Po długich negocjacjach Jonathan Kuminga porozumiał się z Golden State Warriors w sprawie dwuletniego kontraktu. Nie oznacza to jednak, że skrzydłowy dwa najbliższe sezony spędzi w San Francisco. Z informacji dziennikarza Jake’a Fischera wynika, że zainteresowani pozyskaniem Kumingi wciąż są Sacramento Kings, Phoenix Suns i Chicago Bulls.
Kilkumiesięczna saga z udziałem Jonathana Kumingi dobiegła końca. Skrzydłowy w końcu dogadał się z Golden State Warriors w sprawie nowego kontraktu. Jak doniósł dziennikarz ESPN Shams Charania 22-latek podpisał z klubem, który wybrał go w drafcie dwuletnią umowę wartą 48,5 mln dol. Drugi rok kontraktu to opcja drużyny. Umowa została skonstruowana tak, by strony za rok mogły usiąść do ponownych negocjacji.
Może się jednak okazać, że za rok Kuminga będzie negocjował nową umowę już z innym pracodawcą. Skrzydłowy może zmienić klub w styczniu, jeśli Warriors będą chcieli oddać go do innego zespołu. Przy okazji niedawnego zamieszania nie otrzymali oferty, która w pełni by ich satysfakcjonowała.
Latem zainteresowanie Kumingą wyrażali m.in. Sacramento Kings, którzy prowadzili z Warriors najbardziej zaawansowane negocjacje. Z informacji dziennikarza Jake’a Fischera wynika, że nawet po porozumieniu się z Warriors kilka klubów wciąż będzie miało oko na sytuację Kumingi, wśród nich są Kings. Oprócz tego skrzydłowego w swoim składzie widziałyby też władze Phoenix Suns i Chicago Bulls.
W zeszłym sezonie Kuminga rozegrał 47 spotkania, w których notował średnio 15,3 punktu, 4,6 zbiórki i 2,2 asysty. W pierwszej rundzie play-offów przeciwko Houston Rockets jego rola była mocno ograniczona. W kolejnej fazie, już po kontuzji Stephena Curry’ego, Kuminga miał w meczach nr 2-5 średnio 24,3 punktu, 3,5 zbiórki, 1,3 asysty oraz 0,8 przechwytu.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!