Kilka dni temu w amerykańskich mediach sportowych pojawiła się informacja, że przyszłość Steve’a Kerra w roli trenera Golden State Warriors stoi pod znakiem zapytania. Ma to z pewnością związek ze zmianami, które czekają Wojowników po zakończeniu kariery przez Stephena Curry’ego. Rozgrywający wciąż jest jednak najważniejszym zawodnikiem ekipy z San Francisco i korzystając ze swojej pozycji, stanął w obronie 60-letniego szkoleniowca.



Nadchodzący sezon udzieli nam odpowiedzi na zaskakująco długą listę pytań związanych z możliwościami i przyszłością Golden State Warriors. Wyjaśni się to, czy Stephen Curry będzie miał jeszcze okazję na realistyczną walkę o mistrzowski pierścień, co czeka Jonathana Kumingę, a także w jakiej pozycji przed ostatnim rokiem na swoim kontrakcie (w przypadku wykorzystania opcji zawodnika) znajdzie się Draymond Green.

Pod znakiem zapytania od jakiegoś czasu stoi jednak również pozycja Steve’a Kerra, który od 2014 roku pełni funkcję szkoleniowca Wojowników. Przez wielu uznawany jest on za ojca sukcesów GSW, zdaniem innych każdy trener byłby w stanie poprowadzić zespół, którego trzon tworzyli Curry, Green, Klay Thompson, Andre Iguodala, a pewnym momencie też Kevin Durant.

Nie ulega jednak wątpliwości, że przez ponad 10 lat Kerr zbudował z Currym fantastyczną relację i więź, której żaden z nich nie chce zbyt wcześniej rozdzielać. Rozgrywający został zapytany przez dziennikarzy, czy zagrałby dla innego trenera i choć podkreślił, że z pewnością udałoby mu się dostosować swoją grę do nowego systemu, to preferuje jednak zakończyć karierę z Kerrem za sterami.

— Nie chcę. Czuję, że na to zasługujemy. W tej lidze rzeczy się zmieniają. Możemy kontrolować tylko drobną tego część. Uważam jednak, że znajdujemy się w bardzo wyjątkowej sytuacji i zasługujemy na okazję, [by dokończyć to wspólnie] — podkreśla Curry.

Kontrakt szkoleniowca wygasa wraz z końcem nadchodzącego sezonu i nie wydaje się, by aktywnie próbował wypracować sobie u kierownictwa klubu nową umowę. Wybór na rynku trenerów jest jednak nieco ograniczony, więc włodarze GSW mogą mieć wkrótce naprawdę twardy orzech do zgryzienia.

— Nie ma Stepha bez Steve’a. Patrzysz na Michaela Jordana mówiącego „Gdyby nie było tu Phila [Jacksona], to nie byłoby i mnie”. Mówię więc o czymś tego rodzaju — dodał Draymond Green.

Curry podkreślił również, że kierownictwo klubu nigdy nie kontaktowało się z nim w sprawie przyszłości Kerra, co odbiera on jako zaufanie ze strony zarządu do współpracy na linii trener – zawodnicy. Sam 60-latek daje natomiast do zrozumienia, że nie ma zamiaru opuścić Warriors tylko po to, by przejąć podobną posadę w innym zespole.

— To nie tak, że wypełnię swój kontrakt i powiem „Okej, myślę, że pójdę teraz do takiej i takiej pracy gdzieś w lidze. To się nie wydarzy — podkreślił Kerr.

— To jedyny trener, jakiego znam, który wciąż ręcznie pisze listy. To na momenty, kiedy dzieje się coś niedobrego. To nie dla wszystkich, bo każdy człowiek okazuje miłość i docenienie w inny sposób, ale ja doceniam to, bo pokazuje ci to prawdziwe uczucia i perspektywy. To utracona sztuka — podsumował Curry.

Od momentu transferu Jimmy’ego Butlera aż do kontuzji Curry’ego w play-offach ekipa z San Francisco radziła sobie fantastycznie. Teraz do składu dołączył m.in. Al Horford, więc sympatycy GSW mają powody, by z optymizmem spoglądać na pierwsze spotkania nowego sezonu. Warriors zainaugurują rozgrywki wyjazdowym starciem z Los Angeles Lakers.


Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments