Projekt pod nazwą „NBA Europe” jest coraz bliżej na horyzoncie. Liga dla drużyn ze Starego Kontynentu pod egidą NBA ma powstać w ciągu kolejnych lat. Jak się okazuje, może być to wstęp do ewentualnego… połączenia europejskich rozgrywek z NBA. Nie wyklucza tego komisarz Adam Silver, który twierdzi, że europejskie drużyny mogłyby kiedyś grać w fazie play-off NBA.
To na razie tylko hipotetyczne scenariusze, natomiast komisarz Adam Silver nie wyklucza, że kiedyś w fazie play-off NBA z amerykańskimi drużynami zagrają najlepsze europejskie zespoły. Plany ligi są bardzo różne i szerokie. Zakładają np. stworzenie czegoś na kształt NBA Cup, ale w Europie. W takim turnieju mogłyby brać wtedy udział drużyny z całego świata.
A może iść jeszcze o krok dalej?
– Można sobie wyobrazić, jak inne drużyny przychodzą zagrać w naszej fazie play-off. Najlepsze zespoły z innych rozgrywek. Kiedy myślę na przykład o tym, ile trwa lot z Nowego Jorku do Los Angeles, to nie ma powodu, byśmy nie mieli mieć czterech drużyn w Europie. Można przecież podróżować między miastami, zagrać przeciwko Knicks czy Nets, potem polecieć do Londynu i zagrać trzy-cztery mecze w Europie, a na koniec wrócić do domu. Myślę, że w naszej lidze coś takiego jest bardzo do zrobienia – oznajmił Silver w jednym z ostatnich wywiadów.
Do tego droga jest jednak jeszcze zapewne daleka, choć tego typu pomysły – włączenia do NBA kilku najlepszych europejskich drużyn – już się w przeszłości pojawiały. Być może za jakiś czas to rzeczywiście nastąpi. Na razie jednak liga zamierza skupić się na rozwoju NBA Europe, która według różnych plotek może wystartować nawet od sezonu 2026-27.
W związku z tym przynajmniej na ten moment odłożone zostały natomiast plany poszerzenia ligi NBA o nowe zespoły z siedzibami w amerykańskich miastach. A to oznacza, że kibice Seattle SuperSonics na powrót swojej ukochanej drużyny muszą jeszcze trochę poczekać.
Wspieraj PROBASKET
