Kolejny dzień sezonu przygotowawczego to kolejna okazja, by przyjrzeć się owocom ciężkiej pracy zawodników na przestrzeni ostatnich kilku tygodni. Minionej nocy swoje spotkania rozegrało aż 11 zespołów NBA, więc z pewnością było na co popatrzeć. W akcji oglądaliśmy już Nikolę Jokicia, Victora Wembanyamę, Alperena Senguna, Cade’a Cunninghama czy Trae Younga.
San Antonio Spurs – Guangzhou Loong-Lions 119:88
- San Antonio Spurs rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu od starcia z chińskim Guangzhou Loong-Lions, których barwy reprezentują byli zawodnicy NBA. Dobrze wypadł Victor Oladipo (20 punktów, 5 przechwytów, 5 zbiórek, 3 asysty), który w dalszym ciągu walczy o powrót do ligi. Frank Kaminski również pokazał się z dobrej strony (22 punkty, 7 zbiórek, 5/10 za trzy).
- Na parkiecie nie pojawił się jeszcze Jeremy Sochan, ale mogliśmy obejrzeć m.in. Victora Wembanyamę, który wraca do gry po problemach zdrowotnych. Pomimo zaledwie 16 minut na parkiecie, Francuz otarł się o triple-double, notując dziewięć punktów, 10 zbiórek i siedem asyst. Po 16 „oczek” na swoich kontach zapisali Julian Champagnie, Luke Kornet oraz Keldon Johnson.
Miami Heat – Milwaukee Bucks 93:103
- Jeżeli kibice Milwaukee Bucks liczyli, że sezon przygotowawczy będzie dla Kyle’a Kuzmy okazją na zaprezentowanie przemiany w swojej grze i powrotu na wysoki poziom, do minionej nocy mocno się rozczarowali. 17 minut w wykonaniu skrzydłowego zrodziło zaledwie dwa punkty, jedną asystę, choć też osiem zbiórek (1/6 z gry).
- Dobrze wypadł natomiast rozpoczynający trzeci sezon w lidze Pete Nance (15 punktów, 3 zbiórki, 2 przechwyty), który razem z Ryanem Rollinsem (10 punktów) napędzał drugi garnitur Kozłów. Show skradli jednak dwaj zawodnicy Miami Heat. Pomimo porażki efektowne występy zaliczyli Kel’el Ware (18 punktów, 13 zbiórek) oraz Norman Powell (18 punktów; 3/6 za trzy).
Houston Rockets – Atlanta Hawks 122:113
- Na nieoficjalny debiut Kevina Duranta w nowych barwach będziemy musieli jeszcze zaczekać, ale nawet bez niego Houston Rockets rozpoczynają sezon przygotowawczy od zwycięstwa. Alperen Sengun potrzebował zaledwie 17 minut, żeby skompletować 19 punktów, sześć asyst i pięć zbiórek. Turek utrzymuje formę z EuroBasketu, więc możemy zacierać już ręce na samą myśl o rozgrywkach zasadniczych.
- Po stronie Atlanta Hawks mogliśmy z kolei obserwować pierwsze efekty treningów Trae Younga (9 punktów, 8 asyst) z Kristapsem Porzingisem (5 punktów, 1 asysta, 1 przechwyt). To z pewnością wciąż nie to, czego oczekują sympatycy Jastrzębi, ale oceniać ich będziemy mogli dopiero po pierwszych tygodniach sezonu.
Memphis Grizzlies – Detroit Pistons 112:128
- Z wysokiego „C” mecze przedesezonowe rozpoczął Cade Cunningham, który pomimo ograniczonych minut (19) był w stanie zdobyć aż 20 punktów (8/11 z gry), do czego dołożył jeszcze cztery asysty, trzy zbiórki i dwa przechwyty.
- Co jednak ciekawe, po pierwszej kwarcie to Memphis Grizzlies prowadzili różnicą aż 18 punktów, a to za sprawą ich kapitalnej skuteczności zza łuku (81,1%, 9/11). W drugiej odsłonie Detroit Pistons całkowicie zdemolowały jednak swojego rywala, zdobywając aż 50 „oczek” . Oprócz kapitalnego Cade’a błyszczeli wówczas również Tobias Harris (13 punktów) i Isaiah Stewart (12 punktów).
- Pomimo porażki solidne zawody rozegrał Ty Jerome, który odnotował 16 punktów i trzy asysty w 19 minut. Nieco dłużej zagrał Kentavious Caldwell-Pope, autor 15 „oczek”.
Dallas Mavericks – Oklahoma City Thunder 106:89
- Po efektownym zwycięstwie nad Charlotte Hornets, tym razem zmiennicy Oklahoma City Thunder nie byli w stanie zatrzymać Dallas Mavericks, dla których był do pierwszy występ w tegorocznym preseasonie. Debiut, choć wciąż nieoficjalny, zaliczył Cooper Flagg, który na parkiecie spędził 14 minut, notując w tym czasie 10 punktów, sześć zbiórek i trzy asysty (3/6 z gry, 2/3 za trzy).
- Na parkiecie pojawił się też Klay Thompson, który nie mógł się jednak wstrzelić i w 15 minut dorzucił tylko pięć „oczek” (2/8 z gry, 1/5 za trzy). Dobrze wypadli natomiast P.J. Washington (14 punktów, 3 zbiórki), Max Christie czy Jaden Hardy (po 12 punktów).
- Zaskakująco solidną linijkę po stronie OKC zaliczył 44. wybór tegorocznego draftu Brooks Barnhizer. Zaliczył solidne 16 punktów, siedem zbiórek i dwie asysty, ale warto zaznaczyć, że w grze spędził aż 37 minut. Jego dobra postawa nie wystarczyła jednak, by zatrzyma Mavs, którzy dzięki wygranej 37:20 w drugiej kwarcie schodzili na przerwę z 26-punktową zaliczką i choć Thunder byli w stanie nieco się zbliżyć, to nie wypuścili jej już do końca.
Toronto Raptors – Denver Nuggets 108:112
- Denver Nuggets wysłali na parkiet swój optymalny zespół dzięki czemu kibice w Kanadzie mogli oglądać popisy Nikoli Jokicia (17 punktów, 6 zbiórek, 5 asyst), Jamala Murraya (17 punktów, 4 zbiórki) oraz Christiana Brauna (19 punktów, 8/8 z gry). Zmiennicy nie radzili już sobie tak komfortowo i dopiero w ostatnich minutach — za sprawą trójki DaRona Holmesa II i celnych rzutów osobistych — przypieczętowali zwycięstwo swojego zespołu.
- Toronto Raptors przegrali, ale nie najgorzej wypadli Brandon Ingram (19 punktów, 2 asysty) oraz RJ Barrett (19 punktów, 4 zbiórki, 3 asysty). Nieco więcej powodów do zmartwień kibice mogą mieć z uwagi na Scottie’ego Barnesa, który w ofensywie zagrał wyjątkowo kiepsko (1 punktów, 5 asyst, 4 zbiórki, 3 przechwyty; 0/6 z gry).