Miała być bomba, a wyszedł co najwyżej kapiszon. Delikatnie rzecz ujmując, ogłoszenie LeBrona Jamesa nie spotkało się z miłym przyjęciem. W końcu dostaliśmy „tylko” reklamę Hennessy, podczas gdy wielu spodziewało się, informacji o końcu kariery koszykarza Los Angeles Lakers. Teraz wygląda na to, że… nie obędzie się bez pozwu sądowego.
Z informacji, które opublikowało TMZ Sports wynika, że wieloletni fan Los Angeles Lakers, niejaki Andrew Garcia, miał złożyć pozew w sądzie w hrabstwie Los Angeles. Powód jest zdania, że LeBron James jest mu winien odszkodowanie za dwa przedwcześnie zakupione bilety na łączną kwotę wynoszącą niemal dokładnie… 866 dolarów.
– Garcia powiedział TMZ Sports, że kiedy w poniedziałek James zasugerował, iż stoi przed dużym wyborem – uznał, że Król ma na myśli zakończenie kariery, więc natychmiast wszedł na Ticketmaster, by zdobyć bilety na rzekomo ostatni w historii mecz LBJ-a przeciwko jego byłej drużynie, Cleveland Cavaliers – czytamy w opublikowanym artykule.
Skąd jednak to całe zamieszanie? Otóż nie jest już tajemnicą, że po zapowiedziach LeBrona dotyczących „Decision 2.0” ceny biletów na ostatni mecz domowy Lakers w tym sezonie gwałtownie wzrosły, a wielu fanów uznało to za znak, że 40-letni koszykarz zamierza ogłosić zakończenie kariery. Rzecz jasna, ludzie rzucili się, by zarezerwować miejsca na to – w ich mniemaniu – historyczne wydarzenie, płacąc znacznie więcej niż początkowa cena. Teraz właśnie jeden z kibiców domaga się odszkodowania po tym, jak okazało się, że wszystko było tylko sprytnie zaplanowaną kampanią marketingową (a niewykluczone, że nie tylko on).
Kariera najstarszego obecnie zawodnika NBA wchodzi już w końcową fazę i nie jest powiedziane, że najbliższy sezon rzeczywiście nie będzie jego ostatnim. Po niemal 23 latach w najlepszej lidze świata, James nie ma już właściwie nic do udowodnienia, ponieważ osiągnął więcej, niż większość jego kolegów po fachu mogłaby sobie wymarzyć. W dodatku został mu tylko rok do końca kontraktu, więc latem 2026 roku stanie się niezastrzeżonym wolnym agentem, co brzmi jak potencjalnie idealny moment do zakończenia kariery.
Tak właśnie pomyśleli fani Lakers, widząc zapowiedź „wielkiego ogłoszenia” LeBrona, które jednak zamiast spodziewanej daty zawieszenia butów na kołku w rzeczywistości okazało się reklamą jego nowej współpracy z marką Hennessy, z którą w ubiegłym roku podpisał umowę kreatywnego partnerstwa. To wystarczyło, by ceny biletów na przykład na ostatni mecz Lakers w nadchodzącym sezonie zasadniczym, w którym 12 kwietnia zmierzą się na wyjeździe z Utah Jazz, poszybowały z 82 do aż 580 dolarów (i to w najtańszej opcji).
– Nie kupiłbym tych biletów, gdyby nie wyglądało na to, że on zamierza przejść na emeryturę. Proste – zarzekał się Garcia, który oficjalnie oskarżył Jamesa o „oszustwo, wprowadzenie w błąd, fałszywe przedstawienie faktów oraz wszelkie inne podstawy prawne do dochodzenia roszczeń”.
Czy sprawa będzie miała ciąg dalszy? Trudno powiedzieć. Z jednej strony trudno przypuszczać, by „zwykły obywatel”, jakim jest Garcia, wygrał sprawę w sądzie przeciwko znanej na cały świat legendzie koszykówki. Z drugiej – kwota, której powód się domaga, to dla Jamesa drobne, więc równie dobrze może się zdecydować na ugodę, by cała sytuacja nie stała się dla niego rozpraszającym problemem.
Póki co jednak ani sam LeBron, ani jego przedstawiciele, nie skomentowali zaistniałej sytuacji. O komentarze pokusili się jednak zawodnicy Lakers oraz ich trener, JJ Redick, który nie gryzł się w język, mówiąc: – Jesteście idiotami. Wszyscy wiedzieliśmy, że to reklama, prawda? Ja też dostałem [od niepewnych ludzi] sporo wiadomości. Jakieś zabawne wiadomości? Nie. Większość z tych ludzi wiedziała, że właśnie tak najprawdopodobniej będzie. Nikt nie panikował.
Wiadomo jednak, że nie wszystkim spodobał się fakt, iż LeBron nie tylko nie sprostał ich oczekiwaniom – zasadnym czy nie, to już inna sprawa – ale też przede wszystkim zdecydował się promować firmę produkującą alkohol. Wśród krytyków znalazł się na przykład Stephen A. Smith, który we wtorek w programie „First Take” otwarcie skrytykował koszykarza, mówiąc: – Jeśli w jakimś ważnym momencie zagrasz jak śmieć, pomyślę o tej reklamie Hennessy i będę się zastanawiał, czy przypadkiem nie wypiłeś czegoś przed meczem.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!