Gdy w 2022 roku liga ogłosiła, że zastrzega numer „6”, z jakim w trakcie kariery występował wielki Bill Russell, to zostawiła uchyloną furtkę dla tych graczy, którzy wtedy też z tym numerem grali. Wśród nich był m.in. Jaylin Williams. Teraz został już tylko on. A to oznacza, że to właśnie podkoszowy Oklahoma City Thunder przejdzie do historii.
Gdy w 2022 roku zmarł Bill Russell – 11-krotny mistrz NBA oraz jedna z największych jej legend – to liga postanowiła zastrzec jego numer. W ten sposób żaden nowy zawodnik nie mógł już wybrać sobie „6”, jako swojego numeru. Ale co z tymi, którzy w tamtym czasie już ten numer mieli? Liga dała tym zawodnikom dwie opcje. Mogli albo numer zmienić, albo przy nim zostać.
W tej chwili nie ma już zawodników, a jest jeden jedyny zawodnik – to Jaylin Williams z Oklahoma City Thunder. Wszystko dlatego, że w nowym sezonie zabraknie DeAndre Jordana, który wcześniej grał z szóstką na plecach dla Denver Nuggets. Środkowy nie znalazł jednak miejsca w składzie drużyny z Kolorado na nadchodzące rozgrywki. Ostatni z „6” pozostał więc Williams.
– To dla mnie wielki honor. Wiem, że szóstka została zastrzeżona dla wielkiego Billa Russella – powiedział Williams podczas dnia dla mediów.
– To dla mnie zaszczyt, że mogę nosić ten numer – dodał.
Pewne jest już, że to właśnie Williams będzie ostatnim w historii NBA zawodnikiem z numerem sześć na koszulce. Przed podkoszowym czwarte rozgrywki na parkietach najlepszej ligi świata. W ubiegłym sezonie notował on średnio 5,9 punktu oraz 5,6 zbiórki i 2,6 asysty na mecz dla Thunder, będąc ważnym ogniwem ławki rezerwowych oraz okazjonalnym starterem. Latem przedłużył on kontrakt z drużyną z Oklahoma City o trzy lata, w których trakcie zarobi 24 mln dol.