We współczesnej NBA nawet coś tak prostego jak rozmowa telefoniczna potrafi zelektryzować internet. Dokładnie tak stało się w tym tygodniu, gdy Jaylen Brown włączył transmisję na żywo i spróbował zadzwonić do kilku kolegów z Boston Celtics… lecz spotkała go cisza w eterze.
W trakcie sobotniej transmisji na Twitchu gwiazdor Boston Celtics, chcąc zapewnić trochę rozrywki obserwującym, postanowił wykonać połączenia do pięciu kolegów z drużyny. Chyba nie spodziewał się tego, że – kolejno – Payton Pritchard, Derrick White, Neemias Queta, Jordan Walsh i nawet Jayson Tatum nie odbiorą. Być może – jak pisaliśmy już w tym miejscu – tłumaczeniem był fakt, że Jaylen Brown od niedawna ma nowy numer, co nie zmieniło jednak faktu, że fani zaczęli kwestionować popularność, jaką zawodnik cieszy się w szatni, co ich zdaniem nie jest dobrym prognostykiem przed nadchodzącym sezonem.
Tymczasem to zdarzenie okazało się swoistą inspiracją dla innego (byłego) zawodnika NBA do przeprowadzenia własnego eksperymentu. W najnowszym odcinku swojego podcastu „Club 520” Jeff Teague postanowił odwzorować „test Jaylena Browna”, chcąc sprawdzić, czy jego starzy partnerzy z drużyny będą bardziej skłonni do współpracy. Tym bardziej, że 37-latek miał graniczące z pewnością przekonanie, że „koledzy go lubią”.
W związku z powyższym mistrz NBA z 2021 roku w barwach Milwaukee Bucks również wykonał pięć połączeń. Początkowe wyniki były jednak równie rozczarowujące, co u jego młodszego kolegi po fachu. Teague dzwonił między innymi do „Tucka” (P.J. Tucker), Georgesa Nianga i Josha Okogie. Wprawdzie zauważył, że była dopiero 11:00 rano, co mogło tłumaczyć brak odbioru tym, że adresaci połączeń ćwiczą, sfrustrowany nie odmówił sobie komentarza: – Czuję się jak Jaylen Brown.
W końcu jednak los się odmienił – wspomniany wyżej Niang odebrał za drugim razem, a w dodatku udało się dodzwonić także do Johna Lucasa III. Najciekawsze miało jednak dopiero nadejść. Jeff, który w sezonie 2020-21 reprezentował także barwy Celtics, postanowił spróbować szczęścia i zadzwonić również do… Tatuma.
O ile Jaylenowi się nie udało, tak tym razem kontuzjowany obecnie gwiazdor ekipy z Massachusetts odebrał po zaledwie kilku sygnałach. Obaj panowie chwilę pogadali i się pośmiali, a Teague nie odmówił sobie wbicia Brownowi niewielkiej szpilki mówiąc: – No proszę! To ja byłem lepszym kumplem z zespołu!
Wprawdzie były koszykarz w trakcie wyjątkowo wesołej konwersacji przyznał, że dzwonił do Tatuma „bardzo późno” i ten pewnie dopiero wstał, ale fakt, że gracz Celtics odebrał, stanowi dla Jeffa małe zwycięstwo – a dla Browna porażkę całego eksperymentu. Naprawdę chodziło tu tylko o nowy numer telefonu? A może Jaylen nie jest aż tak lubiany w zespole, jak sam myśli, skoro Jayson wolał odebrać od zawodnika, z którym dzielił szatnię tylko przez niespełna pół roku? W każdym razie Teague podsumował swój eksperyment słowami: – Jaylen Brown prawdopodobnie tego nienawidzi.
Co do 37-latka, był on jednym z najbardziej solidnych rozgrywających drugiej dekady XXI wieku, a raz nawet wystąpił w Meczu Gwiazd. Niestety, po zakończeniu przygody z Atlanta Hawks w 2016 roku, jego dalsza kariera była już tylko tułaczką po klubach. Przewijał się przez Indiana Pacers czy Minnesota Timberwolves, a w listopadzie 2020 roku trafił do Celtics, dla których zaliczył 34 występy, w międzyczasie notując 6,9 punktu, 1,7 zbiórki i 2,1 asysty przy co najmniej przyzwoitych skutecznościach (41,5% z gry, w tym najlepsze w karierze 46,4% z dystansu). Jeszcze w tym samym sezonie został jednak wymieniony do Bucks, z którymi sięgnął po mistrzostwo, by niedługo potem zawiesić buty na kołku.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!