Jonathan Kuminga ma przed sobą nowy etap w swojej karierze. Choć w dalszym ciągu będzie reprezentował barwy Golden State Warriors, to nadchodzące rozgrywki będą szczególne pod wieloma względami. Na konferencji prasowej zorganizowanej po podpisaniu przez niego nowej umowy 22-latek odpowiedział na pytania dziennikarzy.



Jonathan Kuminga może już w spokoju przygotowywać się do nadchodzącego sezonu, ale na pewno nie będą to rozgrywki jak każde inne. Już za kilka miesięcy skrzydłowy znowu znajdzie się w samym środku wiru transferowych doniesień, a jego przyszłość w Golden State Warriors będzie nieustannie stać pod znakiem zapytania.

Po ogromnym zamieszaniu wywołanym brakiem porozumienia przez długie tygodnie 22-latek wznowił treningi i rozpoczął okres przygotowawczy z klubem. Na konferencji prasowej  przekazał dziennikarzom, co myśli o wydarzeniach tegorocznego lata.

— Jeżeli zapytałbyś mnie kilka lat temu, w trakcie pierwszego czy drugiego sezonu, czy będę przechodził przez tak długie negocjacje, nigdy bym tego nie powiedział, ale to część tego, co robimy. To jest biznes. Koniec końców liczy się tylko to, że udało nam się wszystko dopiąć. Jestem podekscytowany, że tu jestem — zaczął Kuminga z wyrazem twarzy, który może sugerować całkowite przeciwieństwo ekscytacji.

Media sportowe nazywały decyzję Kumingi „stawianiem na siebie”, czyli podjęciem rocznego ryzyka, by w trakcie sezonu 2025/26 udowodnić swoją wartość oraz zapracować na lukratywny i wieloletni kontrakt, który skrzydłowy mógłby podpisać już w kolejnym lecie.

— Nie powiedziałbym tak. Powiem ci jednak, że moje stawianie na siebie pomaga nam w wygraniu mistrzostwa. To jest przecież nasz cel i wszyscy tak na to patrzymy. To dla mnie błogosławieństwo, cieszę się, że udało nam się osiągnąć porozumienie — odpowiedział zawodnik.

Jeden z dziennikarzy nie gryzł się w język i z uwagi na sprzeczne doniesienia zapytał skrzydłowego wprost, czy ten chce w ogóle być częścią Warriors i znajdować się w tym miejscu w długoterminowej perspektywie.

— To jest cel każdego, być gdzieś na dłużej. Nigdy nie wiesz, jak rozwinie się twoja przyszłość, ale jak dotąd to jest tym, co chcę osiągnąć — być tutaj na dłużej.

Jeden z kolejnych dziennikarzy odwrócił nieco sytuację i zapytał Kumingi, czy czuje, że Warriors – jako organizacja – chcą, by ten pozostał w San Francisco na dłużej.

— Tak mi się wydaje, biorąc pod uwagę, że znów tutaj jestem. Zobaczymy, gdzie to nas poprowadzi. Skupiam się daniu z siebie wszystkiego w tym roku i pomocy zespołowi w wygrywaniu. Nigdy nie wiesz, co się stanie, ale cieszę się, że jestem tu z powrotem. Widziałem dziś kilku z moich partnerów z zespołu i wszyscy byli zadowoleni, że mogli mnie znowu zobaczyć — zaznaczył Kuminga.  

W przeszłości Kuminga miał narzekać na ograniczoną rolę w zespole. Nie chodzi oczywiście o sytuacje, w których był całkowicie odsuwany od aktywnej rotacji przez Steve’a Kerra, jak miało to chociażby miejsce w tegorocznej serii play-offów przeciwko Houston Rockets. Kiedy już grał, ale parkiet musiał dzielić ze zdrowym trzonem zespołu, to nie do końca mógł być sobą.

— Chcę po prostu pomóc nam w wygrywaniu. Wygrywać po obu stronach parkietu, defensywa, ofensywa, znajdować sposoby, by stać się elementem, który pomoże nam wygrywać spotkania i – miejmy nadzieję – mistrzostwo — odpowiedział Jonathan.

Kolejny dziennikarz chciał usłyszeć więcej szczegółów w tej sprawie i zapytał, co konkretnie Kuminga zamierza robić, by odmienić sytuację, w której znajdował się jeszcze kilka miesięcy temu i stać się tym samym kluczowym elementem układanki GSW. Skrzydłowy nie wiedział dokładnie, jak odpowiedzieć na to pytanie.

— Właśnie na to odpowiedziałem. Chcę być zaangażowany po obu stronach parkietu. Znaleźć sposoby, by wpływać na grę w defensywie i ofensywie. Dziś masz zadanie krycia najlepszego zawodnika przeciwnika. Dziś potrzebujemy, być zdobywał punkty. Dziś musisz bronić konkretnych zawodników. Nie mogę się tego doczekać i jestem otwarty na wszystko — dodał Kuminga.

W trakcie negocjacyjnego szaleństwa wiele osób, w tym kibiców Golden State, zwróciło się przeciwko Kumindze, którego oczekiwania mogły utrudnić płynne rozpoczęcie przebudowy zespołu w najbliższych latach. Zawodnik dał jednak jasno do zrozumienia, co myśli o krytyce ze strony internautów.

— Odnoszę wrażenie, że uczucia wielu kibiców zostały nadszarpnięte, ale głównie tych, którzy nie chodzą nawet na mecze. To ci, którzy siedzą na Twitterze, TikToku, mediach społecznościowych. Ci, którzy przychodzą na spotkania i nas wspierają, to są prawdziwi MVP, ale ci, którzy tylko siedzą w domu, nie czytają nawet co się dzieje, a potem mówią cokolwiek. Nie mam z tym problemu, ale prawdziwy ja, ludzie, z którymi rozmawiam, osoby z kierownictwa, trenerzy – oni wiedzą, co się dzieje i wiedzą, jak zaangażowany jestem w ten zespół i co chcę osiągnąć.

Jedna z dziennikarek zapytała następnie Kumingi, czy kontynuowanie współpracy ze Stevem Kerrem na podobnych warunkach, czyli jako zmiennik ze sporadycznymi występami w pierwszej piątce i częstymi manewrami pod względem roli, będzie odczuwał jako poświęcenie.

— Nie powiedziałbym, że to poświęcenie i nie wydaje mi się, żeby tak to miało wyglądać. Co się stanie, to się stanie. Każdego dnia przychodzę tutaj, żeby rywalizować i postawić siebie w jak najlepszej sytuacji i pomóc zespołowi zwyciężać — odpowiedział krótko.

Pytania zostały następnie skierowane w kierunku spraw związanych bezpośrednio z koszykówką. Warriors czeka pierwszy pełnoprawny sezon z Jimmym Butlerem w składzie, a Kuminga miał okazję współpracować z nim na najwyższych obrotach w trakcie serii z Minnesota Timberwolves, w której zabrakło Stephena Curry’ego.

— To ważne, że jesteśmy tu wszyscy wcześnie i próbujemy się wspólnie rozgryźć. Czuję, że już to zrobiliśmy w trakcie tej serii. Bardzo łatwo gra się z Jimmym. Mogę do niego podejść i zapytać, jak lubi grać. Jeżeli obaj spędzimy sporo czasu, obaj będziemy zdrowi i będziemy tutaj od pierwszego dnia obozu treningowego, to pomoże nam to rozwiązać pewne problemy — odpowiedział Kuminga.

Media społecznościowe obiegły już nagrania z pierwszego treningu Wojowników, który potwierdził również zmianę numeru Kumingi. Po czterech latach z „00” na plecach skrzydłowy będzie od teraz występować z „jedynką”. — To świeży start. Chciałem wrócić do numeru jeden, który nosiłem, kiedy byłem w liceum — wyjaśnił zawodnik.

W nocy z niedzieli na poniedziałek Warriors rozegrają pierwszy mecz sezonu przygotowawczego, a ich rywalem będą Los Angeles Lakers. Następnie GSW zmierzą się z Portland Trail Blazers (dwukrotnie), ponownie z Jeziorowcami oraz Los Angeles Clippers. Rozgrywki zasadnicze rozpoczną już pierwszego dnia — 22 października o godzinie 04:00 czasu polskiego — starciem z Lakers.

Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.

  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    2 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments