzędu i akcja 2+1 dały Thunder dwucyfrową przewagę, pieczętując zwycięstwo. Drużyna poprawiła bilans na wyjeździe do 6-1 i ogólnie do 10-1:
- Chet Holmgren i Ajay Mitchell dodali po 21 punktów, a Isaiah Hartenstein zanotował double-double: 18 punktów i 13 zbiórek. Thunder, mimo słabej skuteczności w pierwszej połowie i deficytu 19 punktów, odwrócili losy meczu. W pierwszej połowie trafili zaledwie 5/26 za trzy (19,2%), przy prawie 46% z dystansu Grizzlies. Pierwszą połowę Memphis zdominowało też na deskach, wygrywając zbiórki aż 33:21. Trzecia kwarta należała już jednak do Thunder (34:18), którzy w drugiej połowie całkowicie zdominowali rywali, wygrywając ją 63:38.
- Grizzlies nie mieli odpowiedzi. Jaren Jackson Jr. był najlepszy z 17 punktami, Cedric Coward dodał 13 punktów i 10 zbiórek, Jaylen Wells i Santi Aldama po 12. Ja Morant miał fatalny wieczór: tylko 11 punktów przy 3/18 z gry.
Philadelphia 76ers – Detroit Pistons 108:111
- Detroit Pistons, liderzy Konferencji Wschodniej, przedłużyli serię zwycięstw do sześciu meczów, pokonując Philadelphia 76ers 111:108. Cade Cunningham znów był bohaterem – 26 punktów, w tym dwa kluczowe trafienia w końcówce. Jalen Duren zdominował strefę podkoszową: 21 punktów i 16 zbiórek.
- Pistons prowadzili już pięcioma punktami w czwartej kwarcie, ale po trójce Tyrese Maxeya przegrywali 100:101 na 4:54 przed końcem. Odpowiedzią Detroit był run 9:3, zwieńczony wsadem Cunninghama nad Drummondem z faulem:
- Tłokom nie pomagał fakt, że 3/15 z gry trafił Ausar Thompson. Pistons wciąż jednak stwarzali zagrożenie rzutowe, głównie dzięki Duncanowi Robinsonowi (17 punktów, 4/9 za trzy) i grającemu z ławki Carisowi LeVertowi (14 punktów, 4/5 za trzy). Letnie wzmocnienia Detroit, nakierowane na poprawę spacingu wokół Cade’a Cunninghama, zdają egzamin.
- Pistons podchodzą do gry poważnie. Jalen Duren ostro zrugał młodszego kolegę, Ausara Thompsona, po błędzie w rotacji defensywnej. Szybko jednak zbili piątkę:
- 76ers, bez Joela Embiida (opuszcza mecze back-to-back po operacji kolana), podjęli rękawice i byli w grze do końca. Tyrese Maxey rzucił 33 punkty, Andre Drummond zastępujący Embiida zanotował 17 punktów i 12 zbiórek. Embiid, który w sobotę zdobył 29 pkt przeciwko Toronto, zagrał tylko w 6 z 10 meczów, średnio 19,7 punktu i 5,5 zbiórki w 23 minuty gry.
- To szóste z rzędu zwycięstwo Pistons, którzy umacniają się na czele Wschodu. Sixers mają szansę wziąć rewanż już w piątek w Detroit.
Golden State Warriors – Indiana Pacers 114:83
- Golden State Warriors, bez Stephena Curry’ego, zdemolowali osłabionych w tym sezonie Indiana Pacers 114:83. Jimmy Butler poprowadził zespół z 21 punktami, dziewięcioma zbiórkami i siedmioma asystami, a Quinten Post i Brandin Podziemski dołożyli po 14 punktów.
- Curry opuścił trzeci mecz z rzędu z powodu przeziębienia – był w raporcie meczowym jako „questionable”, przeszedł trening i ma dołączyć do drużyny we wtorek w Oklahoma City. Bez niego Warriors poradzili sobie bardzo dobrze. Oprócz wspomnianych Butlera, Podziemskiego i Posta, zaskoczył szerzej nieznany Will Richard, który w 19 minut z ławki zanotował 15 punktów.
- Pacers, grający drugi mecz back-to-back, dali odpocząć Pascalowi Siakamowi i stracili Aarona Nesmitha (kontuzja przedramienia po sobotniej porażce w Denver 100:117). Andrew Nembhard próbował ze swoimi 14 punktami i dziewięcioma asystami, ale to było za mało.
- Warriors poprawili bilans domowy do 5-0 i przerwali fatalną serię – przegrywali sześć ostatnich meczów u siebie z Pacers, czyli jedyną drużyną, która do tej pory nie przegrała jeszcze w nowej hali Chase Center, w której Warriors grają od siedmiu lat.
Sacramento Kings – Minnesota Timberwolves 114:144
- Anthony Edwards znów był nie do zatrzymania. W niedzielnym starciu Minnesota Timberwolves zdemolowali Sacramento Kings 144:117, a „Ant” rzucił 26 punktów, cztery zbiórki, pięć asyst i dwa przechwyty. Trafił 7/16 z gry, 5/11 za trzy i 7/8 z linii – to kontynuacja dobrej passy po 37 punktach przeciwko Utah (137:97) w piątek. W dwóch ostatnich meczach trafił łącznie 12/23 zza łuku.
- Timberwolves mieli też wkład ofensywny od pozostałych graczy: Jaden McDaniels zdobył 21 punktów, a Julius Randle i Rudy Gobert po 19. Gobert dołożył też 12 zbiórek i 5 bloków.
- Kings notują już siódmą porażkę w pierwszych 10 meczach. Po raz kolejny dają sobie wrzucić mnóstwo punktów. Wcześniej dostali choćby 132 od Thunder, 130 od Nuggets, 126 od Bulls, czy 127 od Lakers. Nie jest to – delikatnie mówiąc – defensywa na elitarnym poziomie. Zach LaVine zdobył tej nocy 26 punktów, DeMar DeRozan 22, a Domantas Sabonis (wracający po urazie żeber) 20 punktów i 13 zbiórek. Russell Westbrook tym razem ze słabym meczem na sześć punktów, bez zbiórek i z jedną asystą.










