Jeff Teague ponownie rozpalił kontrowersje wokół wpływu LeBrona Jamesa na ligę. Były rozgrywający Atlanta Hawks twierdzi, że najbliższe otoczenie gwiazdora Los Angeles Lakers, agresywnie reaguje na nieprzychylne opinie i stara się uciszyć krytyków.
W podcaście Club 520 Teague przytoczył dość szokujące słowa anonimowych rozmówców. -Za każdym razem, gdy wspominasz o Bronie, ludzie dzwonią i mówią: „Hej stary, może chcesz się uspokoić? Wiem, że masz jakieś zabawne historie, ale zostaw LeBrona w spokoju.” Ja na to: „Jasna cholera” – opowiadał Teague.
-Wiem, że nic nie ujdzie ich uwadze. Ludzie LeBrona rządzą ligą – stwierdza. Te uwagi, szeroko komentowane na X, pojawiają się w trakcie śledztwa FBI w sprawie ustawiania meczów NBA i powiązań mafijnych, co nasila kontrolę dynamiki w lidze.
Były gracz Atlanta Hawks już wcześniej zaatakował LeBrona Jamesa, kiedy latem oskarżał go o stosowanie sterydów. W tym samym podcaście Teague połączył dominację Jamesa w Miami Heat ze środkami dopingującymi.
Teague później przeprosił na Instagramie, nazywając to żartem i chwaląc naturalny talent Jamesa. Testy na hormon wzrostu wprowadzono po erze Heat, a LBJ ma czystą kartę.
Prowokujący styl Jeffa Teague’a podkreśla napięcia w mediach NBA, gdzie wpływy Jamesa – wspieranego przez agenta Richa Paula – są ogromne. Wraz z rozwojem skandali hazardowych, takie stwierdzenia podsycają debaty na temat transparentności w sporcie.










