Los Angeles Lakers po raz kolejny nie dysponują najmocniejszym składem w Konferencji Zachodniej, ale każdy zespół z Luką Donciciem i LeBronem Jamesem stawiałby sobie wyłącznie jeden cel, jakim jest wywalczenie mistrzowskich pierścieni. Kluczową rolę będą musieli odegrać m.in. Austin Reaves, Marcus Smart i Deandre Ayton, których rozmowy z mediami mogą sugerować, że w zespole panuje obecnie odmieniona, pozytywna chemia.



Wiemy doskonale, że kierownictwo Los Angeles Lakers rozgląda się już za możliwościami budowy mistrzowskiego zespołu wokół Luki Doncicia już po odejściu — na emeryturę lub do innego zespołu — LeBrona Jamesa. Pomimo chwilowego zamieszania wokół przyszłości 40-latka Jeziorowców czeka jeszcze co najmniej jeden sezon w takim zestawieniu.

Duet ten wspierać będzie przede wszystkim Austin Reaves, którego przyszłość w złoto-purpurowych barwach również stanęła pod znakiem zapytania. W trakcie dnia medialnego w Los Angeles zawodnik dał jasno do zrozumienia, że nie chce opuszczać Lakers. — Chcę tu być. Chcę to rozgryźć i chcę być częścią Lakers na całe życie — podkreślił.

Obrońca dodał również, że kiedy odrzucił ofertę przedłużenia umowy z Lakers, która opiewała rzekomo na 90 milionów dolarów, jego babcia skontaktowała się z jego mamą, mówiąc wprost: — On musi to przyjąć!

W poprzednim sezonie Lakers musieli radzić sobie z ogromną zmianą w postaci transferu Anthony’ego Davisa do Dallas Mavericks w zamian za Doncicia. To wywołało nieco chaosu w systemie gry Jeziorowców, którzy potrzebowali czasu, by przyzwyczaić się do zmian. W słowach Reavesa był to „sprint”, który teraz zamieni się w maraton, dzięki któremu gra będzie bardziej poukładana.

— Myślę, że jest to możliwe na wiele sposobów. W poprzednim sezonie byliśmy niejako zmuszeni grać w jeden sposób, ponieważ nie mieliśmy czasu — zaznaczył zawodnik, dodając również, że w sezonie 2024/25 Lakers korzystali przede wszystkim z indywidualnych talentów zawodników, z kolei w nadchodzących rozgrywkach będzie mógł liczyć na dobrze przygotowane schematy i zagrywki po obu stronach parkietu.

— Wygrywanie, to jest tutaj złoty standard. [Lakers] to największa organizacja w świecie koszykówki, a twoim standardem jest wygrywanie i to nie tylko na wysokim poziomie, ale rywalizowanie o mistrzostwo i końcowe zwycięstwo — podsumował trafnie Reaves.

Do tegorocznej rotacji dołączyło kilku nowych zawodników, a dwa najgłośniejsze nazwiska to bez wątpienia Marcus Smart i Deandre Ayton. Obaj mają za sobą nieco mniej udany okres, więc nowy start w Mieście Aniołów to dla nich okazja do odbudowę swoich karier i utarcie nosa krytykom.

— Szczerze mówiąc, to o dziwo czuję się lepiej niż się spodziewałem. Byłem nieco poddenerwowany z uwagi na rywalizację z Celtics, ale sposób, w jaki organizacja mnie tutaj przyjęła sprawił, że jestem naprawdę podekscytowany i gotowy, by dać z siebie wszystko, tak jak wcześniej robiłem to w Bostonie — powiedział Smart.

Rozgrywający ceni sobie również możliwości gry u boku LeBrona, który wkrótce rozpocznie swój 23. sezon na parkietach NBA. James ma według niego „wiele mądrości na przekazania”, więc 31-latek ma zamiar „nasiąknąć nią niczym gąbka”.

Ayton w grze dla Lakers widzi z kolei największą szansę swojej kariery, choć przecież jeszcze w 2021 roku wraz z Phoenix Suns docierał do finałów NBA, gdzie lepsi okazali się jednak Milwaukee Bucks. Środkowy sugeruje, że wielki wpływ ma na niego przeszłość na pozycji „piątki” w Los Angeles, gdzie występował m.in. legendarny Wilt Chamberlain czy Kareem Abdul-Jabbar.

— Czuję ich energię, wchodząc każdego dnia przed drzwi. […] Jestem gotów na każdą rolę, którą Lakers będą chcieli, żebym odgrywał, czy to zbieranie, obrona pod koszem, cokolwiek. To nie ma znaczenia. Stawianie zasłon przez cały dzień? Nie ma problemu — zasugerował Ayton, sugerując swego rodzaju przemianę w podejściu do swojej roli w zespole.

Jeszcze kilka lat temu Ayton wywołał zamieszanie w Arizonie, bo oczekiwał od Monty’ego Williamsa — ówczesnego szkoleniowca — większej roli w ofensywie zespołu. Po przenosinach do Portland Trail Blazers sam nazwał się „Dominaytonem” i zaznaczył, że to właśnie od wnosi do zespołu cechy koniecznie do dominacji nad rywalami. Co ciekawe, podczas tegorocznego Media Day ponownie określił siebie samego jako „Dominayton”.

Tym razem Ayton podsumował, że jest to okazja, którą z pewnością chce docenić, a jego gotowość do rywalizacji na najwyższych obrotach jest wzmocniona przez fakt, że „wszyscy są na tej samej misji”. Zobaczymy jednak, jak długo chemia w zespole Jeziorowców będzie mogła być brana pod uwagę jako mocna strona LAL.


Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.

  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    11 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments