Jayson Tatum na pewno nie rozpocznie nowego sezonu z Boston Celtics. Skrzydłowy we wtorek pojawił się jednak w kilku różnych mediach, by opowiedzieć o swojej rehabilitacji po zerwanym Achillesie. Stwierdził także, że nie jest wcale wykluczone, iż wróci do gry w którymś momencie rozgrywek 2025-26.
To już ponad cztery miesiące odkąd Jayson Tatum zerwał Achillesa w starciu z New York Knicks w trakcie drugiej rundy. Skrzydłowy przechodzi żmudną rehabilitację, o której kulisach opowiadał we wtorek w różnych mediach. W rozmowie z Boston Globe zdradził, że w miniony poniedziałek po raz pierwszy od czasu kontuzji pojawił się z powrotem na parkiecie i odbył 20-minutowy trening koszykarski. Była to więc miła dla niego odmiana po tygodniach zajęć na basenie czy w siłowni.
Z kolei w rozmowie w programie First Take na ESPN oznajmił, że drzwi do jego powrotu do gry w sezonie 2025-26 nie są wcale zamknięte.
– Nie powiedziałem, że w nowym sezonie nie zagram – stwierdził lider Boston Celtics.
– Najważniejsze jest wrócić do pełni zdrowia i być w 100% sobą, a nie pospieszyć się z powrotem. Jednocześnie nie trenuję przecież przez sześć dni w tygodniu po nic – dodał skrzydłowy.
W rozmowie z magazynem PEOPLE zawodnik bostońskiej drużyny opowiedział też, jak do tej pory wygląda jego podróż do powrotu. – Nigdy w życiu nie pracowałem tak ciężko – stwierdził. Tatum wrócił także pamięcią do tego feralnego wieczoru, gdy doznał kontuzji. – To brzmiało jak wystrzał pistoletu. Od razu wiedziałem, co się stało – wspominał. Do dziś jednak nie jest w stanie obejrzeć powtórki tamtego momentu. Mocno to przeżył i płakał, zastanawiając się, czy to koniec jego kariery i czy Celtics go nie wytransferują.
Tatum przyznał zresztą, że do tamtej chwili czuł się niepowstrzymany, ale wszystko zmieniło się w jednym momencie. I choć początek rehabilitacji był bardzo trudny, to 27-latek ostro wziął się do pracy. Dziś doktor Martin O’Malley, który operował skrzydłowego zaledwie kilkanaście godzin po całym wydarzeniu, mówi wprost, że nigdy jeszcze nie widział, by ktoś po zerwanym Achillesie dochodził do siebie tak szybko. To z pewnością bardzo pozytywne wieści dla fanów Celtics oraz samego Tatuma, który nie może się doczekać powrotu.
Czy rzeczywiście wróci do gry w nadchodzących rozgrywkach? Dużo zależeć będzie pewnie od wyników Celtics, bo może się okazać, że bostońska drużyna bez Tatuma nie poradzi sobie zbyt dobrze i sezon będzie trzeba odpuścić, a wtedy powrót skrzydłowego nie będzie miał zbyt wiele sensu. On sam frustruje się tym, że ominie go początek rozgrywek. Tatum zapowiedział już jednak, że będzie blisko zespołu – na treningach, na meczach. I że swoje pierwsze spotkanie po powrocie chce rozegrać w TD Garden w obecności bostońskich kibiców.