Sezon przygotowawczy za nami, a już na dniach zawodnicy rozpoczną prawdziwą rywalizację. Nie mamy jednak dobrych wieści dla sympatyków Miami Heat. Po tym, jak ich ulubieńcy przegrali wszystkie sześć spotkań sparingowych, dowiadujemy się, że włodarze klubu nie przeprowadzili jeszcze nawet znaczących rozmów z obozem Tylera Herro w sprawie nowego kontraktu.
Na początku roku Miami Heat zmuszeni byli oddać Jimmy’ego Butlera do Golden State Warriors, bo ten wyraźnie nie miał już zamiaru kontynuować gry na Florydzie. Podopieczni Erika Spoelstry zdołali awansować ostatecznie do play-offów, ale tam zostali wręcz zdemolowani przez Cleveland Cavaliers.
Mało co zapowiada również to, by finaliści z 2023 roku mieli w ogóle znaleźć się w czołowej ósemce mocno przeciętnej Konferencji Wschodniej. W opublikowanym przez NBA Power Rankingu Heat znaleźli się co prawda na 8. pozycji, ale znajdujący się za ich plecami Toronto Raptors chcą postawić kolejny krok i włączyć się wreszcie do walki o górną połowę tabeli.
Już teraz klub ma więc swoje problemy, którego dobrym odzwierciedleniem jest bilans 0-6, jaki Miami odnotowali w trakcie tegorocznego preseasonu. Jednym z pozytywów jest z pewnością Kel’el Ware, który dwoił się i troił, by pociągnąć swój zespół, ale sam nie mógł zdziałać wiele.
Teraz okazuje się też, że włodarze nie zrobili jeszcze niczego szczególnego, by upewnić się, że klubu nie opuści Tyler Herro. Według informacji Briana Windhorsta z ESPN strony nie przeprowadziły jeszcze żadnych znaczących rozmów w sprawie kontraktu, który wygasa wraz z zakończeniem sezonu 2026/27.
Herro może więc zostać niezastrzeżonym wolnym agentem już za dwa lata, a w takich przypadkach większość zespołów rozpoczyna już proces negocjacji ze swoimi gwiazdami. Obrońca ma przecież za sobą świetny sezon, w którym zdobywał średnio 23,9 punktu, 5,2 asysty oraz 4,7 zbiórki na mecz, za co otrzymał pierwszą w karierze nominację do Meczu Gwiazd.
Herro może podpisać trzyletnią prolongatę o wartości 150 milionów dolarów i według tego, co przekazywały już amerykańskie media, oczekuje on, że coś zostanie wkrótce w tym kierunku zrobione.
Wiemy jednak doskonale, że Heat polują na głośne nazwiska. W lecie 2027 roku dostępni na rynku wolnych agentów mogą być przecież Nikola Jokić, Giannis Antetokounmpo, Donovan Mitchell czy Anthony Davis. Jeżeli Miami nie rozegrają tego jednak odpowiednio, to mogą przepłacić Tylerowi i skończyć ze średnim zespołem, albo równie dobrze stracić 25-latka i nie pozyskać w jego miejsce żadnej znaczącej gwiazdy.