Milwaukee Bucks w udany sposób rozpoczęli nowy sezon NBA. Podopieczni Doca Riversa po pierwszych pięciu spotkaniach legitymują się bilansem 4-1. Duży wpływ na tak dobre wyniki zespołu ma oczywiście Giannis Antetokounmpo, który od początku rozgrywek jest w wielkiej formie. Nie sposób pominąć jednak drugiego najlepszego zawodnika Kozłów – Ryana Rollinsa, który przeszedł niezwykle ciekawą drogę, żeby znaleźć się tu, gdzie jest obecnie.



Obiecujące początki na uczelni, pierwsze trudy po trafieniu do NBA

Ryan Rollins pierwsze koszykarskie kroki stawiał na uniwersytecie w Toledo znajdującym się w stanie Ohio. W barwach uczelnianego zespołu spędził dwa lata, podczas których dość solidnie punktował i dał się poznać jako zawodnik dobrze wyszkolony technicznie, szybki, skoczny i z ciągiem na kosz. Rollins dobrze czuł się, mając piłkę w rękach, potrafił kreować sobie pozycje rzutowe, dobrze radził sobie również w pojedynkach z obrońcami, których często ogrywał dzięki znakomitej pracy nóg.

W kwietniu 2022 roku urodzony w Detroit zgłosił się do draftu i stanął przed szansą na trafienie do najlepszej koszykarskiej ligi świata. W większości prognoz znajdował się na miejscach pod koniec pierwszej lub w pierwszej połowie drugiej rundy. Ostatecznie został wybrany z numerem 44 przez Atlanta Hawks, którzy kilka minut później przehandlowali go do Golden State Warriors.

W lipcu 2022 roku Rollins podpisał debiutancki kontrakt z Wojownikami. Nie grał jednak w ich barwach w lidze letniej z powodu urazu stopy. Po raz pierwszy zakładał koszulkę drużyny z San Francisco w ramach meczów przedsezonowych. Spisywał się nieźle, ale było jasne, że przeskok między rozgrywkami uczelnianymi a NBA jest duży i rozgrywający będzie musiał zapracować na swoje szanse na parkietach najlepszej koszykarskiej ligi świata.

Rollins zadebiutował w NBA 24 października 2022 roku w drugim meczu sezonu przeciwko Sacramento Kings. Spędził na parkiecie dokładnie minutę. Łącznie w barwach siedmiokrotnych mistrzów ligi zagrał 12 meczów, większość sezonu spędzając jednak na treningach i grze w G-League w drużynie Santa Cruz Warriors.

Wymiana do Wizards, kradzieże, zwolnienie

Mimo przyzwoitych występów w G-League zespół z San Francisco zdecydował się wymienić młodego zawodnika, który latem 2023 roku trafił do Washington Wizards. Tam było podobnie jak w Warriors. Rollins rozegrał łącznie 10 spotkań w pierwszej drużynie, ale zazwyczaj nie łapał się do składu. Dołożył do tego kilka spotkań w City Go-Go (zespół z G-League). Miał również kolejne problemy zdrowotne, narzekał na uraz kolana.

W styczniu 2024 roku Wizards nieoczekiwanie zwolnili Rollinsa. Niedługo później okazało się, że Amerykanin został przyłapany w lokalnym sklepie na kradzieży drobnych produktów o niezbyt wysokiej wartości. Incydent miał się powtórzyć kilkukrotnie. Incydent ten jest sklasyfikowany w stanie Wirginia jako drobne wykroczenie, za które można zapłacić grzywnę. Tak właśnie zrobił Rollins.

Mimo sporych nadziei związanych z grą w NBA pierwsze półtora roku z pewnością nie należało dla niego do najłatwiejszych w życiu. Zamiast gry były częste problemy zdrowotne, pojawiły się nawet problemy z prawem. Rollins nie zamierzał się jednak poddać i jak się okazało później, była to świetna decyzja.

Podpisanie przez Bucks, stopniowe postępy, coraz większa rola w zespole

21 lutego 2024 roku, nieco ponad miesiąc po zwolnieniu przez Wizards i po tym, jak światło dzienne ujrzały występki rozgrywającego, na jego zatrudnienie zdecydowali się Milwaukee Bucks. Podpisał dwuletnią umowę typu two-way, która pozwalała mu w zależności od potrzeb grać zarówno w NBA, jak i filii Bucks występującej w G-League, czyli Wisconsin Heard.

Do końca rozgrywek w sezonie 23/24 Rollins założył trykot Bucks trzykrotnie, zbierając drobne minuty w ostatnich meczach sezonu regularnego. Dużo lepiej radził sobie w drugiej drużynie, gdzie z miejsca stał się jednym z najważniejszych elementów rotacji. W 11 spotkaniach Wisconsin Heard grał średnio po blisko 30 minut i notował bardzo dobre 16,5 punktu, 4,1 zbiórki, 2,5 asysty, a także 1,3 przechwytu potwierdzając, że gra defensywa nie stanowi dla niego problemu.

Rollins po raz kolejny pokazał, że potrafi grać na ligowym zapleczu. Dalej nie dostawał jednak wystarczająco dużo szans na najwyższym poziomie. To go jednak nie zniechęcało. Latem 2024 roku ciężko pracował, jego postawa była chwalona przez głównych trenerów Bucks, którzy dostrzegali w nim zawziętość, wolę walki i spore umiejętności koszykarskie. Kilkukrotnie pokazał się z bardzo dobrej strony w lidze letniej. Robił swoje i cierpliwie czekał.

W ubiegłych rozgrywkach Rollins przedarł się do składu Bucks i stał się stałym elementem rotacji zespołu prowadzonego przez Doca Riversa. Wystąpił w 56 spotkaniach, 19 razy wychodził w podstawowej piątce, grał średnio około 15 minut na mecz. Notował 6,2 punktu, 1,9 zbiórki, 1,9 asysty na solidnej skuteczności 48% z gry i bardzo dobrej 40% zza łuku.

Warto zaznaczyć również fakt, że Rollins przez większość ubiegłego sezonu zmagał się z kontuzją ramienia, która utrudniała mu funkcjonowanie na boisku i poza nim. Robił jednak wszystko by przekonać do siebie Bucks i otrzymać od nich kolejną szansę. Jego heroiczna postawa została nagrodzona.

Rollins łącznie w 15 meczach ubiegłych rozgrywek osiągał dwucyfrową zdobycz punktową, w kwietniowym starciu z Phoenix Suns ustanowił ówczesny rekord kariery, zapisując na swoje konto 23 punkty. W marcu Bucks przekształcili jego umowę z two-way na standardowy kontrakt. To dało jasno do zrozumienia, że Rollins chyba w końcu znalazł swoje miejsce na ziemi. Podkreślał, że czuję się w Milwaukee dobrze, miał za sobą najlepszy sezon w dotychczasowej karierze w NBA a jego postęp był widoczny gołym okiem.

Operacja, dobre mecze przedsezonowe i imponujące wejście w sezon

Po odpadnięciu z Indiana Pacers w pierwszej rundzie play-offów rozgrywający przeszedł latem tego roku zabieg ramienia, odpoczywał przez kilka tygodni, a potem rozpoczął przygotowania do kolejnych rozgrywek. Po dobrym poprzednim sezonie jego pewność siebie wzrosła, znał swoją wartość, ale wiedział jednocześnie, że musi dalej ciężko pracować, żeby na dobre zadomowić się w szeregach Bucks.

Zapracowałem na ten kontrakt. Wiem jednak jak wiele pracy, wciąż mnie czeka. To dopiero jeden z pierwszych kroków w mojej, mam nadzieję długiej karierze – mówił latem Rollins.

W październikowych meczach przedsezonowych było jasne, że po kontuzji nie ma już śladu, a umiejętności tylko i wyłącznie rosną. W trzech z czterech spotkań kontrolnych zapisywał na swoje konto co najmniej 10 punktów, potwierdzając spore możliwości po obu stronach parkietu.

W rozpoczętym 10 dni temu sezonie ligowym Rollins wszedł na jeszcze wyższy obroty i obecnie przeżywa najlepszy czas w swojej koszykarskiej karierze. Imponuje po obu stronach parkietu. Nie boi się rozgrywać piłki, wchodzi w pojedynki z obrońcami, rzuca od tablicy, z półdystansu i zza łuku. Imponująca jest również jego postawa defensywna, bowiem w pierwszych pięciu meczach notuje 2,4 przechwytu na mecz, co jest piątym najlepszym wynikiem w lidze. Ponadto ma średnio 5,4 deflections na mecz, czyli statystyki pokazującej różnego rodzaju zbicia, dotknięcia piłki po bronionej stronie boiska, które obrazują w tym przypadku bardzo wysoką aktywność gracza Bucks w tym elemencie.

Na temat wysokiej jakości gry defensywnej Rollinsa wypowiedział się sam Giannis Antetokounmpo, który nie szczędził pochwał klubowemu koledze.

Jego sposób gry w defensywie jest jednym z najbardziej irytujących dla innych w tej lidze. Znakomicie czyta grę, ustawia się tam, gdzie trzeba, przykleja się do ciebie i jest niezwykle upierdliwy. Ma wysokie boiskowe IQ i gra niezwykle inteligentnie – wylicza lider Milwaukee Bucks.

Dobra gra Rollinsa na starcie rozgrywek zaowocowała w dzisiejszym starciu z Golden State Warriors. Bucks osłabieni brakiem Giannisa, wcale nie zamierzali wywiesić białej flagi przed dobrze dysponowanymi i będącymi w pełnym zdrowiu Wojownikami. W spotkaniu przeciwko swojemu pierwszemu pracodawcy rozgrywający wszedł w buty Greka i robił na parkiecie dosłownie wszystko. Zakończył mecz z dorobkiem 32 punktów, 8 zbiórek trafiając 13/21 rzutów z gry i 5 z 7 prób zza łuku. 23-latek wyglądał tej nocy jak prawdziwy weteran i zawodnik należący do światowej czołówki, a nie ktoś, kto jeszcze nieco ponad pół roku temu nie miał standardowego kontraktu w NBA.

Kluczowego obecnie gracza Bucks komplementuje Tod Kowalczyk – jego trener z czasów gry na uniwersytecie w Toledo. Zdaniem 59-letniego szkoleniowca Rollins potrzebował miejsca, gdzie w niego uwierzą i tak jest właśnie teraz w Milwaukee.

Potrzebował tylko kogoś, kto w niego uwierzy i da mu szansę. Ma ogromny talent, jest pracowity, sumienny. Myślę, że Doc Rivers doskonale to widzi. Wierzy w niego, daje mu odpowiednio dużo szans, a ten chłopak wykorzystuje je tak dobrze, że jego pozycja w zespole tylko i wyłącznie rośnie – komentuje Kowalczyk.

Sam Rollins podchodzi do całego zainteresowania jego osobą, które w ostatnich dniach niewątpliwe wzrosło bardzo spokojnie. 23-latek podkreśla, że to dopiero początek jego drogi.

To dopiero początek. Mam jeszcze dużo do pokazania i udowodnienia. Patrzę na to wszystko z dużym spokojem. Myślę, że ta historia dopiero się zaczyna – komentuje całą sprawę Rollins.

Trzeba przyznać, że droga tego chłopaka do miejsca, w którym jest obecnie bywała kręta i wyboista. Mimo słabszych momentów, urazów, problemów z prawem i brakiem dostatecznie wielu szans od poprzednich zespołów pozostawał nieugięty i skupiony na ciężkiej pracy, która owocuje obecnie. Z perspektywicznego młodego zawodnika, robiącego dobre liczby na parkietach uczelnianych po trzech latach zaczął pokazywać wszystko, co najlepsze w elicie – czyli NBA. Biorąc pod uwagę jego młody wiek – ma dopiero 23 lata, a także rozsądne podejście do koszykówki należy przypuszczać, że słowa zapowiadające, że to dopiero początek mogą nie być tymi rzuconymi na wiatr. Jedno jest pewne, na ten moment Bucks mają z niego bardzo dużo radości i wygląda na to, że dali szansę prawdziwej perełce, która teraz zaczyna świecić w blasku fleszy.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    1 Komentarz
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments