Ten sezon chyba nie mógłby rozpocząć się gorzej dla Indiana Pacers. Pierwsze tygodnie nowej kampanii pokazują, że podopieczni Ricka Carlisle’a raczej nie pójdą za ciosem i nie powtórzą sukcesu sprzed kilku miesięcy, gdy walczyli z Oklahoma City Thunder o mistrzostwo NBA. Nie chodzi nawet o sam bilans, który trudno nazwać pozytywnym (0-4), ale raczej o to, co do niego doprowadziło – liczne kontuzje. A wygląda na to, że los wciąż nie zamierza oszczędzać ekipy z Indianapolis.



Listą zawodników, których Rick Carlisle nie ma – w krótszym lub dłuższym wymiarze czasowym – do dyspozycji można by było obdzielić kilka drużyn. Urazów tej jesieni zdążyli się już nabawić TJ McConnell (naciągnięcie ścięgna udowego), Andrew Nembhard (naciągnięcie lewego barku), debiutant Kam Jones (reakcja przeciążeniowa dolnej części pleców) czy – jak pisaliśmy dosłownie w czwartekBennedict Mathurin (skręcenie dużego palca prawej stopy) i Obi Toppin (naciągnięcie prawego ścięgna udowego). A to i tak nie wszystkie nazwiska, by wymienić choćby pechowca z meczu numer siedem minionych Finałów NBA, Tyrese’a Haliburtona.

Tymczasem według najświeższych doniesień sytuacja jednego z wymienionych zawodników zrobiła się jeszcze poważniejsza. Toppin, który doznał kontuzji w niedzielnym meczu z Minnesota Timberwolves, pierwotnie miał pauzować przez około miesiąc i zdążył już opuścić ostatnie starcie Indiana Pacers. Tymczasem, jak poinformował Dustin Dopirak z „The Indianapolis Star”, u 27-letniego skrzydłowego zdiagnozowano częściowe złamanie przeciążeniowe piątej kości śródstopia w prawej stopie.

Trener Carlisle zdążył już ujawnić, że jego podopieczny będzie zmuszony przejść operację, podczas której w jego stopie zostanie umieszczona śruba. W związku z powyższym zabiegiem, jak dodał szkoleniowiec, nie ma sensu pytać o status byłego gracza New York Knicks przynajmniej do 1 lutego. To oznacza, że absencja zwycięzcy konkursu wsadów z 2022 roku potrwa minimum trzy miesiące.

Nawet gdy weźmiemy pod uwagę, że Pacers z wiadomych względów raczej nie planowali w tym sezonie walki o najwyższe cele, nie są to dobre wieści. Co prawda dłuższa przerwa Toppina teoretycznie da mu więcej czasu na dojście do siebie po naciągnięciu prawego ścięgna udowego, które już i tak miało wykluczyć go z gry na co najmniej miesiąc, ale fakt, że obie kontuzje dotyczą tej samej nogi, sprawia, że sytuacja wydaje się poważniejsza. Tak dla klubu, jak i dla samego zawodnika.

Tym bardziej, że po transferze do Indianapolis Obi zwyczajnie odżył. Po trzech nierównych sezonach w Nowym Jorku, gdzie pokazywał tylko przebłyski potencjału, w Pacers stał się stałym zawodnikiem w rotacji. W dodatku – jak dotąd – wyjątkowo odpornym na kontuzje. Dość powiedzieć, że od początku sezonu 2023-24 musiał opuścić zaledwie trzy mecze, a w poprzedniej kampanii notował najlepsze liczby w karierze – średnio 10,5 punktu, 4 zbiórki i 1,6 asysty.

Również i obecne rozgrywki zaczęły się dla niego pozytywnie – w trzech występach zapisywał na swoje konto średnio 14 punktów, 6,7 zbiórki, 1,7 asysty i 1 przechwyt na spotkanie. Niewykluczone, że przy obecnym „okresie przejściowym” w zespole to właśnie on byłby jednym z kluczowych elementów układanki trenera Carlisle’a.

Teraz wydaje się, że minuty Toppina może przejąć pięć lat młodszy Jarace Walker, dla którego obecny sezon jest trzecim w najlepszej koszykarskiej lidze świata. Były zawodnik Houston Cougars do tej pory raczej nie przekonywał – także z powodu urazów – ale teraz jest już zdrowy, a dotychczasowa postawa na parkiecie (w czterech meczach spędzał na parkiecie średnio blisko 30 minut, notując 11 punktów, 6 zbiórek, 5 asysty i 1 przechwyt) jest co najmniej obiecująca. Zwłaszcza w kontekście przyszłorocznego offseason, gdy będzie uprawniony do przedłużenia kontraktu.

Jakby jednak nie patrzeć, mimo prawdziwej plagi kontuzji, w drużynie wydaje się panować pozytywna atmosfera. Pokazali to na przykład Pascal Siakam i Johnny Furphy (kolejny z rekonwalescentów), którzy przy okazji Halloween postanowili odtworzyć scenę z filmu „Dzień próby” („Training Day”) z 2001 roku, w którym wystąpili Denzel Washington i Ethan Hawke – w role tych postaci wcielili się obaj koszykarze, odgrywając moment z tego klasyku kinematografii, w którym obaj główni bohaterowie rozmawiają o różnych sprawach w typowej amerykańskiej knajpce typu diner. Miejmy nadzieję, że taka odrobina zabawnej odskoczni od codziennych problemów sprawi, że gracze z Indiany wreszcie dadzą również swoim kibicom powody do radości.

Pomimo prawdziwej plagi kontuzji, Pacers wciąż mają w zespole zawodników, którzy mogą przejąć ważne role i wnieść świeżą energię na parkiet. To trudny początek sezonu, ale jednocześnie szansa dla młodszych graczy, by pokazać swój potencjał. Dla fanów klubu to czas, by zachować cierpliwość – choć los stawia drużynę przed wyzwaniami, wciąż istnieje nadzieja na odbudowę formy i pozytywne niespodzianki w kolejnych tygodniach.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments