Tegoroczne lato przyniosło nową falę spekulacji dotyczących ewentualnej zmiany barw klubowych przez dwukrotnego MVP NBA, Giannisa Antetokounmpo. Po tym, jak jego Milwaukee Bucks po raz trzeci z rzędu odpadli już w pierwszej rundzie fazy play-off, zaczęły pojawiać się plotki na temat przyszłości reprezentanta Grecji, między innymi łączące go z transferem do New York Knicks, co sugerował zwłaszcza Shams Charania. Tymczasem po tygodniach spekulacji i milczenia, podkoszowy w końcu zdecydował się zabrać głos w tej sprawie.



We wtorek Shams Charania wywołał poruszenie swoimi słowami, informując między innymi, że menedżer Milwaukee Bucks, Jon Horst, faktycznie odpowiedział na zapytanie New York Knicks dotyczące Giannisa Antetokounmpo, co sugeruje, że rozmowy pomiędzy oboma klubami toczyły się jeszcze w sierpniu. Jednak źródła z ligi wskazywały, że ekipa z Wielkiego Jabłka była sceptyczna co do rzeczywistej gotowości organizacji z Wisconsin do choćby rozważenia tak spektakularnego transferu.

Pomimo tej niepewności, sama wzmianka o tym, że Greek Freak mógłby założyć trykot Knicks, ponownie rozbudziła dyskusje wśród kibiców i ekspertów. Zainteresowanie to pojawiło się po kilku burzliwych miesiącach w klubie z Milwaukee, który trafił na pierwsze strony gazet po tym, jak postanowił rozstać się z Damianem Lillardem i pozyskał Mylesa Turnera. Spekulacje uciął jednak trener Bucks, Doc Rivers.

– Czytałem, że podobno odbyło się kilka rozmów, ale to nigdy nie miało miejsca. Mogę zapewnić, że Jon [Horst] nigdy nie dzwonił do żadnej drużyny w sprawie Giannisa. To się po prostu nie zdarzyło. A dopóki tak się nie stanie, nie ma o czym mówić – stwierdził, cytowany przez Erica Nehma z The Athletic.

Do tej pory brakowało jednak jednego – wypowiedzi samego zainteresowanego. Do czasu. Po raz pierwszy publicznie zabierając głos od czasu, gdy Shams poinformował o wstępnych rozmowach między Knicks i Bucks, Antetokounmpo ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył, że Nowy Jork znajduje się na jego radarze. Zamiast tego starał się zachować ostrożną równowagę pomiędzy lojalnością wobec Milwaukee a świadomością, że na koniec dnia to chęć zwyciężania będzie kierować jego decyzjami.

– Przede wszystkim, nie czytałem tego artykułu. Gdy rozpoczyna się sezon, staram się trzymać z dala od mediów społecznościowych i skupić się na swojej grze oraz na zespole. Ale tak, mówiłem to już wiele razy: chcę być w sytuacji, a której mogę wygrywać – a na razie jestem tutaj. Wierzę w ten zespół, wierzę w moich kolegów. Jesteśmy tu po to, by zrobić coś wyjątkowego. Cała ta reszta nie ma znaczenia – powiedział po środowym treningu.

Wypowiedź Giannisa pojawiła się zaledwie 24 godziny po tym, jak Charania opisał, że w sierpniu doszło do rozmów między obiema drużynami, określonych jako „wyłączne okno negocjacyjne”. Rzeczone dyskusje wygasły jednak, zanim w ogóle nabrały rozpędu. Nowojorczycy mieli uznać stanowisko adwersarzy za grę pozorów, przekonani, że w Milwaukee nigdy na poważnie nie rozważano oddania swojego lidera. W związku z tym pozostali bierni, nie mając pewności, czy taka okazja kiedykolwiek się powtórzy. Jak dodał jednak dziennikarz ESPN w programie „NBA Today”, to „okno negocjacyjne” zostało już oficjalnie zamknięte.

– Nie jesteśmy już w sierpniu – mamy październik. Jeśli sprawa Giannisa Antetokounmpo powróci na tapet w trakcie sezonu, to okno nie będzie już zarezerwowane wyłącznie dla Knicks. Do gry wejdą także inne drużyny NBA – powiedział Shams.

Tymczasem już 30-letni reprezentant Grecji wciąż jest związany kontraktem z Milwaukee, jednak niezbyt go zadowalające wyniki, jakie zespół osiągał w ostatnich latach, tylko podsyciły spekulacje dotyczące jego przyszłości. Wprawdzie zdaje się twierdzić, że jest zaangażowany w grę dla obecnego pracodawcy, ale w jego wypowiedziach trudno nie wyczuć pewnej nuty wątpliwości.

Powiedziałem moim kolegom z drużyny i osobom, które szanuję, że kiedy tylko wchodzę na parkiet, to wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Jestem w pełni skupiony. Oczywiście, jeśli za sześć czy siedem miesięcy zmienię zdanie, myślę, że to też jest ludzkie. Każdy może podejmować własne decyzje. Istnieje coś takiego, jak pokusa. Zaczyna się, gdy jeden sezon się kończy i trwa aż do rozpoczęcia następnego. Zawsze będą ludzie, którzy spróbują nawiązać kontakt ze mną lub… nie wiem, moimi agentami, i powiedzą: „Hej, jest taka możliwość, siaka możliwość i owaka możliwość”. Ale w tej chwili jestem w pełni zaangażowany – w ten zespół, w tych chłopaków, w sztab trenerski i w samego siebie – dodał Giannis.

Jako weteran i jeden z najlepszych graczy w NBA, Greak Freak jest jednak przyzwyczajony do ciągłego strumienia spekulacji, które są nieodłączną częścią życia graczy z najwyższego poziomu. W końcu obiektami podobnych dyskusji często są chociażby Kevin Durant, LeBron James, Stephen Curry czy Devin Booker. Podkoszowy Bucks zauważył również że im trzon danej drużyny jest starszy i bardziej doświadczony, tym bardziej jest przyzwyczajony do wszechobecnego szumu medialnego.

Zawsze będą rozmowy, zawsze będą plotki. Wcześniej, kiedy byłem w jednej drużynie z Khrisem [Middletonem] Jrue [Holidayem], Brookiem [Lopezem], Patem [Connaughtonem] i wszystkimi tymi chłopakami, byliśmy przyzwyczajeni do informacji, że Khris zostanie wytransferowany, ja poproszę o odejście, Jrue zostanie wymieniony – te wszystkie plotki. Wszyscy zawsze jednak skupiali się na pracy. To działało na zasadzie: „Hej, skupcie się, skoncentrujcie się na sobie i na tym, co musimy zrobić i na czym polega nasza praca.” Teraz z kolei myślę, że jesteśmy młodym zespołem, więc moimi działaniami i moimi słowami muszę ciągle potwierdzać tym chłopakom, że jesteśmy tutaj, aby zrobić coś wyjątkowego. Jesteśmy tutaj, aby się uczyć, grać ostro i rywalizować, a ja wciąż pozostaję zawodnikiem tej drużyny i nic innego nie ma znaczenia – dał do zrozumienia gwiazdor Bucks.

Giannis starał się również ostrzec wszystkich przed wiarą w nonsensowne doniesienia, które mogą się pojawić w mediach, posługując się żartobliwymi przykładami: – Oczywiście, że za dwa lub trzy dni prawdopodobnie przeczytacie, że spotkałem się też z FC Barcelona albo na przykład z… no nie wiem, PSG? Nie ma jednak co wierzyć takim pogłoskom, ponieważ na koniec dnia i tak pojawię się na treningu i wszyscy zrobimy to, co musimy zrobić. Będziemy pracować nad naszymi zagraniami, przećwiczymy obronę, skoncentrujemy się i będziemy grać.

Reasumując, na tę chwilę pewne jest tylko, że Giannis nigdzie się nie rusza. Póki co. A co przyniesie przyszłość? Tego nie wie nikt, być może nawet sam zawodnik jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy, jednak z jego wypowiedzi można wywnioskować, że Knicks nie stoją na straconej pozycji, by w przyszłości rzeczywiście nawiązać kontrakt w sprawie potencjalnego transferu. Podobnie zresztą jak inni potencjalni chętni. Wszystko jednak zależy od tego, jak Bucks poradzą sobie w nadchodzącym sezonie.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments